No to ja też się dołączam do gratulacji
Także za tak udany dietkowo dzień.
No to ja też się dołączam do gratulacji
Także za tak udany dietkowo dzień.
Kochana bella wraca to ja sie przylacze. Tez zaczelam od nowa od wczoraj dzis juz jest cudnie Trzymam za Ciebie kciuki
Witaj Belluś!
Cieszę się że dół minął i mam nadzieję że przywrócona do życia biedroneczka będzie tak samo dzielna jak rok temu
Ja swoją rocznicę odchudzania przegapiłam, bo byłam akurat w szpitalu, a jak wróciłam to wyszło na to że nie było tego 6 kg jojo
Ale wierzę w to że skoro wtedy tyle schudłaś i teraz też już oganiasz to niepotrzebne jojo to uda ci się w końcu osiągnąć wymarzoną wagę
Za to trzymam kciuki i oczywiście za silną wolę!
Buziaki
piekna wage juz masz
jak Ty to robisz
pozdrawiam
u mnie juz lepiej tylko kaszelek mi został
No, podoba mi sie to co dzisiaj czytam! Wyszlas z dola, zakopalas go, schowaj lopate gleboko i idziemy dalej. Mamy jeszcze troszke do zrobienia
Na pewno nie jestes beznadziejnym przypadkiem, umiesz sie podniesc i przyznac do bledu. Jestes bardzo ludzka, a czlowiek to slaba istota.
Mam nadzieje ze humorek na dobre wroci, zeby jeszcze corcia byla zdrowa!
Pozdrawiam serdecznie i przesylam duzo zdrowka dla Malej.
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Bellus nie bylo mnie tu w te Twoje trudne dni bo sama albo bylam zajeta, albo rowniez zaglebialam sie w swoim psychicznym dolku. Zreszta jak rozejrzysz sie dookola, nie jestes jedyna osoba ktora w tym czasie przechodzila kryzys. Daj sobie prawo do slabosci ktora jest calkiem normalna ludzka cecha, ale nie zatapiaj sie w niej tylko bierz z niej nauczke. Zreszta co ja tu moralizuje jak Ty juz dzieki sobie i kolezankom wyplynelas na powierzchnie. Tak wlasciwie to chcialam tu cos innego napisac. Jak ja Cie poznalam to bylas pelna optymizmu, radzaca sobie swietnie z dietka i pelna zyczliwosci i pomocy dla innych osobka. Wysylalas w kosmos tyle pozytywnej energii, ze pewnie nie jednej osobie w tym sobie samej i mnie bardzo pomoglas. Do czego zmierzam? Wiadomo powszechnie, ze nic w przyrodzie nie ginie. Teraz dziekujesz wszystkim za pomoc z jaka Ci pospieszyli i jestes dumna, ze podnioslas sie z krotkotrwalej na szczescie porazki dietkowej. Bellus to bylo nieuniknione poniewaz wczesniejsza energia ta pozytywna wyslana przez Ciebie musiala do Ciebie wrocic. Czy to w postacie Twojej w koncu przywolanej do rozsadku silnej woli czy tez slow otuchy i wsparcia ze strony kolezanek. Tak jak nieuniknione sa porazki tak samo nieuniknione jest, ze wszytsko to czym emanujemy powroci do nas ze zdwojona sila. Pamietaj o tym nastepnym razem. Nie boj sie porazek bo one nas tylko wzmacniaja. Zobacz jaka jest roznica pomiedzy ostatnia porazka jaka pociagnela za soba duze jojo a ta teraz ktora szybko zostala ugaszona. Kazdym nastepnym razem bedzie Ci latwiej bo za kazdym razem stajesz sie silniejsza. Ja moge tylko dodac od siebie, ze ciesze sie z Twojego powrotu do formy. Gratuuuuuuuuuluje Ci 22kg pieknie straconych. Moze myslisz, ze moglo byc wiecej, ale czemu nie zaryzykowac optymistycznej wersji i powiedziec, ze moglo byc mniej. Cos jak w tym powiedzeniu ze szklanka, ze do polowy jest pelna. Ja od dwoch lat stoje w miejscu mimo, ze "odchudzam" sie co chwilke. Mam nadzieje, ze i na mnie przyjdzie kiedys czas, ze bede mogla sei pochwalic tak swietnym wynikiem jak Twoj. Jeszcze raz grtaulacje Bellus i duzo slonka Ci zycze. Tego na niebie i tego na Twojej buzce!!!
Zakładki