Dzisiaj uczylam sie od 7 rano do teraz, naturalnie z malymi przerwami. Nauczylam sie bardzo duzo finskiego i ruskiego-z srednim tempem, nie wiem ile na godzine slowek i innych potrzebnych mi rzeczy wykulam. w sumie po paru godzinach i sie nie chcialoale jak pomyslalam o poprawkach to sprezylam sie i utrzymalam tempo pracy-az czulam jak mi mozg w glowie pelna moca pracuje. Jak sie czlowiek przylozy to taki czas intensywnego zdobywania wiedzy jest prawie na granicy szalenstwa- slowka i inne prawie same do glowy wlatuja....no moze tu troche przesadzilamWczoraj prawie 9 kilomerów przemaszerowałem - z średnim tempem 6.5km/h ale [b]na odcinku jednego kilometra się sprężyłem i utrzymałem tempo 7.2 km/h - aż czułem jak mi pompka w piersi prawie pełną (75-80%) mocą pracuje. Jak się człowiek przyłoży to taki szybki marsz jest prawie na granicy biegu - nogi same prawie się odrywają od gruntu
Ja robie mala przerwe w dietce i sporciku, bo za tydzien pierwsza praca zaliczeniowa, ale za 2 tygodnie w poniedzialek, gdy juz napisze ostatnia, to pojde na literature i na sporcik pobiegne i pozniej witaj finska sauno, no moze bez galazek, ale bede sie regenerowac, bo trzeba bedzie 3 wielkie prace semestralne napisac
I mam nadzieje, ze tez bede mogla sie pochwalic, ze dzisiaj przebieglam tyle i tyle, pocwiczylam tyle i tyle, ale jak narazie bede Cie tu odwiedzac i sie mobilizowac do dalszej pracy.
A jesli chodzi o pomidoy, to jest to dla mnie obrzydlistwo.
Zakładki