Wątek: Kitolki przygód ciąg dalszy :D

Hihihihi nie ma sprawiedliwości na tym świecie, oj nie ma.
Mój brat tez jest chudy z tym, że on mało jadł zawsze słodyczy, bo ja wszystko pochłaniałam na raz i koniec, a on chomikował. Więc potem wymiana ja mu orzeszki ziemne, bo nie przepadałam, a on mi słodycze A teraz tez chyba patrzy co je, ale ja tam nie wiem :P

W sumie ja też nadwagi nigdy nie miałam, odchudzam sie dla dobrego swojego samopoczucie :P


Pozdrówki

Aga ja też niby nie mam nadwagi (już nie mam) bo 65 kg, to nie jest aż tak dużo, ale ja już nie mogę na siebie patrzeć, dlatego ta kopenhaska, ale ja się nie czuję słaba ani nic takiego. Wiem że nie ma dobrych opinii ta dieta, ale ja też aż tak strasznie ściśle się jej nie trzymam, jedyne co to nie jem po 20. I witaminki biorę. Dzisiaj upiekę ciasto na jutro, miodownik się nazywa, i chyba zjem kawałek bo mnie skręci, zawsze mi takie pyszne wychodzi i pachnie obłędnie.

Ja mam dwóch braci i jeden ma dużą tendencje do tycia (tak jak ja , po tacie mamy tak) a drugi chudy długi patyk co je dziesięć raz więcej niż ja i zawsze jednakowy (po mamie jest taki).

To prawda, i gdzie tu sprawiedliwość ??? Anitka musimy coś z tym zrobić, może jakiś strajk

Pajączku super że ci się udało tak ładnie poćwiczyć i to z rana, może spróbujesz wprowadzić w codzienne życie taki zwyczaj. To bardzo miły i przyjemny sposób na rozpoczęcie dnia i jak ci wejdzie w krew to już nie bedziesz mogła sie bez tego obejść. I powodzenia na biologii

Nie dziekuję bo jeszcze jutro muszę iść zaliczyć genetykę okazało się że nauczyłam się tego co mam zaliczone i nie potrzebnie się drugi raz uczyłam a tam w sumie przyda się na maturkę.
No powoli te ćwiczenia stają się rytuałem jak tak pozbierałam do kupy czas wczorajszych ćwiczeń to okazało się że ćwiczyłam 40 min(sukces)

hehe przecież to jest wybitnie antyszkolne uczyć się tego samego "niepotrzebnie" hehe, kiedy jest tyle innej nauki pilnej
Cieszę się Pajączku że ćwiczysz ładnie, naprawdę się cieszę

A ja dzisiaj już po śniadaniu i lunchu, wprawdzie zjadłam ciut inaczej i więcej, ale niewiele. Przede wszystkim nie widzi mi się owoc ze szpinakiem, więc owoc będzie do szynki i sałaty, a do szpinaku były jajka. ojoj jednak za dużo zjadłam, bo chyba zaraz pęknę, tyle tego szpinaku zrobiłam, mniamuśne było, ale za dużo !

Normalne, jak jestemw domu to cisza, a jak mnie nie ma to wszyscy piszą
dobra, lece na korki, będę po południu.
pa

A bo to oczywiste jest że każda w innym czasie wchodzi.Najczęściej to wszystkie jesteśmy w weekendy z tego co zauważyłam.
Właśnie a gdzie sie podziała jenny

Witaj Kitolku!!!!!!!!!
Mój mąż oczywiście je co chce ale ma budowę atlety bo kiedyś ostro ćwiczył na siłowni więc mu nic nie szkodzi a ja muszę się katować bo z kolei w mojej rodzinie prawie same grubasy tylko ja z moją mamą i siostrą odbiegamy od normy bo staramy się dbać o figurę a tak to i nawet 100 kilogramów jest - moja ukochana ciociunia osiągnęła taką wagę a ma dopiero 42 lata. Koszmar jak sobie pomyślę że miałabym tyle ważyć...............obłęd. Dlatego pierwszy dzionek kopenhadzkiej i jest na razie oki. Nawet mnie nie ciągnie do słodkiego a uwielbiam nie powiem..........
Uciekam kończyć zupkę dla moich mężczyzn i zaraz przyłazi facet zakładać nam rolety w pokojach więc muszę się wyrabiać. Całuski i pozdrowienia :P

witajcie

Pajaczku, nei miałam tak duzo czasu, żeby pisać na inne wątki. Mam dość sporo do nadrobienia tutaj do przeczytania...
mam sporo zaliczeń w szkole, niesttey. Od zeszłego tyg do najbliższej śr mamy w szkole tzw sesje. Polega to na tym, że indwidualnei(albo w pare osób) umawiamy się z nauczycielami, żeby pisać zaległe sprawdziany, podciągnąć oceny..

Ale Ci dobrze z tymi ćwiczeniami. Zaczęłaś ostro się gimnastykować, to suuuper ja też bym tak chciała sie rozpędzić.. :]

a jak tam pozostałe?? ruszają się?? bo mi cos słabawo :P a nie, przepraszam => byłam dwa razy z psem na spacerku :P

witam wszystkie panie

Padnięta jestem jak mało kiedy i nie będę każdej z osobna odpisywać dzisiaj, nie mam siły i wiem że się nie obrazicie.

Ja niby na kopenhaskeij, ale najadłam się poza dieta że hej, ale nie przerywam, bo to bzdura z tym niweczeniem efektu diety, najwyżej parę deko mniej schudnę. I tak mało jem. To na pewno schudne.

Ciasto już prawie gotowe miodownik się nazywa, no pychota dosłowie, dwie warstwy ciasta pół kruchego, w środku krem do karpatki, na wierzchu ciasto z polewą karmelowo-orzechową. Możecie mi wierzyć że pyszne. Jakby kogo interesowało to niesamowicie kaloryczne ciasto to moge napisać przepis , przypuszczam że załapie się najwyżej na kawałeczek bo będzie kilka osób, a to ciasto nigdy zbyt długo nie leży, tzn. znika natychmiast. I o to chodzi, żeby smakowało i żebym ja nie miała szansy zjeść pół blachy na raz.

Sprzątanie fatalnie mi idzie, bo dosłownie mam wrażenie że zaraz zemdleje, tak mnie boli wszystko od tej @, jutro dokończe

pa dobranoc, bo chyba ide spać, chyba

Smakowicie opisalas to swoje ciasto, moze podzielisz się przepisem? Myśle że inne forumowiczki tez bedą zainteresowane