a o co chodzi z tą dziewiątą????? Co wy oglądałyście????
a o co chodzi z tą dziewiątą????? Co wy oglądałyście????
Nusia nie czytasz postów uważnie
Chodzi o podpis Jenny że na świecie żyje ileś tam milionów kobiet, a tylko osiem z nich to supermodelki. No i ja chcę wiedziec dlaczego ja nie jestem dziewiątą ?? Od tego zaczęła się rozmowa o kompleksach. Zresztą już ją skonczyłam.
Ależ mnie ciągnie do jedzenia, już nie wytrzymam, mam taką ochotę się najeść do syta, a nie moge się położyć, bo ta cholerna fasola się gotuje i gotuje i gotuje i gotuje i.....
Jak długo jeszcze, ciągle twarda, chyba że mi się zaś taka fasola twarda kupiła
giul: moje spodnie też odstają w talii kurde, takie je szyją, jakby kobiety nie miały bioder i wcięcia w ogóle
kitola: mój Paweł jest też trochę pod pantoflem mam strasznie trudny charakter
i ogólnie szkolę go. "ja ugotuję, to Ty pozmywasz. ja przyniosłam, Ty odniesiesz"
bo u mnie w domu to mama wszystko robi, a tata tylko zarabia pieniądze, a w domu to do góry brzuchem leży i ja nie chcę, żeby u mnie tak było
ale w gruncie rzeczy, to Paweł jest trochę biedny ze mną
nie było mnie chwile a już tyle popisałyście
mi się podoba mój opisik jest taki podudowujący. Przeciez nikt nie jest idealny Trzeba siebie zaakceptować. A to trudna sztuka... Ja własnei z tym walczę. Cały czas chcę coś zmenić, skupiam się na tych moich negatywnych rzeczach (np. na brzuchu, na grubych udach, na cellulicie...). Ale ostatnio jest lepiej czuję, że jest trochę lepiej. Moja mama strasznie się smuci, jak widzi, że ja tak popadam czasami w taki okropny nastrój i płaczę z byle powodu Koniec ględzenia... W każdym razie od czasu do czasu zdarza mi się o sobie mysleć : ''kurcze, ja nawet fajna jestem!. Muszę tylko popracować jeszcze nad swoim wygladem ''.
Nusia ja równeiż się z Tobą zgadzam ze wszystkim Co do tych osób, które się uśmiechają to tak jest. Takie ososby, ktore zyją, a nie iestnieją, są otwarte, uśmiechnięte, życzliwie nastawione do innych(które nie marudzą aż tak bardzo ) mają w sobie dużo ciepła i ''przyciągają''
a co do partnerstwa to... ja się nei wypowiem może tak być ? :P Moge powiedziec coś o moich rodzicach. Dziela się obowiązkami raczej > tata chodzi an zakupy, mama sprząta. Co do gotowania to na zmianę, raz tata, raz mama. Ale wydaje mi się, że mama chyba więcej robi.
to tyle
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Hmmm.... kazdy by chcial byc idealny... Tylko co to znaczy byc idealnym? Dla kazdego to pojecie oznacza cos innego, bo nie istnieje taki ideal. Trzeba akceptowac siebie i tyle... Bo tez prawda jest taka, ze nawet jak schudniemy, to zawsze nam cos w sobie nie bedzie pasowalo. A to nie taka cera, a to nie takie nogi, a to nos krzywy, a to wlosy nie takie, a to a tamto.... itd. Czlowiek ma to do siebie, ze zawsze mu malo, dazy do idealu, ktorego nigdy nie osiagnie. Cieszmy sie z tego co mamy Buzka
właśnei tylko co do tego odchudz. wiedziec kiedy przestać
trzeba siebie zaakceptować, lubić... ale jednocześnei pracować nad sobą! :P
buuuziaczki :**********
Trzeba żyć, a nie istnieć!
ale temacik... cos alurat dla mnie, bo okazuje sie ze ja podobnie jak agassi- szkole swojego mezczyzne dokladnie w taki sam sposob- ja ugotowalam-ty pozmywasz itd. chlopak broni sie jak moze ale ostatnio nawet zmusilam go do umycia okien !!!! wydawalo mi sie to niemozliwe ale powiedzialam mu ze ja umyje polowe a on drugą. na poczatku zasmial sie tylko , ale jak po tygodniu od wprowadzenia do nowego mieszkania polowa okien byla usyfiona tak jakby poprzedni wlasciciele nie myli ich od 5 lat to sie w koncu zdenerwowal, najpierw mruczal cos pod nosem ze to zajecie dla baby ale jak zobaczyl ze ja w ogole nie reaguje na jego jęcznie to sam sie w koncu zabrał za mycie chyba zmobilizowalo go to ze wszystko takie czysciutkie (wspolnie posprzatane), nowiutkie itd a te okna az nie pasowaly do calosci... powiem tlyko ze na facetow zawsze jest jakis sposob, bo przez ostatnie 2 lata nie umyl ani jednego okna- nie umial podobno
ja chce wstawic zdjecie tylko jak??
ja Ci nie poweim... bo nazywają mnie tu ciapą a dokądniej autorka wątku ale nei obrażam się na neą! wręcz się z nią zgadzam :P
gdzieś na poprzednich str o tym rozmawiałyśmy.... :P
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Zakładki