No właśnie...samotność i nuda to nasi wrogowie. Ja dziś cały dzień sama w domu siedzę, ale jak narzie jest ok. Mam nadzieję, że u Was będzie podobnie! Zdawajcie relację na bierząco
No właśnie...samotność i nuda to nasi wrogowie. Ja dziś cały dzień sama w domu siedzę, ale jak narzie jest ok. Mam nadzieję, że u Was będzie podobnie! Zdawajcie relację na bierząco
na bieżąco? no ja właśnie zjadłam kilka kiszonych ogórków i pół jabłka, to w ramach kolacji light, bo miałam trochę kcal na wieczór, tak mi się podoba, to też dobry sposób, bo jesli nie chcę jeść w dzień, zostawiam np. 400 kcal na kolację , limit mam ok, nie przekraczam i moge się "najeść"na niby, żeby nie było mi żal, że czegoś się wyrzekam. ja dzisiaj jestem dzielna
Ja jak pierwszy raz byłam na diecie ( w wieku 15 lat), to jadłam 1000kcal i najlepsze było to, że przez cały dzień mogłam zjeść ze 150kcal, a reszte jadłam o 21.00 niskokalorycznych produktów... Po kolacji wyglądałam jak murzynskie dziecko i szłam spać... i CHUDŁAM!
Mam ochotę iśc do kuchni..
Zamieszczone przez courtn3y
wczoraj nie udało mi się, dziś na razie jest ok ale dzień się nie skońćzył
ale czuję ze będzie lepiej niż wczoraj
dziewczyny, kompulsywne jedzenie to tak naprawde problem wiekszosci
wescie sie z problemem za bary i chudnijcie!
nie szkoda Wam tak wchodzic codziennie i pisac "znowu sie nie udalo"?
zbierzcie sie w sobie i niech sie w koncu uda!!!
naprawde sie da! i warto!
Cześć dziewuszki ...!!
A więc wiem jak nazywa się mój problem!! Wcześniej ktoś mi powiedział, że jeśli maniakalnie myślę o jedzeniu i potrafię wchłonać tony bez uczucia głodu mam bulimie, ale ja wiedziałam, że to nie to, bo przezież nie wymiotuję! O odchudzaniu myślę od podstawówki, potem w liceum wzięłam się za siebie, ale mi to nie wychodziło, chudłam 2kilo, tyłam 3...i tak cały czas! Jestem dośc aktywną osobą, zawsze coś trenowałam a od 3 lat pracuję w szkole tańca jako instruktor, dlatego też moja waga nigdy nie przekroczyła 64kg....do czasu! Potem schudłąm 7lkg przy diecie 1000 i odstawieniu tabletek, ale po 3miesiacach przytyłam 10!! Kolejne 3 lata tylko chciałąm schudnąć, ale jedzenie było zbyt ważne
Ostatnie 6 miesięcy to total obsesja! Sama w domu..hmmm, super nikt nie zauważy, że znów jem! A i ciągle mówiłam wszystkim, ż ejestem na diecie! Otoczenie pewnie miało niezłą polewkę ze mnie...cały czas na diecie, a tyłek jakby większy! Każda wolna chwila(i nie tylko) to podjadanie...potem wiecej i więcej..potrafiłąm zjeść 500g kamyszków w 5minut potem paluszki, 3-4batonów i tortille z frytkami! zajmowało mi to 1godzinę..a na tym nie kończyłam!! Szok... Z resztę..znacie to!
2miesiące temu weszłam na wagę i zobaczyłam 68kilo Gdzie kogoś nie spotkałam słyszałam: "oooo...trochę ci się przytyło"
Walkę zaczęłam od początku marca...teraz jestem 63kilową maniakalnie myślaćą o kebabie kobietką!! Ale moja dieta trwa już 4tydzień i jakoś szkoda mi to zaprzepaścić! Jestem na forum baardzzzooo często, pisże czytam posty, żeby zapełnić sobie czas! Obecnie od 2 miesiecy jestem na L4 z powodu złamanego obojczyka i czasu mam co niemiara, dlatego chodze na spacery, spotykam się ze znajomymi...odwiedzam tych, których dawn nie widziałąm. I faktycznie to pomaga...no i woda..piję jej litrami, tak jak herbatki, kawy itp., zawsze to mniej kalorii no i guma do żucia!! Pmaga..serio...przynajmniem mi, ponoć na niektórych działa pobudzająco, bo wydzielana ślina daje mylną informację zołądkowi, ze idzie jedzonko, ale mi pomaga!
trzymam kciuki za WAS seksi laski! Będę odwiedzać ten topikpa
mqyślisz że nam to sprawia przyjemność jesli tak to nie masz tego problemunie szkoda Wam tak wchodzic codziennie i pisac "znowu sie nie udalo"?
gdyby to było takie proste to byśmy nad tym panowały
No właśnie, święta racja... Są chwile, kiedy tego opanować się nie da...
Np. wczoraj o 22.00 zostałam sama w domu i pożarłam wszystkie owoce jakie były i warzywa koncerwowe... Cholernie się cieszę, że to nei czekolada, ciastka itd... Ale i tak jestem cholernie zła na siebie :/
Zakładki