Witam Cię fiolko serdecznie

Ojooj, ta Twoja nazwa wątku jest okropnie przygnębiająca lepiej sobie powiedzieć, że może tą silną wolę w sobie odkryjesz?
Mój przykład jest podobny do Pring. Leń ze mnie potworny, nie tylko w kwestii żywienia, ale ogólnie. Wiele razy zaczynałam dietę, a potem mi się odechciewało. A tłuszcz się zbierał.. Nieco ponad miesiąc temu trafiłam na to forum - spędziłam parę godzin na czytaniu o zmaganiach dziewczyn, napatrzyłam się na te suwaczki i pojawiła się nieśmiała myśl - może ja też bym tak mogła? I zaczęłam się odchudzać. I byłam bardzo zaskoczona tym, ile silnej woli w sobie znalazłam. Z dnia na dzień powiedziałam sobie, że koniec ze słodyczami - i rzeczywiście ich nie jem. Odrzuciłam całe śmieciowe jedzenie i zadziwiam samą siebie, że w ogóle po nie nie sięgam. Ustaliłam sobie, że codziennie rano będę ćwiczyć - i konsekwentnie robię to dzień w dzień, chociaż czasem ciężko się zwlec z łóżka rano (zwłaszcza jak to jest np 5ta rano) i poruszać. Ale uparłam się, a silna wola sama się znalazła.

Więc życzę Ci, żeby Twój charakterek i Ciebie zadziwił pod tym względem. Zresztą, z tego co tu już wyczytałam, zaczynasz bardzo dobrze oby starczyło sił do samego końca. Trzymam kciuki za Ciebie.

Buziaki,
C.


PS. Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, co do Twojego siedzenia w domu. Owszem, bez zajęć czasem ciężko znaleźć motywację, żeby wyjść do ludzi, pospacerować czy coś. Ale z drugiej strony, ma to też zaletę - siedząc cały czas w domu masz lepszą możliwość do kontrolowania tego, co jesz. Bo kiedy np spędza się cały dzień na uczelni, to ciężko zjeść te 5 posiłków co 3 godziny i wypić dwa litry wody.. więc - postaraj się widzieć we wszystkim również te dobre strony A na uporczywe myśli o jedzeniu bardzo dobrze działa dłuuuugi spacer.