Hej Izus
zaglądam szybciutko z gorącymi pozdrowionkami
Izunia juz dzis trzymam kciuki za jutrzejsze wazonko
i niech tak "nudnie" będzie cały czas.. oby same udane dni przed Tobą były
buziaczki
Hej Izus
zaglądam szybciutko z gorącymi pozdrowionkami
Izunia juz dzis trzymam kciuki za jutrzejsze wazonko
i niech tak "nudnie" będzie cały czas.. oby same udane dni przed Tobą były
buziaczki
Wielkie dzięki za wsparcie ! To naprawdę dla mnie dużo znaczy
Buziaki Izuś!
Przesyłam cieplutkie pozdrowienia
Witam laseczki.
Wpadam tylko na chwilkę złożyć raport i zaraz muszę się wziąć za robotę. Mam mnóstwo tyłów, które niespodziewanie i troszkę spodziewanie mi wyskoczyły. W piątek i sobotę czułam się fatalnie - zatrucie zęba, myślałam, że zwariuję. A ponieważ wczoraj poczułam się znacznie lepiej, to natychmiast to wykorzystałam i pędem pojechałam do sklepu po zakupy spożywcze i ... ROLKI!!!! za dzielne wykonanie zadania z pierwszego suwaczka. Potem zaś jeździłam na rolkach albo ślęczałam nad tekstami. :P
Dziewczyny, spełniam swoje marzenia! :P :P :P - Jazda na rolkach, tak jak przypuszczałam, dostarczyła mi wiele atrakcji, gdyż przede wszystki musiałam nauczyć się na nich stać, dawać pierwsze kroki i utrzymać pozycję, z minuty na minutę było jednak coraz lepiej aż pod koniec radziłam sobie jako tako. Trenowałam kiedyś łyżwiarstwo figurowe, więc powinno mi być łatwiej, ale teoretycznie, bo to było 27 lat temu. :P
Ja na rolkach, moje dziecko na wrotkach, żadna z nas nie potrafiła za bardzo ustać, dlatego pewnie stanowiłyśmy śmieszny widok, jednak za nic się tym nie przejmowałam, byłam taka szczęśliwa, że zdobyłam się na spełnienie tego marzenia, że od razu poczułam większą sympatię do samej siebie.
A z dietkowaniem w piątek i sobotę nie było grzecznie do końca, ząb dawał mi w kość i troszkę z nerwów, troszkę z bólu, aby się pocieszyć wszamałam nieco za dużo i to właśnie tuż przed 17.00 podbijałam swój limit kalorii. Jednak waga okazała się łaskawa i dziś jednak pokazała 92.9, pewnie to rolkowanie pomogło mi spalić kalorie. :P Zatem w tym tygodniu schudłam 1,2kg. Jestem bardzo zadowolona, bo to taki dobry zdrowy wynik. :P A wymiarki:
- pas 101 - ubył 1cm,
- biodra 115 - bez zmian,
- biust 112 - bez zmian,
- udo 67 - bez zmian,
- łydka 43 - bez zmian,
- ramię 38 - ubył 1cm,
- nad kolanem 44 - bez zmian.
W sumie obwody zmniejszone o 2cm, z czego 1cm w strategicznym miejscu. Nie jest to rewelacyjny wynik, jednak ważne, że jestem pomniejszona. :P
Zatem zakoniam, aby zbędne kiloski dzielnie zostawić z tyłu.
Luneczko, dziękuję za pozdrowienia i od razu opdsyłam do Ciebie moje. Witaminki zaczęłam łykać, jednak takie zrzucanie kilosów musi mieć pewne konsekwencje w osłabianiu organizmu, trzeba przetrwać ten okres a potem znów będzie lepiej. Troszkę uzupełniłam swoje ciałko mięsem, bo smaka na niego miałam przeogromnego, może właśnie tego potrzebowało moje ciało. Za zakonianie mojego wątku dziękuję, zwłaszcza ten na śniegu to niezły łobuziak.
Buttermilk, uwielbiam wąchać książki, od małego to była jak narkoza, dlatego mam ich w domu całe półki, a dzieciakom wręcz kupuję niemal wszystko, co się ukazuje na rynku, a warte jest wydanych pieniędzy, kolekcjonuję kolejne tomy opowieści, bajek, albumów czy dziecięcych encyklopedii i nigdy nie mogę usiedzieć w myślach spokojnie zanim przyjdzie przesyłka, potem czytam razem z nimi i chyba tym najbardziej delektuję się ja. Co do świętowania ósemeczki, to nie wiem, czy wyjdzie mi to w tym tygodniu, wolałabym raczej nie, ale w ostatnium dniu czerwca byłoby bardzo miło, jakby się zagnieździła u mnie. Po osiągnięciu ósemeczki zwolnię tempo, kolejne kiloski chcę tracić na zawsze, czyli w spokojnym, systematycznym i zdrowym stylu. A nowe inspiracje ćwiczeniowe to jak tylko dostanę z merlina, przećwiczę, to zaraz skomentuję.
Ewunia, oj tak, ja też wpadłam na moment, a juz sporo się tu zasiedziałam. Praca, praca, praca, jak nie nad sobą, to dla innych. Ale nie narzekam, ważne, że na jedną się zdecydowałam po wielu perturbacjach, a drugą uwielbiam.
Ajaczko, dawno Cię nie było u mnie, tym bardziej cieszą mnie Twoje gratki.
Animko, Ty też dajesz mi dużo wsparcia. Cieplutko myślę o całej Twojej rodzince.
Anikasku, oj tak takie nudne zachowanie jest jak najbardziej pożądane. Ważonko i pomiarki pomyślne, za tydzień też będę miała się czym chwalić. :P A z tą energią do dietkowania to już tak jest, raz jest jej więcej a następnym razem mniej, nie ma co trzeba wzniecać ten ogień i zapał nieustannie, tylko dlaczego tak trudno to robić. Słońca to ja zawsze mam dosyć juz po kilku dniach, pragnę śniegu, mrozu i tego odgłosu chodzenia po sniegu, może w tym roku lepiej przetrwam lato skoro mam rolki.
Agemciu, moje słabepoczucie z pewnością związane jest z dietkowaniem, dlatego też nawet za bardzo nie żałuję, że dogadzałam sobie troszkę w piątek i sobotę, musiałam podjeść nieco mięsa i jajek, po prostu czułam taką potrzebę. Mam nadzieję, że troszkę się tym wzmocniłam, a zatem znów biorę się pełną parą do dzieła.
Emkaerko, na razie nie mam zbyt duzo czasu, tylko zerknęłam na Twoją listę i stwierdziłam, że jest tylko nieco bardziej restrykcyjna od mojej, jednak ja mogę już nieco ryzykować niektóre potrawy szamać, Tobie jednak zdecydowanie odradzam. Jak tylko uporam się z bieżącą pracą i tą zaległą z weekendu zaraz będę szperać w poszukiwaniu jakiegoś menu dla Ciebie, zresztą mnie też się to przyda.
Maksima, dziękuję, że odwiedziłaś mój wątek i za gratki, które mnie bardzo mobilizują do dalszej pracy.
Całusy dla laseczek. :P
Tym razem wkleiło trzy razy.
A może dlatego, bym nacieszyła się moim suwaczkiem.
Rolki to wspaniała nagroda. I jaka przydatna w spalaniu tłuszczyku Mam nadzieję, sprawią Ci jeszcze wiele radości. A i mięśnie pracują kiedy człowiek się śmieje z samego siebie i ze swoich wygibasów
Gratuluje spadku wagi - i nie mów proszę, że to mało. To bardzo piękny spadek. Doceniaj to
Mam nadzieję, że z zębem już ok
Dużo siły na pracowity dzień przesyłam
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Iza
ja też miałam ochotę na rolki, ale wszystkie które mierzyłam były na mnie za wąskie w łydkach, jakie ty masz?
bardzo mnie cieszą twoje zmiany suwaczkowo - pomiarowe
Ogromne, przeogromniaste GRATULACJE !! Az mi sie geba usmiechnela od ucha do ucha jak przeczytalam Twoj poscik
To bardzo mily poczatek tygodnia
Milo spotkac kolejnego manaiaka ksiazkowego . Ja chwytam za ksiazke jak tylko mam odrobinke czasu, najlepiej jak deszcz pada, to taka swietna wymowka Wczoraj skonczylam thriller, ktory meczylam od kilku tygodni i tak mnie przerazal ze czytalam codziennie po kilka kartek pod kocem mimo ciepla na dworze W ramach relaksu siegnelam teraz po niezawodnego Roddy Doyla i zdecydowanie lepiej teraz mi sie czyta.
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Bella ciesze sie, ze tak ladnie Ci idzie i kilogramowo i centymetrowo. Byle do przodu. Ja za swoje centymetry wezme sie za dwa tygodnie czyli po miesiacu odchudzania. Jak wytrwam. Narazie nic sie nie zmienia, ale pozniej pewnie beda jakies wyniki. To super, ze nauczylas sie jezdzic na rolkach. Mi sie to nigdy nie udalo i juz nawet nie bede probowala. Rower mi wystarczy i czuje sie na nim zdecydowanie bezpieczniej.
Pozdrawiam Cie slonko i zycze milego dietkowego dnia!!! Wiem, ze taki bedzie.
Zakładki