-
Hehehehe fajna sprawaz tym programikiem dla dzieci, super niespodzianka, innego typu niż te standardowe
Damy rade we 2 ja za miesiąc dopiero wyjeżdżam i do tego czasu chcę schudnąć 4 kg...Uda się? Oj zobaczymy Ale jestem pełna optymizmu...
-
Ja tez wyjezdzam za niecały miesiąc :] dokładnie ósmego sierpnia - jadę sobie na 2 tygodnie do Zakopanego :D Mam zamiar wyciągnąć mojego J. wysoko na szczyty, więc bedzie mi do tego potrzebna kondycja :> Dzisiaj znowu trochę pobiegałam, idzie mi juz coraz lepiej :D Chociaż narazie są to lekkie marszobiegi -3 min marszu i 3 biegu na przemian. jeszcze tylko jeden raz i zwiększę tempo na 4/2 :]
A Tobie na pewno uda się te 4 kg w miesiąc zrzucić - masz tydzień na każdy, to tak akurat :] Nie zapomnij się mierzyć, albo przynajmniej przymierzac co jakiś czas przyciasne ciuchy, bo pamiętasz jaka to ze mną była historia na początku - waga stała a cm spadały :D
Przede mą dzisiaj próba - obiad u teściowej. Mam nadzieję, że jakoś dam radę i żadnegp ciacha nie tknę :> pocieszam się myślą, że pojedziemy tam (na drugi koniec miasta) na rowerach, a może wracając skręcimy trochę w jakąś lesistą okolicę i pojeździmy :D
がんばれ!
-
Pojeździcie pojeździcie Dziś zjadłam 1440 kcal ale baaardzo zdrowo. to dosyć dobrze jak na te moje codzienne 2000 Jutro zjem pizze bo już dawno nie jadłam, a jade z mamą ale po za tym wszystko będzie wzorowe i skromne.
-
Zgraubłam pltora kg od tej mojej ostatniej diety ponad 2000kcal ( czyt. obżarstwo)
-
Na początek strasznie Cię przeopraszam, że tyle nie pisałam, ale miałam bieganię w związku ze podaniami na studia, no i teraz mój facet ze ną mieszka to mam troche inne rzeczy do roboty niż siedzenie ciągle przy kompie ;]
Eh :/ no coś widzę że musisz popracować nad silną wolą i tą swoją mnieszczęsną mobilizacją, którą raz masz a częściej chyba nie :P Swoją drogą nawet jeśli pochłaniałaś "aż" 2000 kcal ostatnio, to raczej nie powinnaś przytyć, przecież zapotrzebowanie masz trochę większe. Może to jakiś jednorazowy skok? Napisz zaraz co tam u Ciebie, bo tak się nie odzywasz (no wiem wiem, ja tez.. :p) i nie wiem co to się z Tobą się dzieje :>
U mnie ten tydzień też nie najlepszy, ostatnio wszystko schodzi mi na ok 1500. To w sumie niwiele, ale niestety składają się na to częściowo pizza, wafelki i słodkie napoje :/ Staram się za to dużo rudzać, biegam sobie rano i jeżdżę na rowerze :D Może Ty też powinnaś :> Chociaż Ty pracujesz, więc pewnie Ci trudniej niż mi, no bo ja to mam wakacje i nie mam nic innego do roboty niż odchudzanie (i czytanie Mrocznej Wieży :>) W każdym razie mam nadzieję że się nie poddajesz mimo wszystko, grunt to "dawać radę" przecież ;] A ja lecę tymczasem, muszę się zająć moim mężczyzną (który nota bene żre właśnie kotleta smażonego w oleju z masą keczupu i bułą i zapija to piwem - jest 22:38! Więc nie jest z Toba tak źle :p) :] buziaki :*
がんばれ!
-
Nio mnie nie była, bo Ciebie nie było... Dieta idzie lepiej niż poprzednio,ale też nie rewelacyjnie. Właśnie pisże od swojego chłopaka u którego jestem od wczoraj i zostanę do wieczorka Wczoraj na kolacje jedliśmy pizze...nie wiem co mnie znów skusiło...za to zjadłam tylko 2 kawałki na 8 które tam były. Wiesz a poza tym podejżewam, że moje zapotrzebowanie to jakieś 1800 kcal, bo jak jem więcej to grubnę. Czy to możliwe? <oze to przez to ciągłe odchudzanie i już mi się taki poziom kcal ustalił
-
Wiesz co, nie wiem co może być tego przyczyną, ale ja też tak mam :p Mam czasem wrażenie, że po prostu nie mogę jeść normalnie. Np. w zeszłym roku pojechałam z rodzcami w góry, wspinaliśmy się po szczytach, chodziliśmy dużo itd itp - jadłam tyle co oni, ale faktem jest, że nie żałowaliśmy sobie. Tata schudł 1 kg, mama nic, a ja przytyłam 2 kg :/ Ważyłam wtedy już 65 i się postanowiłam wziąć za siebie :p Schudłam 3 kg, później długo nic i dopiero teraz na forum kolejne 2 :D
W każdym razie być może taka nasza uroda, bo ja raczej nie uskuteczniałam żadnych dziwnych diet-cud.. raz tylko byłam na kapuściance (i schudłam 3 kh a później dostałam jojo :p). Jeśli Ty nie szalałaś za bardzo z jakimiś 500 kcal na dzień to raczej nic się nie powonno stać. Ja sobie teraz próbuje przyśpieszyć metabolizm, jem jakieś owoce i inne błonnikowe no i się ruszam. Te moje biegi przynajmniej utzrymują mi bilans kaloryczny na minusie (mam nadzieję :p)
Tutaj Flowerek podała jakiś wzór wyliczający średnie zapotrzebowaie kcal dla organizmu, zależnie od aktywności fizycznej itd itp, moz Ci się przyda :]
Ja niestety wczoraj poległam, byłam ze znajomymi na Piratach z Karaibów.. skończyło się dwoma piwami i połową paczki prażynek :/ Nawet tego nie wliczam do dzienniczka - 2000 kcal jak nic będzie, a może i więcej - a ta wielka krecha powodowałaby u mnie wyrzuty sumienia. A ja ich nie chce mieć, wolno mi od czasu do czasu iść na piwko, nie? :p Właśnie to jest chyba najgorsze - sporo z nas ma słaba wolę i żeby nie łamać diety przestaje sie spotykać z ludźmi, bo wie, że inaczej da się skusić. Eh. Lepiej być towarzyskim grubaskiem niż odizolowaną chudzinką, nie? :D
A no i właśnie. Pisz ciągle, nie tylko jak jestem :> Ja to wszystko później przeczytam i do kupy skomentuję :p w ogóle przydał by się jakiś nabór, bo dziewczyny coś poznikały i trochę smutno momentami we dwie, nie wydaje Ci się? Że już nie wspomnę o tym, co to bedzie jak pojadę w góry - wątek zastanę gdzieś zakopany na piętnastej stronie od końca :P
Ważenie i mierzenie było dzisiaj, ale nic nie schudłam. Trochę nie udany miałam ten tydzień :/ Pizza, obiadki u babci.. W najblizszej przyszłości czekają mnie jeszcze dwa, w tym jeden dzisiaj (teściowa). Jak juz bedzie po wszystkim, to sobie zrobię jednodniową oczyszczajkę, wodną, albo owocową, jeszcze nie wiem. Ale raczej to drugie. bo się czuję straszie taka jakaś.. taka ciężla i w ogóle ble :/
Nic no, idę. Piiiisz dużo, ja wieczorem napiszę, jak sobie poradziłam z teściowymi pierożkami :P buziaki :][/url]
がんばれ!
-
hmm..no więc obliczyłam sobie to SPM i pomnożyłam razy 1,5 bo sądzę, że raczej siedząca to praca i tryb i wyszło 1870... no i teraz muszę odjąć 500 ażeby bezpiecznie chudnąc i musze jeść max 1370 więc nawet fajnie Tak czytałam na stronce, że to zalecenie instruktora jakiegoś, że dieta 1000 kcal jest straszna dla naszego organizmu i ja się chyba z tym zgadzam...
No to teraz tak będzie...pięknie 1300 kcal A tak w ogóle to własnie byłam u mojego i oczywiście nie chciało nam się nic robić jeść to były frytki lody, wczorajsza pizza i tak skończyła się na 2200 kcal, ale jutro odpracuje. W taki dzień nawet nie chciało mi się kontrolować kcal
-
No. Ja też dzisiaj miałam obiad. A raczej Objad :P Z resztą w ogóle zły dzień - zaczęłam go od trzech krom białego chleba z pasztetem i buteleczki pomarańczowego Tymbarka (100 niepotrzebnych kcal :/), a później już było tylko gorzej.. czyt. sałatki, pierogi (tylko cztery.. ale wiesz, że jeden ma aż 80 kcal?), FRYTY.. też były :/ Jak już obżarłam się tak, że nie mogłam się ruszać (właściwie to w akcie desperacji opiłam się wodą, bo inaczej pewnie jeszcze bym coś zeżarła) to poleciałam liczyć kcal. Wyszło mi 1500 coś, więc napięłam moją super mega + inne bajery silną wolę i nie zjadłam lodów, a do końca dnia w ogóle tylko jedną wasę jeszcze. Przynajmniej to mi się udało, ale przy wczorajszym piwsku to się nie ma i tak czym chwalić. Jutro mam dzień owocowy. wprawdzie takie coś nigdy mi się nie udawało, bo nie wytrzymywałam, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz :>
A moje SPM (jeśli chodzi o aktywność fizyczną to liczyłam 1.6, nie wiem czy godzina marszobiegów co drugi dzień wystarczy, żeby nazwać ją umiarkowaną i liczyć po 1.7 :p) wychodzi mi na 2300. Czyli teoretycznie powinnam jesć 1800 żeby schudnąć.. hm. No i tak staram się nie przekraczać 1500. Jak zjem więcej to się czuje strasznie ociężała i chyba już mi wchodzi w psychike to dietowanie, bo dostaję zaraz poczucia winy. Już nad tym pracuję, bo to nie jest zdrowe podejście. Czasem chyba trzeba wrócić do olewania tych kilkuset kacl w tą czy w tamtą ;p Chociaż od początku załozyłam, że 1000 to mało i starałam się jeść 1200-300. No w końcu niby zaliczam się do młodzieży dojrzewajacej jeszcze ;p Ale nie wydaje mi się, żebym się miała jeszcze rozwijać czy rosnąć (no chyba że wszerz - jak się nie przypilnuję :>)
Ano, to ja lecę. Dam znać jutro jak mi idą owoce. A Ty masz trzymać się jakże cudownej liczby 1300 :> Pap :]
がんばれ!
-
Witam Jak mija dzien owocowy????czy to w ogole da sie wytrzymac??:P znajac mnie to w taki dzien nic bym nie robila tylko myslala o tym co bym sobie zjadla:P ale tak jak mowisz kiedys musi byc ten pierwszy raz wiec moze kiedys i ja sprobuje Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki