Strona 207 z 242 PierwszyPierwszy ... 107 157 197 205 206 207 208 209 217 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,061 do 2,070 z 2413

Wątek: DIETA NIE RZĄDZI MOIM ŻYCIEM A CHUDNĘ!!!

  1. #2061
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Corsi! :P

    Buzia: nie no, jasne - nie ma mowy w grzebanie się w jakieś operacje - nigdy mi to nawet do głowy nie przyszło :P . Mam nadzieję, że nie zabrzmiało, że teraz mam jakieś żale, że buźka nie taka . Jest po prostu normalna - nic do niej nie mam. Chodziło mi tylko o to, że no do "śliczna" to się ona jednak nie kwalifikuje (ale mi to oczywiście zupełnie nie przeszkadza :P !).
    Zmiany: rzeczywiście zauważam, choc pewnie inaczej niż ktoś z zewnątrz - ale tak ma chyba wiele osób, które się odchudzają .

    Fajny masz avatarek :P!

    Pozdrawiam - zmykam, bo jutro dzień się zaczyna po piątej.... .

    Pa pa :P !

  2. #2062
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Peszka!

    A co ja Ci tam mogłam okropnego napisać ... . Nie bojaj się tylko czytaj :P !

    Uroda - no chyba rzeczywiście rzecz względna... . Myslę, że u mnie jest po prostu OK, normalnie, tj. bez fajerwerków ale i bez chowania się w mysią dziurę. Na pewno też jeszcze po części widzę siebie taką jak dawniej - rzeczywiscie trzeba czasu żeby to zmienić. No i pewnie tak po prostu - osoby niepewne swojej wartości odnajdują ją w oczach innych zamiast w sobie. Może kiedyś się nauczę inaczej; na razie to jedyny znany mi mechanizm. A tak trochę z innej beczki: czasem myślę, że może sobie podświadomie to tak tłumaczę - to z M. czy w ogóle. Łatwiej mi przyjąć, że może chodzi o wygląd niż o to, że może coś nie tak z tym jaka jestem jako osoba.

    Środowo:
    66,6 66,6 ale nie narzekam - wczoraj była delegacja i się objadłam, więc i tak nie jest źle :P . Jeszcze jutro delegacja a w niedzielę urodziny tej siostrzenicy z ostatniego zdjęcia, więc jedzeniowo... hm... :P . Gdzie ja mam tę silną wolę ?

    Zmykam, bo jutro pobudka świtkiem... . Ściskam Cię mocno i życzę, żeby tam wszystko dobrze było... . Pa pa

  3. #2063
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Padam na nos i nie popiszę za bardzo... ... ale cieszę się że zaglądnęłaś do maila - nie po to zarywam noce żebyś się potem bała czytać co tam wysmaruję !

    Podejrzliwość - no nie wiem... . Pewnie gdzieś tam we mnie siedzi. Ja to w teorii jestem dobra, hihi - pamiętasz jak mnie zakłuło kiedyś przy M. - ? Ale faktem jest, że już mi wiele razy życie pokazało jak nasze "pewniaki" interpretacyjne sytuacji nie są funta kłaków warte. W związku z tym nawet jak mi się wydaje że nie może być innego wytłumaczenia niż to, co mi przychodzi do głowy, to i tak wiem, że może być i to całkiem logiczne nieraz . Ocena sytuacji mi i tak przychodzi do głowy od razu, ale nauczyłam się nie brać jej od razu za pewniaka.
    W każdym razie jeśli Ci te moje mailowe wypociny choć trochę pomogły to się strasznie cieszę :P !

    Podejrzliwi to chyba wszyscy trochę jesteśmy i chyba nie świadczy to od razu o zepsuciu... . Czasem to kwestia doświadczenia życiowego, czasem niepewność w sobie, czasem jedno i drugie albo jeszcze coś innego co mi w tej chwili nie przychodzi do głowy bo zmęczona jestem albo bo wykracza to poza moje horyzonty poznawczo-intelektualne (uff, ale zdanie walnęłam ).
    Ja to reaguje tak podejrzliwie myśląc np. że zaraz się okaże, że ktoś mnie nie lubi, a jak wyjdę z pokoju to zaraz powie co o mnie sądzi i obgada mnie za plecami, albo się wkurzy na mnie i mi nie powie, itd. Taki ciągły strach, że coś złego sobie ludzie o mnie myślą i mnie nie lubią ale mi tego nie mówią. Teraz jak to piszę i gdy czytam co napisałam to brzmi idiotycznie, ale tak jest... . Taka ciągła obawa, żeby nie zawalić, a raczej żeby nie podpaść, nie zantagonizować sobie ludzi... . Bez sensu, ale tak jest... .

    Brzuch mnie boli bo się najadłam różnych rzeczy których mi nie wolno (i niezdrowe ). Wstyd: piąte - "nie zabijaj" a ja tu taką chałkę odstawiam... . To tyle na temat silnej woli... Choć - jak u Ciebie - jest lepiej niz kiedyś. A będzie jeszcze lepiej, choć pisżę te słowa bez przekonania ... . Spróbuję... . Na imprezce w niedzielę postaram się być dużo grzeczniejsza...

    Dziś wróciłam z tej delegacji koło 18tej, a więc kompletny luksus czasowy jak dla mnie . Polazłam wreszcie do sklepu i sobie kupiłam nowy stanik - nie kupowałam długo żadnego, bo te co mam jeszcze nie zdarte zupełnie (wiem, wiem... ), a i czekałam ciągle aż schudnę do końca (parę mam za dużych, parę takich no mniej więcej). No ale widzę, że to chudnięcie dalsze wolno idzie, a ten co dziś kupiłam jest taki, że chyba jak mi nawet troszkę biust spadnie to raczej się jeszcze ułoży. Poza tym ile można czekać aż się schudnie i chodzić w nie zawsze dopasowanych biustonoszach ? A z tego jestem naprawdę zadowolona - super leży (!!!) i podtrzymuje biust, choć jest lekko (bardzo ładnie :P !) wycięty. Nigdy takiego nie miałam - zawsze potrzebowałam zabudowane bo biust był duży i inaczej by było niewygodnie i ciężko :P . Teraz jest 75 D-DD, więc sobie wyobraź co było 15 kilo temu... . A poza tym to mi po prostu humor poprawił sam fakt zakupów . Kupiłam ten biustonosz i nowy kubek do pracy :P ... ekhm... no i parę innych rzeczy , ale wszystko potrzebne i/lub przydatne i/lub na prezent... . Może jednak lepiej, ze nie mam na co dzień zbyt dużo czasu.... ...

    Dobra, zmykam nyny !

    Trzymaj się tam :P .

    PS. Też okropnie lubię uczyć :P ! Choć nie uczę dzieci.

    PS2. A jednak popisałam . Spaaaać...

  4. #2064
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej!

    Peszka!
    Nie no, jasne, że czytać moich maili od razu nie musisz - kiedy i jeśli chcesz :P !

    Ja zaraz znowu zmykam spać - w tym tygodniu dni się dla mnie codziennie zaczynały między 4tą a 6tą, a praca kończyła zwykle przed 21szą, więc zmykam... . Tylko brzuch mnie niepokoi - boli: od wczoraj, przez całą noc, cały dzień dzisiejszy i nadal boli... . Mam nadzieję, że to się tam tylko coś poprzekręcało i że się nie załatwiłam tym durnym obżarstwem na cacy... .

    Ja też nie mam tak, że załagadzam za wszelką cenę, choć nie mam chyba tak żeby np. kogoś jakoś nienawidzieć. Powoli się ucze oddzielać człowieka od tego, co ten człowiek robi. Choć i potrafię być nerwowa, i irytować się o głupoty (i przez te 2 rzeczy jest mi nieraz okropnie głupio...), a przede wszystkim mówię za dużo (nie w sensie ilości tylko w sensie że to co myślę, a czasem się na tym nie najlepiej wychodzi...). No i tak. I na pewno można mnie nie lubić . Ale i rzeczywiście rusza mnie takie obgadywanie kiedy nie mogę skonfrontować tego, co ta osoba mówi, nie moge nic wytłumaczyć, wyjaśnić nieporozumienia, a czasem po prostu przedstawić swojej wersji wydarzeń. I nie potrafię się nie przejmować... . Ale tak to już jest... . Nieważne.

    Fajnie, że Ci się chce uczyć i też na pewno - jeśli pracuje się w dziećmi/nastolatkami to i rezultaty porafią być bardzo motywujące. Samo takie patrzenie jak się to to rozwija jako człowiek ... . Nie wiem jak bezpośrednia reakcja na coś, co akurat w danym momencie robisz, ale generalnie dostrzegają więcej niż się nauczycielom wydaje. I nawet jeśli tego nigdy nie powiedzą to doceniają, że komuś się chce.... .

    Nyny :P

  5. #2065
    Kitola Guest

    Domyślnie

    hej
    ależ wy tu dużo mąrych rzeczy piszecie
    chcialam też sie włączyć do rozmowy, ale normalnie odpadam, polowy nie rozumiem
    takie długie mądre i skomplikowane zdania piszecie, zę biedna glupiutka Kitolka ni w ząb nie jarzy
    no to już wiecie, że na następny raz krótkie zdania prosze, możliwie jak najprostsze, bez trudnych wyrazów
    no...

    to teraz proszę Cocci przepisz te swoje ekspresiki jeszcze raz, ale tak jak powiedziałam, każde zdanie niech ma najwyzej cztery wyrazy, i tak prosto niech będzie :P

    hehe

    dobranoc
    nie chce mi sie pisać już

    dobranoc włochata Peszka :P dziekuje za pozdrowionka
    Ago po upływie doby przekazała

    dobranoc

  6. #2066
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przeczytałam sobie co napisałyście. Ucieszyłam się :P . Nie mam siły pisać. Dziś było dużo prasowania. Muszę jeszcze posprzątać. Napiszę gdy będę mogła :P .

    Wystarczająco krótkie zdania, Kitolka :P ? - Każde do czterech słów :P !
    Ale się nam wygłupiasz !

    Dobrej nocki :P !

  7. #2067
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie


    Hej Dziewczyny! U mnie już po urodzinach. Bardzo fajne rodzinne spotkanie :P ! Niestety zjadłam więcej niż planowałam, ale i tak mniej niż by to miało miejsce kiedyś. A na ten tydzień to już nagotowałam wielki gar warzywek.... .

    Kitolka - no nie wygłupiaj się z tym niebraniemudziałuwrozmowie. Mądra babka jesteś - już Cię wyczaiłyśmy i sposobem "na blondynkę" nic u nas nie załatwisz, hihi :P .

    Peszko!
    Mam jednak dwie zalety, ktore mnie wyrozniaja z grona innych przecietniakow: poczucie humoru i nie popadanie w rutyne.
    I tak trzymaj :P ! To ogromny skarb - dzieciaki na pewno to doceniają :P !

    Pięknego i kolorowego tygodnia Wam życzę :P !

  8. #2068
    Awatar corsicangirl
    corsicangirl jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-11-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,059

    Domyślnie

    hej Cocci i Peszko
    ale mi sie podoba to co piszecie o uczeniu. Ja sama patrze na te sprawe ze strony ucznia (i to szaraczka :P) i uwazam, ze uczniowie (obojetne w jakim wieku) zapamietuja duzo z tego o czym mowi ich nauczyciel i co robi. ale wazna jest tez forma tego co prezentuje. Dla mnie zawsze bylo mile zaskakujace jak nauczyciele po obserwacji uczniow duzo wiedzieli o ich charakterach Peszko nie zrazaj sie brakiem natychmiastowego odzewu, bo czasem trzeba cos przemyslec a w natloku rzeczy do zrobienia nie zawsze jest na to czas.

  9. #2069
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    cześć cocci :*
    nie przejmuj się tymi urodzinami i tak już po sprawie. ja zaczynam dzisiaj, na razie jestem pełna optymizmu i wiary we własne możliwości, ale pewnie już pod koniec dnia trochę mi zrzędnie mina :P
    ale trzeba coś robić...

    co do Waszej rozmowy... ja też kiedyś miałam tak, że chciałam, żeby wszyscy mnie lubili. mogłam się poświęcić, żeby inni mieli dobrze. nie mówię tu, że byłam wykorzystywana, bo pewnie nie byłam, ale potrafiłam zrezygnować z mojej przyjemności, żeby komuś nie było przykro... teraz trochę też tak mam (nie o to chodzi, że teraz jestem egoistką, bo chyba nie jestem) ale już nie rzucam wszystkiego
    ale już mi wisi czy ktoś mnie lubi czy nie. tzn. wolę jak mnie lubią, ale nie staram się być "przyjaciółką" wszystkich. na uczelni jest dużo dziewczyn, z którymi się tylko "mijamy", nie staram się utrzymywać przyjacielskich stosunków z dziewczynami, na których mi nie zależy (koleżeńskie owszem, ale nie przyjacielskie).
    ale nadal boję się komuś powiedzieć coś nieprzyjemnego prosto w twarz. i co jest śmieszne, wiele osób myśli wręcz przeciwnie- że ja zawsze wyrażam swoje zdanie jasno i stanowczo... a ja czuję się jak taka mała, stłamszona mysz :P

    tyle na ten temat :P

    ja dziś zaczynam dietę. w przyszłym tygodniu pomyślę o jakimś ruchu, bo na razie jeszcze choroba mnie trzyma i bym chyba nie dała rady.

    trzymaj się cieplutko :*

  10. #2070
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Babki :P !
    Ja właśnie po pracy... . Przeczytałam, ale muszę użyć rozumu i spać iść ....
    Ale zawsze mi tak miło gdy po powrocie do domu coś od Was zastanę :P ! To jak liścik w skrzynce :P . No, troszkę napiszę... .

    Cieszę się z Twojego wyjazdu Peszka do OTa (urodziny były siostrzenicy, spoko ).

    Corsi! No tak, ja też pamiętam, że jako uczeń najbardziej ceniłam tych nauczycieli, którym się chciało i tych, którzy nie wykorzystywali pozycji "przewagi" (nie mylić z autorytetem - to się miało bez prymitywnego udowadniania uczniom kto tu rządzi) tylko traktowali nas z zainteresowaniem.
    Podczytałam u Agaska, że też się chcesz porządniej zabrać od nowego roku akademickiego za baseny i inne takie. No to sru do roboty ! - To mówiłam ja, Cocci, która 2-3 razy w tygodniu znajduje czas na 20-30 min rozciągania... łącznie ... . Choć tyle, że na kurs tańca wreszcie wracam po tych wszystkich moich chorowaniach .
    Ale rzeczywiście - ruch przy odchudzaniu to podstawa, a nie jakieś bezsensowne obcinanie kalorii na maksa - potem człowiek ani energii, ani siły w sobie nie ma... . I jak tu autobus potem rano dogonić ?!

    Agasku! No, ja też całą szkołę, liceum i studia przeżyłam tak trochę obok ludzi, przyjaciół mając bardzo niewielu ale za to prawdziwych. To nie jest tak że ja się staram przypodobać, bo raczej do większości ludzi podchodzę z życzliwością ale bez przegięcia - tak po prostu, jako do znajomych. Na głowę też spobie nie daję raczej wchodzić. Ale właśnie z drugiej strony ta obawa o to jak mnie inni odbierają jest dość silna.
    Już Ci u Ciebie napisałam, że trzymam kciuki za Twoje odchudzanko - pierwszy dzień był spoko .

    Pozdrawiam :P

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •