Strona 260 z 486 PierwszyPierwszy ... 160 210 250 258 259 260 261 262 270 310 360 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,591 do 2,600 z 4854

Wątek: Odkrywam samą siebie i podoba mi się to co znajduję :P

  1. #2591
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Bellus, ja tez z kijem stoje zeby przepedzic niedietkowe mysli i zly humorek. Ale moze nie jest az tak zle, w koncu jest Cie mniej o pare centymetrow i az o 0.5 kg!
    To pewnie wina i upalu, i @ i nadmiaru pracy, no i pewnie przede wszystkim tego ze plany urlopowe sie chrzania.
    To w takim razie dla Ciebie mam kawalek labedziej zatoki, bylismy tam wczoraj na rowerkach:



    widzisz jak badawczo sie ptaszek przyglada czy dzielnie sie trzymasz?
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  2. #2592
    ewunia1971 Guest

    Domyślnie

    wpadłam z goracymi pozdrowieniami
    dzieki za odwiedzinki
    u mnie chorubsko i jakis dołek chyba zaczyna brakowac mi męzusia a do powrotu tak daleko

  3. #2593
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    ile koni... one chcą Cie przyjaxnie usposobić do siebie. wiesz o tym?
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  4. #2594
    Awatar Usiak
    Usiak jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-10-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    789

    Domyślnie

    Belluś wcale nie tak źle Ci poszło, skoro i cm i kg poszły w dł
    Gorzej gdyby w górę

    A gorsze dni, to każdemu sie zdarzają.
    A ten upał, to naprawde wykończyć może, ja już normalnei mam dosyć, szczupłe osobyu narzekają, ze puchną i słabo się czują itd, to co dopiero ja mam powiedzieć?
    Ale tym bardziej sobie uświadomiłam, że warto walczyć!
    jak byłam szczuplejsza to nigdy nie miałam takich sensacji w upały.

    Buziaki i trzymaj sie dzielnie
    Tutaj jestem: O marzenia trzeba walczyć, czyli: USIAK CHUDNIE!


    NA ROWERZE - DOOKOŁA ŚWIATA

  5. #2595
    Awatar Stella9
    Stella9 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-12-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    71

    Domyślnie

    Hej Belluś
    Mam nadzieje,ze dzis masz lepszy nastrój chociaż upał dalej straszny....
    Jedyne co z niego pozyteczne to to ze jesć sie nie chce....Ja mysle nawet o paru dniach na wodzie,ale boje sie czy dam radę pracować
    Widze ,że kiloski ubywają...brawo
    Buziaczki

  6. #2596
    Guest

    Domyślnie

    Hej Belluś
    Odpędź kijem zły nastrój, najważniejsze że waga spada a centymetrów ubywa
    Twój suwaczek pięknie pędzi w prawo i naprawdę masz powody do radości
    Upały zdecydowanie nie wprawiają w dobry nastrój, o ile nie jesteś na urlopie. Mam nadzieję, że pogoda wkrótce się zmieni. Jedyny plus tych upałow, to że w ogóle nie chce się jeśc.
    Niestety u mnie plan 89 kilosów na 1 lipca pozostanie niezrealizowany. Waga stoi uparcia w okolicach 93 i nie leci w dół. Fakt, że nie pomagałam jej ostatnio
    Dzisiaj grzecznie powróciłam do dobrych nawyków żywieniowych. Czas chyba wprowadzić dywanowce, o ile ładnie mi się chudnie w biodrach, o tyle w pasie tłuszczyk trzyma się mocno

    Trzymaj się dzielnie

  7. #2597
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    No i jak tam dzis Bellus, humorek juz lepszy?
    Przesylam troszke irlandzkiego chlodku.
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  8. #2598
    Awatar Rewolucja
    Rewolucja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    321

    Domyślnie

    Belliku co tam u Ciebie? Martwię się o Ciebie.


    Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska





    Tu byłam Tu jestem
    PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
    Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...

  9. #2599
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Witam serdecznie dziewczyny.

    Niestety, u mnie pełen sajgon prackowy, czynię cuda, aby jednak wyjechać na urlop. Staram się jak mogę, a końca pracy nie widać. Pojawiło się sporo stresu, to i moje dietkowanie nie jest wzorowe, kolejny raz okazuje się, że jestem cholernia słaba i nie potrafię się oprzeć moim zachciewajkom. Tym razem podjadam ser żółty i lody. Przyznam, że upał daje mi tak w kość, że jestem jakby na zwolnionych obrotach i znów te bóle głowy się nasilają.

    Jednak nie poddaję się, wczoraj wieczorem miałam okazję, dosłownie pięć minutek, aby zatrzymać się i zastanowić, co ja robię, czy naprawdę chcę stracić to co osiągnęłam, i znów obiecałam sobie, że dziś będę grzeczna dietkowo. Czuję się jak taki zaszczuty zwierzak w mojej obecnej kotłowaninie myśli, pragnę z całego serca, aby się nie poddać, a z drugiej strony jest mi to niemal obojętne. Miotam się i miotam.

    Już sama nie wiem, czy ja kiedykolwiek schudnę, czy kiedykolwiek będę się mogła cieszyć, że nie muszę aż tyle ciała ukrywać pod ubraniami. Do tego obejrzałam film o zakrzepicy i teraz opanował mnie wręcz paniczny lęk, że ja ją właśnie mam, i boję się tego cholernie. Tak, właśnie w takim nastroju jestem, upały i @ robią ze mnie wręcz potwora. Najgorsze, że nic mi się nie chce, a muszę działać.

    Stuknięta Bella znów musi wziąć się za ratowanie swojej duszy, i oczywiście ciała. Jakie to jest trudne! Ale nie poddam się, powalczę choć boli, przecież nic nie stracę, a tylko zyskam. Dlaczego nie przekonują mnie te słowa? Dlaczego muszę uciekać się do tanich sztuczek, aby dać sobie choć troszkę rady? Czy nie zostało już nic z mojego entuzjazmu i silnej woli?

    No, wywaliłam kwasy z mojej duszy na swój wąteczek, może to coś pomoże. Jestem w kiepskiej formie, lecz mnie to nie usprawiedliwia. Zboczyłam ze szlaku, jednak już zacznę na niego powracać, zastanawiam się tylko, czy tak już będzie przez całe moje życie? jak się to udaje tym, które potrafią schudną po 30-50 kilosków i utrzymać wagę? Mają więcej siły, mądrości, czy może więcej szczęścia niż ja?

    Ok, dosyć już przynudzania! Czas znów sobie coś udowodnić! Zakasuję rękawy i biorę się do pracy, to robota, którą muszę sama zrobić. Dziękuję Wam, za wszelką pomoc w wytrwaniu, gdyby nie Wy, to bym pewnie dłużej trwała w tym maraźmie. Patrzyłam dziś na fotografie koni, które mi wkleiłyście i było mi tak straszliwie przykro, ze daję tyle plamy, a Wy tak wierzycie we mnie. Czuję się jak małe dziecko, które zawiodło rodziców, tak straszliwie mi głupio.

    Jednak właśnie te fotografie skłoniły mnie do utwierdzenia się w podjętym wczoraj wieczorem postanowieniu - jeszcze raz zbieram swoje kości du kupy i postaram się jak najdłużej wytrwać w swoim postanowieniu. Nie składam obietnic, to nic nie daje, jednak z całego serducha dziękuję, że jesteście tu ze mną, kocham Was bardzo mocno i bez Was nie dam sobie rady, potrzebuję Was do życia jak tlenu. Jak tylko przez pracę znikam z forum, znika też moje dietkowanie.

    Bez komentarza...


    A teraz troszkę z innej strony. Te forumki, które są ze mną od dłuższego czasu, wiedzą, że właśnie dziś jest moja rocznica dietkowania. Właśnie 28 czerwca 2005 roku rozpoczęłam walkę o swoje lżejsze ja. Ten rok upłynął tak szyciutko i był pełen wspaniałych i tych mniej wspaniałych wydarzeń.

    Wspaniałe to to, że przez rok schudłam 22 kiloski !!!, patrząc tak sumarycznie, bo przecież zaliczyłam też ogromne jojo i w sumie to zrzuciłam pewnie ponad 50 kilosków na tej huśtawce tracenia i nadrabiania kilosków. I to właśnie jest to mniej wspaniałe. Jednak bardzo się cieszę, że mam te 22kg mniej, że jednak udało mi się być lżejszą. Zaczynałam od 115, dziś mam wskazanie 93.

    Otwieram oficjalnie kolejny rok mojego wspaniałego dietkowania, w ten sposób już za rok powinnam być znacznie szczuplejsza. Zrobię co w mojej mocy i z Waszą pomocą, aby już nie zaliczać żadnego efektu jojo, nie chcę cierpieć tych katuszy moralnych, a najzwyklej w świecie cieszyć się z życia.

    Zatem wszystkie moje mikroskopijne siły, jakie jeszcze posiadam, każdą maluśką silną wolę, jaką mogę jeszcze dysponować i przepięknie szczery uśmiech na buziolec przyzywam. Chcę być na właściwym tropie prowadzącym do krainy lekkości. Zmierzam się z następnymi 26 kiloskami co mi zostały do osiągnięcia celu.

    Dlatego od dziś będzie u mnie jeden suwaczek, i to ten, który w zeszłym roku był najbardziej efektywny. Powracam do mojej biedronki w trawie, zaklinam swój wąteczek na gigantyczną dawkę pozytywnej energii, chcę być panią swojego ciała, nigdy nie będzie ono poprawne, ale z pewnością dzięki mnie będzie na tyle atrakcyjne, aby móc się nim nacieszyć i aby nacieszyć nim doznania estetyczne innych ludzi.

    Koniec biadolenia nad sobą, koniec tanich wymówek, koniec tego, co mnie niszczy, czas na odzyskanie samej siebie, tęsknię za sobą bardzo i chcę jak najszyciej się ze sobą spotkać, a tą gorszą ja zrzucę wraz z tymi 26 kiloskami! :P

    Zaczynam schodzić w dół z kiloskami. :P


    Rewolucjo, przepraszam, że nie odpowiedziałam na smeska, przyznam szczerze, że nie chciałam juz wczoraj odczytywać smesków, bo myślałam, że to od mojego klienta, a już go wczoraj miałam dość. Żaułuję teraz, że jednak go nie odczytałam, byłoby mi łatwiej podjąć decyzję, ale może to i dobrze, bo podjęłam ją jednak sama. Jesteś bardzo kochana i masz wspaniałe wyczucie moich porażek, tak jak Lunka doskonale czujesz, co się ze mną dzieje, jakbyś telepatycznie odbierała sygnały moich niedietkowych działań. Nie martw się już o mnie, czuję, że dobrze sobie wczoraj w głowie poukładałam, że teraz znów mam pełną mobilizację, która wystarczy na jakiś dłuższy czas, trudno powiedzieć na ile, ale sądzę, że z miesiąc powinno być wszystko ok. A potem... będziemy się martwić potem. :P

    Luneczko, dziękuję za smeski, jesteś bardzo kochana, tęsknię za Tobą. Mam nadzieję, że przygotowania idą lekką ręką. Mocno uściski dla Ciebie i całej Twojej rodzinki podsyłam.

    Buttermilk, jesteś wspaniałą duszyczką, a ten irlandzki chłodek bardzo mi się przydał. Zdjęcia z wycieczki obejrzałam i muszę przyznać, że laseczkowata się robisz. :P Te meduzy troszkę obślizgłe, ale też takie stworzonka przecież muszą żyć, a tam gdzie są, to i woda musi być czysta, pamiętam jak byłam małą dziewczynką, to mnóstwo meduz spotykało się nad Bałtykiem, teraz już ich tylu nie ma. Wklejone zdjęcie bardzo mi podpasowało, faktycznie czuję się pod ostrzałem wzrokowym i muszę przyznać, że bardzo mi to odpowiada. :P

    Solvino, zatem mnie wyprzedziłaś, no ale to ja sama poddałam się walkowerem, teraz jednak znów będę Cię gonić, także żadnych tam proszę niedietkowych myśli nie mieć. A plan ósemeczkowy wykonamy w lipcu, to też będzie nieźle. Teraz nie ćwiczę, bo nie mam czasu, a głównie dlatego, że niezbyt dobrze się czuję, jednak jak tylko załapię troszkę oddechu znów będę się katować aerobikiem wspomaganym jazdą na rolkach, tylko muszę się z pracą uporać.

    Stello, a mnie właśnie w upały bardzo chce się jeść i najgorsze, że tych niedietkowych potraw, tych ciężkostrawnych i troszkę ważących, ale ja tak mam od dziecka i chyba z tym nic już nie poradzę, jedynie tylko pełna mobilizacja może mi jakoś pomóc to przetrwać. Też bym chciała wyjechać gdzieś na wakacje, skończy się chyba na działce, aby w razie czego po wezwaniu przez jakiegoś klienta, być szybko na miejscu, ale nie wiem, czy i to mi się uda. Żałuję, że nie wyjechałam miesiąc temu, bo wtedy była cisza w eterze, jednak kto mógł przewidzieć.

    Usiak, ano właśnie ten upał mnie wykańcza, no i ta praca, której nie ma końca, powinno się zabronić ludziom pracować powyżej 25 stopni, to wręcz nieludzkie. Wczoraj widziałam każdą żyłę, żyłkę i żyłeczkę na moim ciele, to tak jakbym nagle dostało z pięc litrów krwi do żył. Dziś choć dopiero ranek jest też nielepiej. Pewnie, że warto walczyć, tylko, że czasami tak trudno się przemóc i nie rezygnować z marzeń, jednak najważniejsze to wstać po porażce i przeć naprzód.

    Julczyk, wiem, wiem, dziewczyny są kochane z tymi końmi, trzymają mnie one przy życiu, jakoś ściągają na forum i przyzywają dietkowe myśli.

    Ewunia, moja córcia coś znów pokasłuje, martwię się, czy nie złapała znów czegoś.

    Anamat, cudowną stronę mojego wąteczku zrobiłaś, buziolec dziś mi się tak uśmiecha, dusza cieszy, nie mogłam po takiej dawce konnego pozytywizmu nie dać się skusić na pełen powrót do dietkowego życia. Sprawiłaś mi ogromną radość. :P A ten koński buziolec wręcz rozczula całkowicie. :P Pracuję, aby humor mi się poprawił, aby znów mi się chciało i aby znów to dietkowanie sprawiało mi przyjemność. Z wiekiem coraz gorzej przeżywam psychicznie te @, a zwłaszcza ten tydzień przed nimi, robię się wtedy zupełnie inna ja, ZNP daje mi w kość no i otoczeniu. Będzie dobrze.

    Animko, i tak się cieszę, że pomimo mojego niedietkowego zachowania waga jakoś niewiele przytyła, być może już te wody też spadły ze mnie i jakoś mi się upieka. A koń wspaniale wyluzowany, może dziś, jak będę grzeczna, będę mogła wieczorem też tak beztrosko poleżeć i odpocząć, nie ukrywam, że liczę na to bardzo. :P Świat jest taki kolorowy, a ja duszę się w czterech ścianach, chce mi się przestrzeni, wakacji i takiego zdrowego odpoczynku, bez laptopa! Choć kiepsko to wygląda nie tracę nadziei, że jednak urlop będę miała.

    Dziewczyny, zatem po tym tasiemcu biorę się za pracę!
    Wspaniałej środy Wam życzę. :P :P :P


    Zakoniam, zakoniam... :P :P :P

  10. #2600
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Szalona Bella nie podda się!!!

    :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •