Agassi moja szwagierka tak robi jak wyprane kladzie do szafki a jak cos chce ubrac czy dzieciom dac to wtedy prasuje :P
a ja musze miec wyprasowane tak juz zostalam nauczona
Agassi moja szwagierka tak robi jak wyprane kladzie do szafki a jak cos chce ubrac czy dzieciom dac to wtedy prasuje :P
a ja musze miec wyprasowane tak juz zostalam nauczona
hej
ja prasuję tylko spodnie i jakies ładniejsze bluzki
wiecie, nie tylko dzieciom, ale nam też przydałoby się jedzenie słodyczy TYLKO raz w tygodniu bo ja ostatnio prawie codziennie wcinam lody albo batoniki musli, ale cio tam - i tak się odchudzam
Hej
Ewa no widzisz , wstyd się przyznać, ale ja miałam do prasowania jeszcze serwetki z Bożego Narodzenia, dużó tego było (i jest, bo jeszcze drugie tyle dalej czeka).
Agasse ja tak jak Ewa jsetem nauczona, ale gdybym nie zostawiała tego na potem, tylko od razu prasowała po zebraniu to zajęłoby mi to najwyżej ze 20 minut,a tak potem to muszę latami prasować
nie lubię niewyprasowanych ubran. A poza tym , nie wiem jak u was, ale w Katowicach jest b.dużo kleszczy, jak sie suszy pranie w ogrodzie, to w ubraniach też lubią sobie usiąść i jak prasuję ciuchy to je troszkę podgrzewam (te kleszcze ).
A wiecie czego mi sie teraz nie chce robić ?? schowac tych wczoraj wyprasowanych rzeczy ale zaraz je pochowam, bo znowu będą przez miesiąc czekac na schowanie
Xixa fajnie że już znowu sie odchudzasz
mówiłam że jak trocę sie posmutasz to humorek wroci i energia do działania
jeju jakiego ja mam smaka na lody
przestancie już wreszcie pisać o jedzeniu bo ja na wszystko mam ochotę
i czystałam u Yasmin chyba o tym egzaminie wspoółczuję , nie zazdroszczę fatalna sytuacja. Daj potem znać jak to sie skonczy. Pewnie sprowadzą profesorka z powrotem.
jenny plotkowanie faaajnie lubię pogadać z kimś dorosłym
Agniesia no odchudzam sie ale z mega mizernym skutkiem ważę 70 kg
A z tymi słodyczami to łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić. czekolada jest pyszna, sama mam hopla na jej punkcie i trochę mi szkoda Kuby jak mu nie daję. On chce, bo lubi, sam nie wezmie ,bo nie ma jak. A ja wiem jak to ciężko sobie odmowić. Jemu w dodatku nie da sie wytłumaczyć dlaczego nie. Tzn. nie ustępuję mu we wszystkim, ale jednak te słodkie je codziennie. ale czasami robię mu maly odwyk. przez tydzień nie wolno mu nic słodkiego dostać, chodze i pilnuje babcie (bo podtykają mu jak nie widzę), a to wtedy tak robię, kiedy słodkie zaczyna rządzić Kubą, czyli nie chce nic jeść tylko słodkie. I po tygodniu nie jedzeina slodyczy sytuacja wraca do normy. Czyli Kuba ma normalny apetyt, i slodkie może jeść.
hmm, nie wiem czy coś zrozumiałyście, bo jakoś mętnie to wyjaśniłam
głowa mnie boli, niedobrze mi az z tego bólu
jutro ide do mamusi na obiadek, będą pierożki ruskie jeju jak ja lubie ruskie pierożki
smutno mi trochę, wy sobie ciągle kupujecie coś fajnego do ubrania , a ja sobie nawet jogurtu niemam za co kupić
e, to była uwaga mocno nie na miejscu ale nie skasuję.
idę chować te ciuchy , bo sie znowu wygniotą.
Trzeba na powaznie znaleźć pracę. Bo niedługo nie będzie za co żarcia kupić.
heh, kitola, a wiesz, słodycze nie są nawet moją zmorą, dzisiaj np. całkiem zapomniałam, będąc na uczelni, że mam zjeść 2 sniadanie, nie mialam czasu pomyslec o jedzeniu a uwierz, rzadko mi się to zdarza ale...nie miałam za dużo czasu, więc poszłam z kolezanką do sklepiku ,a atam wiadomo same batoniki nawet nie chciałam nic kupować, ale mogłam sobie pozwolić, bo znów licze kalorie "na oko",więc kupiłam belvitę mniam, takie batoniki sa słodsze niż np. snickersy, nie?
co się tyczy szukania pracy...to jak miałam praktykę, redaktor gazety mówił, żebym potem się do niego zwracała w razie potrzeby. a dzisiaj byłam w biurze tłumaczeń, odebrać tekst [muszę w pracy podać summary po angielsku], i ten facet powiedział, że brakuje im tłumaczy na język polski, więc jesienią mogę do nic przyjść
kitola, ja też się ciesze, że znów "próbuję". nie będę szaleć, wszystkiego po trochu, nawet lody, śledzik i inne tłustsze rzeczy, ale...nie wiadomo, jak długo to potrwa... a te twoje 70 kg??? nie martw się, ja dobiłam do 92 o kurde ale co tam!!! i teraz w szalonym tempie spadają, ale to miłe
szczerze? NIE :PZamieszczone przez xixatushka69
a słodyczy to ja ostatnio nawet nie jem... wczoraj zjadłam jedną kokosankę, ale tylko jedną i zamiast kolacji. a dzisiaj nie zjem placka :P
kitola: pierogi ruskie... mmmm. ja miałam z serem dzisiaj, ale uwielbiam wszystkie pierogi
tylko my zawsze takie kupne mamy :P ale czasem chodzę po jakiś barach i wtedy często jem pierogi pyszne jadłam na spływie kiedyś... w takim barze, co praktycznie same pierogi miał w menu...
w Poznaniu chyba nie ma aż tak dużo kleszczy. nie słychać o tym, a my na razie pranie w domu suszymy. mi w sumie wisi czy mam wyprasowane czy nie a skoro nie ma różnicy, to po co przepłacać?
ale nie próbuję Ciebie przekonywać, Twoja sprawa przecież
dobranoc :*
Hej
Agassek
fajne masz podejście :P ja jakoś tak nie umiem, wprawdzie nie chce mi sie prasować, ale bardzo lubię mieć uprasowane rzeczy no coś kosztem czegoś
ja nie lubię tych "zdrowych slodyczy" jesli mam je jeść to wolę wcale :P
a kupnych pierogów (takich paczkowanych) to nie jem, nie smakują i tyle ale w barze to pewnie bym zjadła jutro zjem u mamy mojej (ruskie = z ziemniakami i serem bialym). Jeju jak ja je lubie
Xixa z tą pracą to mi ciężko, mam prawie 30 lat i nigdzie nie pracowałam. W firmach chcą kobiety z doświadczeniem zawodowym (ale gdzie ja do cholery mam zdobyć to doświadczenie skoro nikt nie daje mi szansy na to ?? )
ja wiem że muszę coś znaleźć , ale co ??
i cieszę sie że jednak ci sie uda, ale za to jojo to najchętniej bym cię trzasła (ale nie trzasnę, bo za bardzo sie ciebie boję ) :P
miłych snów skarby
hej kitolini
alez Ty się ostatnio rozpisujesz jestem pod wrażeniem
po pierwsze JA TEZ NIENAWIDZE PRASOWANIA i łączę się z Tobą w bólu
zawsze nagromadzę całą stertę. Prasuje wszystko oprócz bielizny i ręczników. Czyli niemalże wszystko. Ja widze różnicę między tym wyprasowanym, a nie wyprasowanym.
po drugie pierogów nie lubię. Moga dla mnie nie istnieć wiem, wiem wyjątek jestem
po trzecie ja szukam pracy juz od dawna, a takie mam podejście, że pożal się boze raz wyślę CV a dziesięc nie..
po czwarte kasa. Rozumiem Cię. Ja od kiedy robię opłaty, spłacam kredyt, czuję jak w szybkim tempie kurcza się finanse. Gdybyśmy tak mieli dzidziusia, to chyba byśmy sobie nie poradzili finansowo
musimy znaleźć pracę kitek, bo ciężko będzie
qrde zasypiam, a mam jeszcze do przejrzenia kilka wątków
buziak :*
jak to nie masz doswiadzczenia? a angielskiego to kto uczy te dzieciaki?
jak bedziesz szukac pracy to w koncu ja znajdziesz. nie zalamuj sie ;*
a belvite lubie
może gdybym zawsze miała wyprasowane, to też bym widziałam różnicę :P
a tak... mama "strzepie" po praniu, powiesi, potem ładnie złoży w kostkę i jest gładkie
kitola: to może poszukaj więcej korepetycji. już Ci kiedyś pisałam, żebyś dała ogłoszenie do gazety, powiedz znajomym, że w razie czego chętnie weźmiesz...
przecież lubisz to robić! wiem, że to nie do końca praca, nie pomaga Ci wyjść wśród ludzi, raczej nie znajdziesz przyjaciół, ale zawsze dodatkowa kasa, a to jest choć częściowe rozwiązanie problemu
miłej soboty
i smacznych pierogów :P
hej Kirus
na pewno znajdziesz pracę musi w to WIERZYC
czytałas chyba tą książkę o podświadomości, co????
i na pewno schudneisz :********
eh widzę ze temacik ze slodycza,i sie rozwija rozwija......
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Zakładki