-
Witajcie dziewuszki
wróciłam właśnie do domku, zaraz na rozgrzewkę zabieram się za tańce, przeplatając to działalnością forumową
wczoraj po zjedzeniu znowu chleba na kolację, powzięłam poważną decyzję, że będę znów liczyła kalorie korzystając z MKD... jednak muszę to robić w miarę możliwości jak najczęściej, bo kiedy nie liczę kalorii przestaję kontrolować zupełnie ilość pochłanianych posiłków, a co gorsze także jakość
tu nie chodzi o to, żeby jakoś trzymać się konkretnej ilości w trakcie dnia, tylko żeby mieć jakąkolwiek kontrolę nad tymi sprawami... i jakimś rozsądnym ograniczaniem się do ok 1200-1600 kalorii dziennie
jeśli chodzi o ruch, to ostatnio nie mogę narzekać na jego braki, tu akurat moim zdaniem jest jak najbardziej ok
Lorilaj... wiem, wiem, wiem... ja to wszystko wiem, powinnam to zrobić już dawno i zazdroszczę Ci ogromnie... tylko że ja po obejrzeniu kiedyś dokumentu o kobiecie, która zmarła po laparoskopowym usunięciu kamieni ( zaniedbanie lekarzy w dobrym szpitalu ) poprostu nie mogę się przemóc... nie pisałam Ci o tym wcześniej, bo nie chciałam straszyć, wystarczy że ja się już boję... ale wiem, że to będę musiała zrobić, tylko może nie dziś... a kwiatuszki takie miałam dwa lata temu, w tym roku chyba powtórzę surfinie... pozdrawiam cieplutko
Magdalenko... no niestety, będziesz musiała zaakceptować jednak inną odpowiedź))... wczoraj wieczorkiem znów poległam i zjadłam 3 kanapki z wędliną... no ale od dziś liczę kalorie, bo poprostu to jest najlepsza metoda u mnie... zwyczajnie muszę wiedzieć ile tego pochłaniam, to zawsze działało na mnie ograniczająco, robiła się blokadka i wiedziałam że tyle i tyle mogę i szlus!!!... podziwiam Cię, że wsiadłaś na rowerek przy takich temperaturach, dla mnie jest za zimno, od razu bym zapalenia płuc dostała... buziaki wysyłam
Psotulciu... ja też już coraz częściej łapię się na marzeniach o wiośnie i o wycieczkach rowerowych... śni mi się to potem po nocach i wstaję lekko rozczarowana, patrząc za okno... no ale cóż, trzeba poczekać trochę... pozdrawiam gorąco
Joluś... mi też brakuje bardzo słonka, zwłaszcza w takie dni jak dziś, mgliste i pochmurne... bardzo bym chciała już wsiąść na rowerek i pognać z wiatrem we włosach przed siebie... chlebek niestety wczoraj był... zaczęłam liczyć kalorie... buziaki przesyłam i dziękuję za cudnego corsiaczka
Martuś... Abigail wspaniała jest, no bo: " Corso, to je ono "... prawda ... kotku, oczywiście nie mam Ci co wybaczać, rozumiem że czasem można nie mieć czasu albo ochoty na forumowanie, tylko ja się troszkę martwiłam... no ale skoro jesteś i na dodatek taką śliczną sesję ccetkową mi zostawiasz, to chyba nie jest tak źle??... w każdym razie życzę Ci aby wszystko jakoś się ułożyło... całuję mocno
AAnikAA... żeby nie rzucać się na jedzenie wieczorem, trzeba jeść śniadanie, a potem w ciągu dnia przynajmniej jeszcze 4 posiłki... wtedy wieczorem nie będziesz miała napadów wilczego głodu... pozdrawiam
Plan dnia:
ś: kawa z mlekiem, malutki plasterek sera żółtego, otręby jabłkowe z siemieniem, 1mandarynką, musli topikalnym i jogurtem naturalnym ok 370
IIś: małe jabłko ok 70
IIIś: plasterek pasztetu drobiowego, 2 plasterki wędzonki chudej ok 170
o: 2 ziemniaki gotowane, mały kawałeczek kiełbasyj podwawelskiej grillowanej, surówka z buraczków gotowanych, cebuli, czosnku i jogurtu naturalnego zmieszanego z odrobiną majonezu ok 530
p: 3 kostki czekolady gorzkiej ok 140
k: 2 małe jabłka ok 150
dużo herbaty pu-erh
ruch:
sporo marszobiegów
poranne ćwiczonka
przedpołudniowe tańce
znów marsz
wieczorne ćwiczonka i tańce
życzę Wam miłego dnia
-
WITAJ KOCHANIE JA ZNOWU MAM PRZYSPIESZENIE I TA OKROPNA WIZYTA U DENTYSTY ALE JUTRO BASENIK. WCZORSAJ I DZISIAJ MALO GIMNASTYKI ZE WZGLEDU NA BOLE . CHYBA TE BOLE SA ZWIAZANE TEZ Z TYM ,ZE MIALAM PRZERWE I MIESNIE ZNOWU MIALY ZA DUZO KWASU POZDRAWIAM CIEPLUTKO
SLICZNA PSINKA NA FOTKACH
PODSYLAM KAWE I BUKIECIK
-
Psotulciu kochana, ja właśnie sobie tańczę i z doskoku wchodzę na dietkę... codziennie od świąt wprowadzałam sobie troszkę ruchu i może dlatego jakoś obyło się bez bólu... ale wiem co to znaczy mieć zakwasy, współczuję... całuję Cię mocno i życzę miłego dnia
-
Cały czas pamiętam o Tobie. Czasami brakuje mi czasu, żeby coś napisać. Przesyłam dużo buziaków...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Bikuniu ja też wróciłam do liczenia kalorii, i czasami mi się oczy otwierają ze zdziwienia.
-
Beatko ... ty nasze forumowe sloneczko ... dziekuje za odwiedzinki w moim domku, powoli sie zbieram, podnosze i znow staram sie podniesc glowke do gory... dziekuje ze jestes :*
-
Ja od poniedziałku licze kalorie i nie jem słodyczy
-
Beatko już dziś życzę Ci miłego weekendu Ps.jutro raczej nie dam już rady zajrzeć
-
hej Beatko
widze ze jak zapisujesz kalorie to i sniadanko jest dzisiaj inne
-
Witaj kochana Beatko.
Tak jak poradziłaś uszyłam mojemu Loriczkowi skarpetki, z moich ciepłych skarpet i wyobraź sobie, że nawet ich nie ściąga.
Biega w nich jak szalony i nawet gdy mu je założyłam przed wyjściem to nie ruszał ich, tylko przyglądał się im intensywnie z zaciekawieniem.
Jednak gdy ruszył w głęboki śnieg, to mu spadły i musiałam po nie pójść pozbierać.
Myślę, że musze jeszcze wymyślić jakies gumki, albo tasiemki zobaczymy co zda egzamin. Oczywiscie śmiechu było co niemiara, żeby robić te próby pojechaliśmy na działkę.
Wcześniej opisywałaś śmieszne zachowania swojego pieska z przed lat.
Otóż nasz Lorik jest u nas od szczeniaczka i jest tak samo zazdrosny.
Śpi na środku łóżka, pod moja kołdrą, między nami jak ciotka przyzwoitka i nie pozwala na żadne poufaości, chyba że wobec niego, to tak.
Jak ktoś do nas przychodzi, to podczas witania, czy całowania gości, skacze po nas i szczeka, próbując nas odgonić. Uspokaja sie dopiero wtedy, gdy weźmiemy go na ręce. Weterynarz twierdzi, że pies ustawił się jako drugi w hierarchii i jest okropnie rozpuszczony i gdyby był duży to by nas zjadł.
Pomimo tego twierdzenia nie umiemy wprowadzić rygorów i tresury.
Rozumie wszystko co do nigo mówimy grzecnie, ze spokojem, na polecenia rozkazującym tonem nie reaguje - siada jak skamieniały i nawet nie patrzy na wydającego polecenia, chyba że ma dość krzyków to zaczyna ujadać.
Dzisiaj dietkowanie poszło mi lepiej i mam zamiar już nic nie jeść, ruchu miałam dosyć bo byłiśmy na działce i nie szło wjechac autem, ok. 20-tej idę jeszcze na spacer z psem.
Pozdrawiam Cię Beatko i dzięki za wszystkie dowcipne meile.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki