Hej słonko co z Tobą??? Komputer Ci padł czy po prostu nie masz czasu na pisanie bo i na gg Cię nie ma martwię się co sie dzieje pozdrawiam :P
Hej słonko co z Tobą??? Komputer Ci padł czy po prostu nie masz czasu na pisanie bo i na gg Cię nie ma martwię się co sie dzieje pozdrawiam :P
Oj Aniu zaczynam się o Ciebie martwić co się z Tobą dzieje słonko odezwij się do mnie :P
Witam
Sorry, że nie pisałam, ale zrobiłam to co kiedyś chciałam zrobić. Teraz zrobiłam, nic nikomu nie powiedziałam, i strasznie tego żaluję.
Jadłam , objadałam się w samotności. Wpadłam w strasznie głęboki dołek. Dzisiaj rano odważyłam się wejść na wagę. Przeżyłam szok, nie spodziewałam się tego.
Próbuję się opamiętać, dzisiaj starałam się ładnie jeść, ciągle wychodziłam z Kubą na spacery żeby mnie do lodówki nie ciągnęło. .
NIe mam siły na diety, na szukanie pracy, jedynie w poniedziałek byłam w stanie właczyć kompa żeby wysłac oferty do firm. Nikt mnie nie chce, żadnego odzewu nie ma. Żyć mi się nie chce. Wstaję codziennie rano, i czuję że nie dam rady. Nie daję rady z najprostszymi rzeczami. Jutro idę kupić deprim, już raz postawił mnie na nogi, tym razem też pomoże. Niby robię wszystko co trzeba, gotuję obiady, sprzątam, robię ozdoby jesienne, zbieram z Kubusiem liście, ale czuję że to nie ma sensu. Nic nie ma sensu.
Dobra, już nie ględze, chciałam tylko żebyście się o mnie nie martwiły, chociaz Maguś, miałaś rację że się martwiłaś. Bo ze mną jest źle, tak fatalnie się jeszcze nie czułam ( w głowie), bo fizycznie jest ok. I jestem na siebie wsciekła za to jojo.Sama na nie zapracowałam.
Maguś , cudnie wygladasz na tych zdjęciach. Dziekuję bardzo.
Aniu mam nadzieje, ze jutro wstaniesz w lepszym humorku.
Nie podoba mi sie ten Twoj dołek, dawaj go tu zaraz!!! Nie mozesz widzieć wszystkiego w czarnych kolorach!!! Skup sie lepiej na tym, jaką fantastyczną masz rodzinę, świetnego męza i cudnego syna. Że jestescie zdrowi, macie gdzie mieszkać, ciesz sie z codziennego zycia, ze masz życ dla kogo. Starajmy sie docenić to co mamy, życie tak szybko ucieka... i uszy do góry i uśmiechnij się!!!!
Hej Jarominek
Masz rację, tłumaczę sobie to codziennie, ale jakoś tak nędznie, bo nie trafia to do mnie. Ale nie chce moim kochanym zatruwać życia, więc męczę się z tym sama. Jeszcze się nie połapali, ale mąż jest na mnie zły o to że jakaś taka dziwna chodzę
Ale dla samej siebie postaram się , , powalczyć z tym. chociaz obawiam się że bez tabletek mogę nie dać sobie rady. Myślałam o psychologu, ale nie chcę. Jeszcze nei jest ze mną aż tak źle.
kitola: dobrze, że jesteś i już więcej tak nie rób ok?
no a z tą pracą to nie możesz myśleć od razu, że jesteś nic niewarta, przeciez ludzie szukają pracy po kilka miesięcy, to nie jest tak, że od razu wyślesz cv każdy będzie Cię błagał, żebyś u nich zatrudniła. szczególnie, że masz wymagania
ale będzie dobrze, bądź cierpliwa i na pewno znajdziesz coś super!
waga spadnie. łatwo przyszło, łatwo pójdzie
tylko już więcej się nie objadaj!!!
i te tabletki... wcale mi się nie podobają. już bym wolała iść do psychologa niż faszerować się jakimś świństwem
miłego dnia :*
Witam
Dzisiaj już ciut lepiej, pod wieloma względami.
Nie miałam odwagi wejść jeszcze na wagę. Zrobię to może w poniedziałek. Tak strasznie się boję że mogę tam 7 zobaczyc.
Na razie zjadłam
na śniadanie: trzy kromki chleba ciemnego ze serkiem grzybkowym.
II śniadanie: jogurt z dwoma lyżkami słonecznika, kisiel slodka chwila.
Uwielbiam te kisielki, kupuję na razie tylko te instant, bo wystarczy je zalać wrzątkiem i zamieszać. A nie chce mi się gotować.
NIedawno jeszcze miałam bzika na punkcie Gorących Kubków 8 warzyw. Ale postanowiłam, że nie będe ich za często jeść. Bo nie dość że drogie, to jakby nie było sa przygotowywane w nieznany mi sposób i na pewno ileś tam chemii mają. Owszem czasem sobie zjem, ale nie muszę ich jeść od razy trzech na dzień. Poza tym trzeba jeść świeże warzywa póki jeszcze są. Wczoraj wrąbałam brokuła i kluski i kawałek udka. Zwykły tradycyjny obiad. Ale klusek było cztery malutkie, a mięska malutko, za to ponad połowę talerza zajeły brokuły. Nie mam siły na tradycyjną dietę, chyba spróbuję połączyć wszystko w jedno.
Musi mi się udać, muszę schudnąć, bo nie wyobrażam sobie znowu życia jako gruba osoba.
Agassku fajnie że zajrzałaś, i masz rację z tym co mówisz o pracy. Ale to i tak boli. Irytuje, ja chcę mieć prace i już.
Tabletek jeszcze nie kupiłam, bo nie miałam kasy, wydałam ją na spodenki i autko dla rocznego brzdąca. W niedziele idziemy na małe urodzinki. to jest synek Adama kuzynki. Też Kubus. Naprawde pocieszny brzdąc.
Ciekawe jak moj Kuba przeboleje fakt że autko nie bedzie dla niego tylko dla innego dziecka. Ale trudno. Musi się nauczyć że nie wszystko jest dla niego.
Dobra, spadam. Pa
Kitolka.... :*
Nie kupu tabletek, proszę CIę :* One nie załatwią tego wszystkego :*
Powiedz sobie rano ''dziś pierwwszy dzień reszty mojego zycia... ''
Agasek ma racje, nic od razu z ta pracą Dlaczego się tak poddajesz? WSZYSTKO się da osiagnąc, slyszysz? Wszystko! Tylko potrzeba trochę wysiłku, samozaparcia, pracy
i nie uciekaj tak nam... nie znikaj...
Trzeba żyć, a nie istnieć!
hej Jenny
jest lepiej, a z tabletkami zobaczę, i tak na razie nie mam kasy.
Prace olałam, owszem będe wysyłać oferty, dzwonić, ale jakoś tak zobojętniała mi, nie przejmuję się tak jak na początku poszukiwań. Zwyczajnie wali mi to. I to wszystko.
Dziś zjadłam.
śniadanie: trzy kromki chleba z serkiem
II śniadaine: kisiel, jogurt ze słonecznikiem.
Obiad: trzy placki ziemniaczane, dwie kromeczki (małe) chleba z dietetycznym smalcem.
Na kolację będzie jakaś bułeczka (pewnie znowu z tym smalcem, bo jest przepyszny). I to koniec jedzenia na dzisiaj.
czuję się jak narkoman na głodzie, bo cholera, mam straszną ochotę na słodycze, zwłaszcza na czekolade, a nie mam w domu , tzn. jest kawałek, ale to zostawiłam dla Kubusia.
Ręce mi się dzisiaj trzęsą, ech, ale już mi przeszło, jak zjadłam obiad, zwyczajnie z głodu się trzęsly.
Muszę sie pochwalić, że pięknie dzisiaj posprzatałam, i nie drazniły mnei pouczenia teściowej, stwierdziłam, że ona nie ma z nami prawie wcale kontaktu, chociaż mieszkamy razem, to niech sobie pogada, a ja i tak zrobię po swojemu. wtedy i wilk syty i owca cała. A zawsze się irytowałam, potem zła jak osa chodziłam, a rozwiązanie jest takie proste
Przeciez nie jesem głupia, i wiem kiedy jest zimno i kiedy mam kubie ubierac czapkę i jakąś chusteczkę na szyjkę. Potaknęłam jej, powiedziałam swoje zdanie, i temat zakonczyłyśmy.
Mówię wam , życie zaraz staje się łatwiejsze
Dobra, idę powiesic pranie.
Pa, potem sie odezwę.
Zakładki