A co Ty porabiasz, kobietko?
A co Ty porabiasz, kobietko?
Hej hej !
Ano przyznaję bez bicia, że mnie życie wessało trochę - mam teraz dwie prace, więc praktycznie wychodzę z domu po siódmej a wracam koło jedenastej.... . Ale myślę, że się powoli ułoży . Już zeszłam w szkole z 25h/tydzień do 18h/tydzień.Zamieszczone przez mariki
A u Ciebie? Jak leci?
Dietkowo u mnie - hm... powiedzmy, że nie jest gorzej, choć idzie jak krew z nosa. Ale będzie dobrze. Nie mogę wiele oczekiwać, bo gdy jestem taka zalatana to jeść się chce a nie mam czasu zaplanować porządnie tego jedzenia. Ale cieszę się bardzo, że w zasadzie z tego co schudłam udało mi się przez rok utrzymac 10 kilo i mój organizm tak się w zasadzie zachowuje jakby te 71kg to była jego właściwa waga a nie te stare 81kg. Pozostaje go powoli sprowadzić do 65kg i przyzwyczaić, że teraz tej wersji się ma trzymać . 65kg to już dla mnie zupełnie ładnie by było (zawsze ważyłam duzo więcej). Może jak już się łobuz przyzwyczai do 65kg to zejdziemy niżej, może nie. Zobaczymy. Ale będzie dobrze .
Na razie wygląda to tak:
03.01. 24.01. 21.02
waga: 72,2 70,8 70.4
BMI: 26,2 25,7 25,5
Xixa! Corsi! Ten kurs to był taki o funduszach unijnych - jake są nowe plany (rusza nowy okres finansowania) i takie tam.
No i tak. A tak poza tym to raczej pozytywnie się na życie ostatnimi czasy zapatruję - może dlatego, że nie mam czasu na rozpamiętywanie i wymyślanie głupot . Nie bez znaczenia jest również na pewno fakt, że się dzisiaj wyspałam :P !
Myślę o was często, choć teraz nie bardzo mam kiedy tutaj zaglądać. Trzymam kciuki za wszystkie mocne postanowienia !!!
Pozdrawiam bardzo ciepło !!!
oj, widze, ze mocno zalatana jestes
i tak mi sie wydaje, ze to dobrze
Ja przez ostatni tydzien siedzialam z coreczka w domku, bo choruje, i mam juz serdecznie dosc. Jednak bycie tzw kura domowa to nie moje powolanie..
A poza tym, szykuja mi sie duze zmiany. Zmiana pracy. Troszke sie wachalam czy przyjac te posade, ale ostatecznie pensja, ktora mi zaproponowno przewazyla. W koncu pracuje dla pieniedzy
Ale ze mnie materialistka
A dieta.. No coz.. CXiesze sie ze przez zime nic a nic nie przytylam
Ale zaraz wiosna i tez chce zrzucic tak do 65kg A 63 to juz szczyt moich marzen.\
Przesylam buziaki
cocci: dobrze, że się odezwałaś
z dietką widzę, nie najlepiej... u mnie też... dwa tygodnie się ładnie trzymałam i oczywiście musiałam popsuć, ale nie przytyłam wszystkiego, więc jest okej od jutra znów się biore. chyba nie ma już nadziei dla mnie- całe życie będę na diecie
współczuję braku wolnego czasu... ale wiesz co, moim zdaniem jak się postarasz, to dieta Ci wyjdzie. brak czasu to też brak czasu na jedzenie. więc się nie wymiguj
chyba, że nie masz narazie ochoty na odchudzanie... ale wiesz... można kupić suchą bułkę zamiast batonika i połowa kalorii. w mieście można kupić też jabłka, banany, jogurty...a to da się zjeść nawet w biegu.
buziaki
Hej!
Widzę, że się u Ciebie tez zmiany szykują... . A co robisz zawodowo - ? Wiesz co, tę pracę to sobie jeszcze lepiej sprawdź. Teraz się często zdarza, że ludzie odchodzą ze stałej pracy, bo im ktoś dużo lepsze warunki proponuje, a po 3 miesiącach zostają na lodzie.... . Głupio mi tak Cię straszyć, ale... no, bądź ostrożna... :P
Fajnie, że Ci się udało nie przytyć. Ja niestety przez zimę poszłam w takim stresowym momencie z 67 na 72. Ale będzie dobrze. Patrzę na to, co się w ogóle udało zrobić i jestem optymistką .
Z tego, co pamiętam to Ty masz trochę więcej wzrostu niż ja, nie? Chyba że coś pochrzaniłam... (ja mam 166cm). Jak już schudniemy razem do tych 63-65kg to będziesz niezła laska ! Mnie będzie troszkę więcej w poprzek, ale nie narzekam. Będzie OK ! Są przecież dzieczyny, które marzą i o tych moich początkowych 81kg, aja o nich to już przecież zupełnie zapomniałam i teraz startuję z 71kg... :P :P :P !!!
Dobra, zmykam, bo mnie jeszcze robota goni, a chciałabym dziś jak najmniej nocki zarwać !
Papatki i miłego tygodnia! :P
Hej Agasku! Widzę, żeśmy się minęły postami . I że dietkę (mniej więcej ) trzymasz - znowu mi do Ciebie 8kg brakuje. Ech, gdybym to ja już ważyła tyle co Ty.... . Ale by było fajnie ! Już bym nic więcej od swojej wago nie chciała ! Ale wszystko w swoim czasie (taką mam przynajmniej nadzieję).
Wiesz co, ja batoników to nie kupuję, ale na bułkach/chlebie ciężko schudnąć. Bananów i jogurtów nie mogę przez mój brzszek, ale za to jabłkami się objadam :P ! Próbuję mięska (indyk) w weekend gotować i wsadzać do kanapek razem z sałatą.... . Dzięki temu mnie tak nie ciągnie do żółtego sera . No i gotuję warzywka i rano zajadam w autobusie dopracy na śniadanie (trochę mi głupio, że się tak ludize gapią, ale niech tam).
Dobra, zmykam już naprawdę do tej pracki .
Fajnie, żesmy się zgadały . Trzymam kciuki za Twoją dietkę !!!
Pa pa !
Hej Cocci
Nie przejmuj sie ludzmi z autobusu! co ich obchodzi co Ty jesz! Nie ich sprawa
Witaj Cocci!!
Co do pracy - odpowiem na priva
Co do wzrostu to ja jestem nizsza od Ciebie. Mam 161 cm. Kurdupel
Głowa do góry!! Damy rade i latem wskoczymy w cos kusego
ja myślę, że jedząc pieczywo schudniesz normalnie. może nie wieczorami, ale śniadanie, drugie śniadanie... te surówki to rzeczywiście fajny pomysł, sama tak czasem robię na uczelni na obiad możesz warzywa plus mięsko wsadzić w kanapkę albo w tortillę, żeby było jakieś urozmaicenie...
a nabiału to Ty żadnego nie jadasz?
o widzę, że i peszka się pojawiła a Ty kochana bywasz na forum regularnie czy akurat się przypadkiem pojawiłaś? może byś kiedyś zajrzała do mnie albo do Kitoli i pogadała normalnie, co?
buziaki
Zakładki