Jak dzisiaj u Ciebie?
Odezwij się.
Pozdrawiam i przytulam
Jak dzisiaj u Ciebie?
Odezwij się.
Pozdrawiam i przytulam
Wiecie co... tu rzadna z rad nie jest dobra niestety nie ma srodka leczniczego :/
bardzo bym chciała zeby cos sie zmieniło ale...
powiem tak... czuje sie jakbym była w sytuacji bez wyjscia dusze sie, miotam, nie moge znalezc odpowiedniego rozwiazania - dziekuje wam za rady sa nieocenione lecz ja jezeli bede nutralna bede zła, jezeli bede arogancka i pyskata bede zła no i jezeli bede udawac ze wszystko ok tez bede zła i niedobra.
Napisała smsa do mojego meza " pamietaj ze w nas masz wsparcie" zastanawiam sie ... ohh zaczynam wierzyc ze problemem jestem ja...
o rany...
pozostaje tylko Cię przytulić z całej siły
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Jejku, nie wiem co powiedziec...
Nie znam twoich relacji maz-zona ale ostatnio na korepetycje przyszla do mnie 60 letnia kobieta, ktora stwierdzila, ze rozwiodla sie 2 razy do tej pory i to z wlasnej winy, bo nie umiala sluchac i cala milosc przelala na dzieci.
Nie sugeruje, ze u ciebie jest to samo ale pamietaj, ze w kazdym koflikcie kazda ze stron jest winna- jedna mniej druga wiecej ale zawsze wina lezy po obu stronach.
Usiadz z mezem na spokojnie, pogadaj z nim. Zapytaj co mu sie nie podoba, argumentuj. Bez rozmowy nic nie osiagniesz.
Powodzenia !
Relacje moje i meza ustabilizowały sie i nie moge powiedziec by było zle -> on sie stara bardzo sie stara... za to jego mamusia codziennie wydzwania z pytaniem "czy wszystko dobrze" jak maz odpowiada jej ze tak to ona dodaje "napewno?" jakby chciała usłyszec że nie mamo miedzy nami jest zle!!!!!!
Nikoletta nie zgodze sie do konca z toba nie zawsze jest tak ze wina lezy po obu stronach chociaz nie przecze ze tak w ogole nie jest.Nie sugeruje, ze u ciebie jest to samo ale pamietaj, ze w kazdym koflikcie kazda ze stron jest winna- jedna mniej druga wiecej ale zawsze wina lezy po obu stronach.
Czasmi jednak jest w tym wszystkim całkiem niewinna osoba która staje sie ofiara innych.
Kocham swjego meza i zawsze dawałam mu to odczuc co do jego matki zdystansowałam sie bo ona swoim zachowniem, czynem i słowem kazała mi "odejsc" wiec... odeszłąm a teraz to tak na zawsze.
cieszę się, że wszystko zaczyna Ci się układać i oby tak dalej
A dieta mam nadzieję na 5 +
Ja nie twierdze, ze jestes winna. Twierdze, ze mozesz sie zachowywac w sposob taki, ktory w ogole nie rusza ciebie ale irytuje twojego faceta.
Ja w ogole nie rozumiem jego podejscia- jakby moja tesciowa tak wydzwaniala, to bym kazala mu odlozyc sluchawke albo sama bym ja wziela do reki i powiedziala, ze ma zostawic nas w spokoju. Wez sprawe w swoje rece, badz silna. Jesli wybierze matke a nie ciebie to znaczy, ze nie jestes jego warta. Pamietaj, ze reszte zycia ma spedzic z toba a nie matka wiec w tym momenciejedyne co sie liczy to jej opinia w niektorych sytuacjach i tyle.
Walcz
Pozdraiwam
.........................
Zakładki