Jasne, możemy tak zrobić :P ! Choć ja rzeczywiście lubię patrzeć jak się zmienia i ile od początku mi się uzbierało i takie tam. Ale jak się dogadamy tak będzie :P !
A od ciasteczka łapki precz (a przede wszystkim buźka precz) :P !
Jasne, możemy tak zrobić :P ! Choć ja rzeczywiście lubię patrzeć jak się zmienia i ile od początku mi się uzbierało i takie tam. Ale jak się dogadamy tak będzie :P !
A od ciasteczka łapki precz (a przede wszystkim buźka precz) :P !
kurrrrde, to jak wy macie takie pierdoły pisać, to ja nawet tego czytać nei będę,
kurrrrrrde, jedna ma w pasie 203 cm, druga wazy 100 kg
no co ??
chciałysmy podać takie przykłady, nie ? :P
ps piję herbatkę i zapominam o słodkim :P
Trzeba żyć, a nie istnieć!
to ja wam powiem jak to na ten moment u mnie wygląda. Jestem zła, bo przybyło mi w pasie od ostatniego mierzenia (ale też zmierzyłam się przed chwilą, i w dodatku wzdęta jestem od fasoli).
Waga : 64 kg
Najszerszy pas: 90 cm
talia: (mam takową, i głupio wyglądam bo w tali nawet mam duże wcięcie, a brzuch mocno do przodu, oponki nie mam , z boczkami tez nie ma problemu, tylko taka piłka rosnąca do przodu ) 78 (też za dużo)
Cwiczenia : na dzień dzisiejszy - kompletne zero.
następna spowiedz we środę i ważenie też przesunę z niedzieli na środę.
Jednak będę ćwizyć Weidera z wami, bo dzisiaj to się chyba już nie zmuszę.
Cocci to ty niezłą optymistką jesteś, że chcesz dość do konca spróbuj chociaż 15 dni zrobić
Oj, Kitola, o przykład mi chodziło :P ! Mi zawsze pół godziny schodzi na mierzeniu żeby do czegoś dojść, więc mi się nie chciało tego dzisiaj robić. Zresztą i tak pod tym względem to jestem pesymistką - odnalazłam ostatnio moje mierzenia sprzed odchudzania i w biodrach mi teraz wychodzi chyba 12cm mneij, ale w brzuchu wygląda na to, ze nic nie ubyło - dalej się taksamo wylewa pewnie .
Zmierzę się w środę najporządniej jak potrafię, a teraz specjalnie wpisałam taką liczbę z sufitu żeby było oczyiwste, że z sufitu :P .
A gdzie to ta talia? Może ja też poszukam - ? W jakiej to ma być okolicy? Bo pępek to jest, więc w pępku się mogę mierzyć, i najszersze miejsce też się znajdzie, ale talii to nawet nie wiem gdzie szukać za bardzo ...
hehe Cocci ja to chyba zmeczona jestem, bo nie łapię już wszystkiego co piszę, wy dajecie przykład, ja czytam poważnie
głupia jestem, ale w srodę dam wam wszystko pięknie na tacy
talii szukaj w najwęższym miejscu , tak nad biodrami szukaj
nie no... przeciez tak mnie zagoniłyście z czytaniem, że olaboga!!! :P a nie zaglądałam raptem nie całe dwa dni
A6W?? hmmm... pewnie się skusze.. choc już nie raz zaczynałam najdłużej to ja wytrwałam chyba jakieś 20 dni a potem szast-prast i.. się odechciało (ale byłam głupia)
u mnie niestety... zaczęło się joo--- nie wchodze na wage bo się boje.. za dużo ostatnio chyba kombinowałam (nawet 13 udało mi się zacząć.. po dwóch dniach skapitulowałam ) widze po sobie, że bardzo przytyłam... siedzenie z nogą na nodze już nie sprawia mi frajdy tylko tak jak kiedyś mnie to męczy bo.. no za grube te uda i cóż tu wiele gadac jak siedze w autobusie to znowu z torebką na kolanach bo czymś trzeba przecież brzuch zasłonić, który się tak niemiłosiernie zaczął wylewać i.. wiecie... nie chce mi się z domu wychodzić bo mam wrażenie, że nie mam co na siebie włożyć bo wszytsko nagle zrobiło się za małe ale.. MAM ZA SWOJE!!! w ciągu tego tygodnia i kilku dni z poprzedniego ładnie dałam swojemu żołądkowi po dupie... czasem to miałąm wrażenie, że jedzenie mam aż do samego gardła bo w żołądku widocznie się już nie zmieściło...
i najgorsze, że... zaczełąm nawet myśleć o Adipexie...
musze się wziąć wreszcie do kupy zebrać bo inaczej nic dobrego z tego nie bedzie...
ostatnio wogóle mam jakieś załamki, że nic w życiu nie osiągnęłam i takie tam.. że żadna przyszłość mnie czeka tylko z góry jetsem skazana na porażki...
musze wrócić na 1000 kcal ale tak jak kiedyś.. z wagą, długopisem i tablicami! a nie "na oko" bo jednak mi nie wychodzi...
Coci jeśli chodzi o 'pana od Rolek' to.. może masz racje.. ale.. no cóż, człowie zazwyczaj uczy się na własnych błędach a ja to już totalnie więc pewnie ja bym zaryzykowałą (a potem ryczałą przez dłuuuuuuugfooooooo :P ) ale ja już tak mam... pakuje się w związki bez szans a ten który wiem, że kocha... tak naprawde nie ma szans by Coś z tego było między nami...
życze Ci tylko Misiaku szczęścia... z której strony miałoby ono przyjść
Buraczku nie smutaj się
przyłącz się do ćwiczeń, jak sama to ppowiedzialas z resztą więcej u miechu
tak to jest z naszym odchudzaniem, cały czas nie wychodzi, bo wszystko nam nie pasuje, a ... NIC NIE ROBIMY TAK NA PRAWDĘ...
jak oisałaś o tych ubraniach, że wszystkie za małe, to jakbym czytała siebie! ja wolę nosić luźne rzeczy, przynejmniej nie obciskające spodnie. jak zacznie się rok szkolny, to hmmmm nei chce się męczyć(przez zbyt dopasowane spodnie) więc musze coś zrobić!!!!! muszę się więcej ruszać! każda z nas! spacerować przynejmniej nei myślec o jedzonku :P
buziak
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Kitola! Dobra, będę szukać . A jak się kiedyś odważę to może mu i zdjęcie zrobię . Mam koleżankę w 6 miesiącu ciąży - wyglądamy porównywalnie ... . Może ja dlatego jestem taka zeterminowana do tego Weidera. No i staram się zorganizować wszystko, zeby wpadki nie było... albo przynajmniej nie za dużo.
Buraczq! Ja brzuch też w autobusie zasłaniam plecaczkiem. I do tego jeszcze wciągam, bo inaczej by mi miejsca zaczynali ustępować .
Dobrze mówi Jenny - nie przejmuj się humorkiem. Smutno ale po prstu czasem trzeba przeczekać i tyle... . Po pierwsze @ zawsze wytrąca z równowagi, a po drugie: załamki to normalna sprawa. Każdy z nas łapie czasem doła i tylo... .
Pan od rolek - no właśnie u mnie ten problem, że jak już coś ma przejść to potrzebuję na to lat a nie tygodni czy miesięcy, więc nie mam za bardzo czasu na zabawę. Stąd ta decyzja (choć niezaklepana jeszcze, bo jednak durna jestem i romantyczka niepoprawna... )
Ja tez wróciłam od dzisiaj do liczenia kalorii, bo się zaczęłam sypać z tym wszystkim. Chce się mieścić w 1500kcal - mniej nawet nie próbuję bo nie wytrzymam. Za to spróbuję wprowadzić więcej ruchu, bo na razie - jak widziecie - siedzę ciągle przy kompie . Chyba trzeba będzie rzadziej tu zaglądać... . Najpierw ograniczyć do 2xdziennie i nie reagowac na info o odpoweidzi w międzyczasie. Od samego siedzenia na forum się nie schudnie !
Czyli na razie mamy (alfabetycznie ):
Agassi (wsparcie moralne + ABS)
Buraczeq
Cocci
Jenny
Kardloz (?)
Kitola
Mariki
Dobra, zmykam spać... . Od jutra forum 2 x dziennie. A jak mnie zobaczycie częściej to kopa w 4 litery pd razu !
Miłego weekendu :P !
ano tak to jest z tym odchudzniem!
ja mam oroblem z kolei z taką rzeczą(oprócz brzucha oczywiście... jakby nie było temat mojego postu jest z nim związany... :] ) IDEALIZOWANIE.....
no ale razem uda się nam
fajny pomysł miałas Cocci z weiderem i wogóle to nas zmobilizuje
dobranoc :***********
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Zakładki