-
No to witam w klubie samotnych : ] Też jakoś nikt mnie nie chce na stałe, co najwyżej na jedną noc (co mnie akurat nie interesuje).
Zadowowo też nie najlepiej, skończyłam właśnie studia, które mi nic nie dają. Wyemigrowałam właśnie do Krakowa, na razie zatrzymałam się na akademikach, ale za jakiś czas trzeba będzie poszukać mieszkania ze współlokatorkami (niestety). Pracy mogę co najwyżej szukać w jakichś knajpkach, pubach. Nawet pomysłu na jakieś studia nie mam.
A co najgorsze nie trzymam diety !
Ale ponoć nie wolno się załamywać więc nie załamujmy się !!!! Trzeba mieć nadzieję
-
heeeeej Anczysko dawno nic nie pisałaś
na początek gratuluję skonczenia studiów i schudnięcia pięknie ten suwaczek wygląda.
A reszta też się jakos ułozy tylko uwierz w siebie
-
Dzięki Kitolu. Fakt, wiara w siebie to bardzo ważna sprawa. Jeśli wierzysz w siebie i w swoje możliwości jest ci dużo łatwiej w życiu, możnesz więcej osiągnąć.
Nie oddzywam się bo niestety nie mam stałego dostępu do netu, czasem tylko wpadam do kafejki netowej.
-
Peszka! Qrczę, a nie dąłoby się jakoś z Tobą pogadać? Choć gg. A może masz Skype? A jak nie to od biedy jakiś stacjonarny może bys mi na priva puściła (chyba że masz komórkę w Plusie to będzie mnie stać na telefon na komórkę :P ). Tak bym soebi z Tobą chciała pogadać czasem bo Cię lubię bardzo . Oczywiście jeśli Ty zechcesz.
Nie przesadzaj z tym sprzątaniem - wizyta w środę, to dwa dni będziesz sprzątać !
Też się cieszę, że <tańczysz>.
Rysunki pod linkiem też mi się spodobały, hihi.
Zew natury to ja dawno poczułam i nie mam zadnych wątpliwości, że życie w samotności to nie jest to do czego jestem stworzona (choć jak trzeba będzie to będzie i tak). Tak sobie nawet czasem myślę, czy samotnej osobie daliby zaadoptować dziecko. Jeśli to możliwe to oczywiście lepiej żeby adoptowało jakieś małżeństwo, ale chyba lepiej by takiej małej chyba było ze mną niż w domu dziecka, co? Tak czy inaczej jeśli nie będę miała własnej rodziny ( a może i gdy ją będę miała to też?) to na pewno się zdecyduję na jakiś wolontariat w Domu Dziecka (tak bym poznała moją małą. Albo w ogóle - pobyła z dziećmi, poopiekowała się nimi, nawet jeśli żadne z nich nigdy nie byłoby później ze mną). Ale to takie teoretyczne rozważania na razie oczywiście - jeszcze się nie poddaję :P !
Pan od Rolek - wiedziałam, normalnie, że mnie zrozumiesz ! I nie "podziwiaj i tak" bo tęsknota za związkiem to jedno a głupie decyzje z tej tęsknoty to coś zupełnie innego. Jak napisałam wcześniej, nie ma że "byle jakie portki byleby były". Najwyżej zostanę sobie sama na półeczce. Tak też można życie pięknie przeżyć, choć do pełni by mi wtedy dużo brakowało.
Wymagania - no tak. Cholercia, a wiesz co jest najśmieszniejsze? - że u mnie większość facetów odpada już na początku no... tak intelektualnie nie sa na tyle wysoko żeby być dla mnie partnerem. Wiem, głupio zabrzmiało, jakbym się tu przechwalała, ale wiecie, że nie koloryzuję ani nie udaję. Po prostu mówię co myślę. A jak ma być związek choć zbliżony do partnerskiego to intelektualnie facet powinien choć mniej więcej pasować, a nie że ja coś mówię a on wielkie oczy, bo nie jest właśnie w stanie intelektualnie ogarnąć tego co ja mówię . Nie czepiam się i nie dyskryminuję tych mniej inteligentnych. Dobrzy, wartościowi ludzie. Tylko po prostu, no kurka, nie partnerzy dla mnie. Czasem po prostu chciałabym być głupsza !
Masz rację z tym, że ten zbiór potencjalnych kandydatów to się kurczy w tempie zastraszającym... . Ale co tam - zobaczymy ! Na szczęście faceci w moim wieku to jeszcze w większości nie desperaci - nie zniosłabym myśli, że ktos może być ze mną tylko dlatego, że boi się zostać sam.
Cześć Anczysko! Ale nam się zrobiło samotnie trochę, co? :P
Wiesz co, zapomniałam o tym napisać Buraczkowi, ale po studiach to często ludzie maja takie uczucie pustki i niepewności. Skończyło się coś stałego i przewidywalnego. I znanego, bo przecież parę lat człowiek się uczył. Tak naprawdę tu się chyba zaczyna taki pierwszy poważny krok w dorosłość.
Chyba się, normalnie, musimy umówić we trzy z Buraczkiem i zalać robala... . Ja niestety nie mogę się nawet upić , bo alkoholu nie piję (żadna konkretna przyczyna; jakoś nigdy nie zaczęłam), ale jakąś dobrą kawką to bym chętnie takowego robala zalała !
Kitolka! Już wiem, czego Ci trzeba żebyś nie miała dołków! Trzeba Ci nas do pocieszania :P !!!
Jeszcze Wam tylko powiem jak wczoraj super było wieczorem na rynku. Kończył się festiwal tańców dworskich i najpierw był pokaz a potem cały rynek się uczył tańczyć. Myślałam, ze może nie będzie najciekawiej, ale super było :P ! Nawet partner się znalazł :P (sam mnie poprosił , może dlatego, że parę lat starszy ode mnie chyba)!
A tak w ogóle to nikt mnie tu nie pochwalił za moje wczorajsze 20km szybkim marszem. Czuję się niedoceniona .
Dobra, idę w końcu - trzeba czasem wyjść z domu. Dziś przećwiczę te moje nowe buty - chodze na obcasie w miarę, tj. nie wywracam się , ale nie jest to dla mnie takie hop siup (takich wysokich nigdy nie miałam), więc powolutku się uczę. Dotąd próbowałam po domu, a teraz troche pokaleczę po okolicy to potem będę się mogła przy ludziach pokazać.
Papatki! :P
-
peszka, cocci: to trochę nie tak...
cieszę się, że mam te pieniądze, staram się nie wydawać na byle co (choć kupuję za dużo ubrań i wiem o tym )
bardziej chodzi o to, że np. nie mogę pojechać z Pawłem tam gdzie bym chciała, że nie możemy wielu rzeczy razem robić, bo on się nie zgodzi na to, żebym mu coś postawiła (no i rozumiem go).
ale już nie ważne. jest dobrze tak jak jest
peszka: nie rób im tego, one specjalnie z tym Weiderem na Ciebie czekały a Ty tak to olałaś :P
ale się nie dziwię, mi też się nie podoba
-
Gratuluje Coccinelle 20 km marszu, gimanastyki w tancu i na dokladke niecalego 1200 kcal zjedzonych! No klase wielka pokazalas Nasza Mala Biedroneczko Brawo.
Ach, kiedy czytalam o czekaniu na inteligentnego ksiecia z bajki to prawie mi sie lezka zakrecila w oku, Cocci. Nie jest tak latwo trafic na osobe, ktora bedzie cie rozumiec, wspierac, kochac, nadawac na tych samych falach, i jeszcze prowadzic interesujaca rozmowe na przyklad o transformacji Fouriera (no ten temat mnie akurat tak bardzo nie pociaga ale zalozmy dla przykladu, bo tak wyobrazam sobie cos inteligentnego i trudnego ). Nie jest latwo, ale jest to mozliwe. Mi sie taki cud przytrafil w zeszlym roku, kiedy po kilku samotnych latach, zalamana bylam uplywajacym czasem, i z tej desperacji i poczucia beznadzei stwierdzilam ze musze cos w moim zyciu zmienic. Znalazlam nowa prace, ktora dawala mi wieksze mozliwosci, mimo ze stara byla w miare okay. Ale w zwiazku z nowa praca zmienilam tez miejsce zamieszkania. To wywrocilo moje zycie o 180 stopni. I wlasnie w nowym miescie, na nowym miejscu, po doslownie 2 tygodniach spotkalam takiego Ktosia, ktory uparl sie jak wol zeby spotykac sie wlasnie ze mna!!! I tak trwa juz to ponad rok, i czuje sie jak ksiezniczka z bajki, bo wszystko potoczylo sie tak wspaniale jak tylko moglam sobie wymarzyc. Warto czekac na wlasciwa osobe, i czasami warto troche szczesciu pomoc, ale nic na sile. Wierze Cocci ze ty juz wkrotce spotkasz tego jedynego, docenisz ten przeczekany czas, bo on tez jest wazny. Czekajac, uczysz sie pewnych rzeczy, moze tez pozniej bardziej bedziesz sie cieszyc swoim szczesciem.
Kurcze, moze to wszystko glupio troche brzmi, ale czasami nie warto martwic sie na zapas. Ciesz sie zyciem, ucz chodzic w bucikach na obcasach (jestem pewna ze masz juz to opanowane!!! My kobiety podobno sie rodzimy juz ta umiejetnoscia ) , usmiechnij sie co siebie tak jak slicznie sie tu usmiechasz do nas, i dobrze bedzie. A reszta sama do ciebie przyjdzie
Peszymisztyn rozumiem twoja radosc, oj rozumiem! Ja i moj ukhm.. chlopak? widzimy sie juz za 10 dni - niestety od jakiegos czasu mieszkamy bardzo daleko od siebie... Tym razem ja skladam wizyte wiec tez <tancze>
Dzis dietowo mam fajny dzien, jak dotad 1140 kcal, wiec jest super.
pozdrawiam i usciski dla wszystkich. I szykujmy sily na srode!
-
Witaj Cocci
No cieszę się że mnie przyjełyście do grona wielbicielek Weidera super już nie mogę się doczekać
A co do wycisku to czasami trudno jest bo ćwiczyłam to wcześniej i padłam na 15 dniu ale tym razem mam nadzieję że wytrwam do końca razem z Wami i z Waszą pomocą bo ogólnie ćwiczenia po jakimś czasie robią się nudne i ciężko się za nie zabrać ale jak będziemy się pilnować to powinno pójść jak z płatka bo ja się właśnie boję tej rutyny bo to mnie szybko zniechęca ale dam radę - tak myślę
Ja zaliczyłam dzisiaj oczyszczanko tzn kefirki maślanki i nic do jedzenia tylko piłam ale wytrwałam i w sumie wyszło jakieś 800 kcal a od jutra wracam znowu na dietkę SB bo fajna jest i można na niej ładnie schudnąć jak się stosuje zasady opisane w diecie już ją stosowałam ale przerwałam ze względu na owoce a przez pierwsze dwa tygodnie nie można ich jeść a wtedy były truskawy - zresztą moje ulubione owoce - i rzuciłam ją w daibły ale teraz znowu sobie ją zrobię bo potrzebuje małej zmiany taka wybredna jestem
Pozdrawiam i przesyłam buziaczki i do środy na randce z Weiderem
-
Hej, Dziewczyny (i Kardloz - jeśli nadal podczytujesz po cichutku :P !)!
To już jutro zaczynamy, nie? :P
Magi! Fajnie chyba taki dzień oczyszczający sobie czasem zrobić, nie? Na pewno pozwala organizmowi odpocząć trochę :P
No, ja też myślę, że z Weiderem będzie ciężko; nie łudze się, ze będzie inaczej, a i przypuszczam, ze nie dam rady zrobić wszystkiego bez przystanku itd., tak jak tam zalecają. Pewne rzeczy sa nie do przeskoczenia ale to nic - jeśli nie dam rady zrobić bez przystanku to będzie z przystankami. Każdy robi tak jak jest w stanie i tyle, nie? Dla mnie ważniejsze, że zrobię wszystkie powtórzenia - tyle ile każą, nawet jeśli kondychę mam kiepską i będę to sobie musiała zrobić np. z przerwą pośrodku. Przecież braku kondychy z dnia na dzień nie przeskoczę - nie dajmy się zwariować :P !
A co myślicie o tym, co wcześniej wspominałam - że można zrobić po 6 dni w tygodniu przez 7 tygodni - ? Ja bym się do tego skłaniała, bo skoro ci pakerzy wymiękali to może my sobie też powinniśmy ustawić to tak, żeby to było całkiem po prostu do zrobienia, do ogarnięcia. Co Wy na to? - Jeśli nie chcecie to możemy robic bez absolutnie żadnego dnia wytchnienia, ale, kurczę, wydaje mi się, ze na zdrowy rozsądek lepiej jednak zrobić po 6 dni w tygodniu przez 7 tygodni. Taką mam propozycję. Możemy zostać w takim układzie? - Ja bym tak wolała, ale chcę i od Was usłyszeć, czy Wam to odpowiada - ?
Karolcia! Na księcia z bajki to nie czekam - nie chcę wydumanego chłopaka tylko prawdziwego. Wady tez musi mieć, choć nie będę mu o nie wiercić dziury w brzuchu na siłę - same się znajdą :P ! Strasznie się cieszę, że tak Ci się wspaniale ułożyło - naprawdę, SZCZERZE I BARDZO BARDZO się cieszę. I dziękuję, że mi o tym opowiedziałaś... . I wiesz co, też tak sobie nieraz myślę, że czas braku jest też czasem cennym, czasem nauki i zatrzymania się nad wieloma sprawami. Właściwie to sama tłumaczyłam kilka dni temu jednemu znajomemu, którego tłucze z samotności - jeśli pragnie znaleźć kobietę swojego życia to ją znajdzie, a przez to że musiał tyle czekać, jeszcze bardziej doceni jej obecność gdy już z nią będzie. Dziękuję, że mi przypomniałas, że to się tyczy także i mnie - niby wiedziałam, ale jakoś innym mówimy a nam samym czasem takie sprawy uciekają !
Na obcasach doszłam wczoraj tam i z powrotem do pobliskiego Tesco (20 minut w jedną stronę.... tzn. na obcasach chyba 25 min w jedną stronę ). Nie jest źle - myślałam, że jesli nawet się tam dowlokę to z powrotem będę musiała wrócić autobusem, ale nie. Choć teraz rozumiem też te wszystkie utyskiwania pań na stan polskich chodników :P !
No i rzeczywiście, kurczę, jakoś tak wracam do życia normalnie ! Zaczynam planować, szukać nowych zajęć, stawiać sobie nowe zadania i poznawać nowych ludzi. Wczoraj miałam SUPER wieczór z... Panem od Rolek - Dziewczyny, jak to dobrze, że się tak wszystko rozeszło wcześniej po kościach to sobie nie wyobrażacie!
Mam teraz takiego kumpla że normalnie mucha nie siada :P !
Co najmniej jak w tych hollywoodzkich filmach, tylko że tam to zwykle jest gej :P ! O wszystkim gadamy, a do tego jeszcze każde z nas drugiemu poradzi i w ogóle. Strasznie się lubimy, cenimy swoje zdanie i obecność, no i wiem już, że bardzo o siebie nawzajem... tak po prostu dbamy.
Będziemy się pilnować z odchudzaniem (on też się odchudza tylko szybciej niż ja), a w listopadzie idziemy oboje kupować dla siebie nowe ciuchy - wyprosił, żebym mu pozwoliła ze sobą iść, żeby mi mógł podoradzać. Zresztą bardzo prosić nie musiał, bo skoro facet określa twoją urodę zmianami pór roku i wie, że są takie kolory jak "ciemna czekolada mleczna" i "ciepły granat" to znaczy, że takim zwykłym facetem to nie jest... . A w ogóle to mnie ujął, bo chciał mi podoradzać, ale przez prawie godzinę się wahał czy mi coś w ogóle mówić, żeby mi przykrości nie sprawić i żeby mnie nie zmieniać na siłę, bo jestem super i w ogóle bardzo atrakcyjna <jedzie mi tu czołg> - choć w sumie nie mam problemu, żeby mu uwierzyć , że jestem ładniejsza od dziewczyny, z która ostatnio był; spokojnie mi to może powiedzieć, bo nie zmienia mnie dla siebie tylko radzi, co mogę zrobić dla siebie samej. Druga rzecz, która mnie ujęła (może nawet bardziej), to to, że tak niby od niechcenia nam rozmowa zeszła na to, co mogę dla siebie zrobić, ale w pewnym momencie mi chlapnął mój BMI z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku (swój zresztą też)! To mnie właśnie też strasznie ujęło - że mu się tak chciało, że poszukał, że zapamiętał i w ogóle! Ciekawe co nam wyjdzie z tych ciuchów w listopadzie :P !
Aha! a przy okazji zrobiliśmy listę 5-6 rzeczy, które mogę zrobić żeby było jeszcze ładniej. Jestem świnia i jeśli jeszcze dotąd czytacie to Wam powiem, że będę sączyć po jednej rzeczy dziennie, od tych najważniejszych. Pierwsza Was pewnie nie zdziwi:
waga - potrzebuję schudnąć do 58-60kg (tu się zgadzamy oczywiście - i tak to robię). Ale jak Wam jutro powiem co jest na drugim miejscu to się będziecie nieźle śmiać :P !
Agasku! Te ubrania to może od razu Peszce oddaj zaraz jak tylko schudniesz, a nie przez ciucholand - akurat będą jak na nią gdy Ty schudniesz, bo przecież ona chce zostać na 67kg. Jak to mówiła moja Babcia, będzie z Ciebie, Peszko "moderna babka" :P !
Agasku! Ja Cię zrozumiałam z tym wydawaniem tylko może koślawo odpisałam. I tak jak pisałam - wszystko jest dla ludzi jeśli chodzi o to, co wydajesz na siebie, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Pawła rozumiesz - w takiej sytuacji sobei spokojnie dacie radę, nawet jeśli teraz odczuwasz tę całą sytuację jako lekkie ograniczenie przez to, że Paweł nie ma na to co byś chciała żeby z Tobą robił a nie chce żebyś mu stawiała :P !
Jak tam dietkowanie? U mnie wczoraj było ponad 1500, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że:
łącznie w ostatnich dwóch dniach było średnio poniżej 1500
w tym 1 czekolada gorzka (ale dostałam @)
i tak wszystko spaliłam - po 20km w niedzielę wczoraj zrobiłam szybkim marszem 17km
Tak więc czuję się zupełnie w porządku :P !
I schudnę żeby nie wiem co, normalnie :P :P :P !
Aha! Od przyszłego tygodnia idę na kurs salsy - oj, rozkreca nam się Cocci normalnie :P !
Miłego dzionka Wam życzę :P :P :P !
-
kurcze, same pozytywy i taki kolega, och, skarb no i ta salsa...oj, cocci, widze, że na jesień się rozkręcasz ja tez się staram, bo latem to trudno z odchudzaniem, w ogóle nie wiem, jak te 10 kg dałam radę schudnąć, no ale to było dawno i nieprawda reaktywujemy się!!! a o weiderze i ja pomyślę, mam jeszcze czas do jutra, tak> ale tych waszych zapisów nie rozumiem miłego dzionka.
-
Xixa! Widzę, że już nie dziesięć tylko 11 kilosków - gratulejszyn!
Weider - to pomyśl i daj znać czy się dołączasz, dobrze?
Zapisy: W tę środę trzeba będzie podać tylko dane ze środy rano. Ponieważ rzuciłam hasło co mogłybyśmy podawać a odpowiedzi są troszkę rozbieżne, to na razie (chyba że zdecydujemy inaczej) zarządzam , że podajemy:
nick
wiek
wzrost
waga
obwód w najszerszym miejscu brzucha
obwód na wysokości pępka
obwód w talii (jeśli ktoś znajdzie)
Poza tym (chyba że zdecydujemy inaczej) proponuję, że ćwiczymy te 42 planowanych dni w cyklach po 6 dni w tygodniu, czyli każdy ma jeden dzień przerwy w tygodniu; w sumie robimy całe 42 dni w 7 tygodni.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki