hihihi, KaszAniu, ja w weekendy też zwykle jako " niepracująca zawodowo gospodyni domowa" mam urwanie głowy
ale też zwyczajowo cieszę się z weekendu
hihihi, KaszAniu, ja w weekendy też zwykle jako " niepracująca zawodowo gospodyni domowa" mam urwanie głowy
ale też zwyczajowo cieszę się z weekendu
Grafiki jak grafiki, ale skad wziely sie tutaj zdjecia mojej szefowej????????- doprawdy nie rozumiem. Czy one wszystkie sa tak do siebie podobne?! Ale nic to... Najwazniejsze, ze mamy weekend i slonce i ....pomidorki, marchewki i inne pysznosci
Ups... chyba pominelam jedna stronke, ale nic to... Kto chce zobaczyc moja szefowa, zapraszam stronke wczesniej
No i nastal piatek wieczor. Jejku jak ja sie ciesze...
Bylam dzis grzeczna i prosto po pracy poszlam na aerobic..
potem przyszlam do domku, wszamalam cos
i poszlam, moje drogie..do kina!! tak tak..poszlam z mezem do kina! ogladalismy film z kate hudson...zakazany klucz..chyba w przetlumaczeniu sie to bedzie nazywalo...mi sie podobal film, troche o duchach, troche straszny...hhuhhh huuuu
Teraz przyszlismy do domku, wypilismy po lampce szampana...tak tak..tak to jest w weekend....i ja szybciutko hop na dietke..nio w koncu musze wam napisac co dzis wcisnelam w siebie..hhaha..dobre sobie..wcisnelam...jadlam az mi sie uszy trzesly! no to piszema...
S: musli z jogurtem- 300kcal
O: omlet i odrobina salaty- 300kcal
P: 3 sliwki- 50kcal
K: duzy kawalek chleba indyjskiego i troche salaty i kawalek chleba tureckiego..hihi..ale sie tu egzotycznie zrobilo- 550kcal
3 sliwki, kawa z mlikiem, 3 cuksy bezcukrowe, szampan- 200kcal
Razem: 1400kcal..cholewcia, myslalam, ze bedzie mniej..no ale moze przesadzilam gdzies z kaloriami..hihi.nadzieja matka glupich...
Sport:
1h step aerobic
30 min cross trainer
30 min rower...i tu czekam na brawa
Asiunia: ja tobie slonko tez super weekendu zycze!!! ciesze sie, ze ci sie humor poprawia u mnie...ale mi ta glupawka powinna jednak powoli przejsc chyba, bo sie niebezpieczna robie dla otoczenia..hihi
Paulus: no najbardziej przerazilam sie ta, co to spodni nie moze dopiac...jej...jak sie nie opanuje to tak bede za kilka lat wygladac...ba ..co tam za kilka lat...to moze nastapic duuzo szybciej..wiec musze walczyc. boje sie takich widokow!
Anusia: ty tam pewnie smalcu dzisiaj za wszysktie czasy narobilas!!! mniam mniam taki chlebus swiezy ze smalczykiem.....smiej sie, slonko, smiej! smiech to zdrowie, a i kalorie sie spala!
Najmaluszku: no w obliczu tej oferty pracy, to ja juz lepiej zostane gdzie jestem..hihi..choc moze sloniki lepsze od wiedzm!
Kaszaniu: ciesz sie razem z nami, nio! taka atmosfera weekendowa sie robi!!!
Beatko. j.w. Cieszymy sie i juz!! hihi...bo w weekend wypada sie cieszyc! hihi...tak chocby dla pozoru...
Izsa:nio wyglada na to, ze wszystkie szefowe maja ze soba cos wspolnego
Dobra lece, bom zmeczona. Jutro do was pozagladam!
MIŁEGO WEEKENDU ZŁOTKO!
Witaj Magdalenko
niezła jesteś, no to już brawa były, wystarczy mam nadzieję
fajnie pokazałaś nam jak spędziłaś dzień, ale przerwałaś w najciekawszym momencie
niby że pędzisz jak kogut, boś zmęczona
pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dnia
oj Madziu narazilas mi sie z tymi malymi zakompleksionymi ludzmi
Dzien sobotni minal jak nastepuje. Streszczam sie, bo spac mi sie cholercia chce...
Spalam do 12.30 ...hihi..tak tak..ja to sobie moge pozwolic..wstalam leniwie, wlazlam na wage, ktora laskawie pokazala 66,9kg , wiec zjadlam dobre duze sniadanko, wykapalam sie i poszlam spowrotem do lozka z ksiazka...poczytalam godzinke..
potem przyszedl mis, bo mu sie nudno zaczelo robic i zaczelismy walke na poduszki i koldry..(tak tak..my calkiem normalni dorosli ludzie jestesmy, przynajmniej tak nam sie wydaje!), potem poszlismy razem na zakupy, bo lodoweczka byla...
wrocilismy, zrobilam salatke i pojechalismy nad Men (ta rzeke) na grilla. Tam sie przezarlam troche...no coz tak to bywa...ale winka malo pilam a reszta duzo, i ciasta nie jadlam, ale i tak pekam w szwach
Dokladnie jadlam tak:
S: chleb indyjski nan z margaryna, troch pomidora, 2 lyzki jajecznicy, bo mi misio sprzed nosa wyrwal, kawa z mlekiem- 400kcal
O: troche salatki z makaronem, kawalek chleba ciabatta z margaryna, troche winogrona- 300kcal
Grill: kilka mini malych kielbasek (moze 6), jeden szaszlyk z kuraka, torche salatki, troche wina- ok 600kcal ..moze..
Razem jakies 1300 do 1500, bo nie pamietam czy jeszcze cos jadlam..
Ruch: rowerek na grill i spowrotem..jakas godzinka
MArtuniu: dziekuje, skarbie. juz bylam w twoim domku, ale pusty dzisiaj, martusi nie ma
Beatko: dziekuje za brawa!! nio przerwala...kurtyna padla i juz..reszta sie dziala za kurtyna..hihi
Katsonku: kochana, przeciez to wcale nie do ciebie bylo z tymi malymi, to tylko i wylacznie do moich dzapsow!! bo ja sama do najwiekszych nie naleze..pozdrawiam cie baaardzo mocno!
Witaj Madziu
Miłej niedzielki
Sobotę miałaś superową
całuski Asia
Hej Madziulku
znów u Ciebie się pośmiałam.. hehe Niezłe te Twoje pościki
Wpadam z niedzielnymi pozdrowionkami
Słonko no i widzę, ze waga wraca do porządku i wskazuje 66 kg.. oby już nie wskakiwała wyżej! buziaczki Słonko
życzę bardzo miłego dnia bo jutro znów spotykamy się z szefowymi.. choć ja wczoraj miałam cały dzień z moja styczność, to mam tylko 1 dzień bez.. choć siedziała w namiocie dla VIPów a nie z nami - I BAAAAAAAAARDZO DOBRZE!
Na dożynkach byyyło w miarę.. relacja u mnie przeżyłam to.. ufff!
Izsa moja szefowa tez jest podobna..
buziaczki
Zakładki