Aniu to płacz. Masz prawo do tego żeby być zla i smutna.
Aniu to płacz. Masz prawo do tego żeby być zla i smutna.
Anikasek, jesteś z krwi i kości, jesteś tylko i aż człowiekiem, nie zawsze nam się wszystko udaje, czasami coś schrzanimy, spieprzymy, ale zawsze się podnosimy. Idziemy dalej, choćbyśmy mieli wiele łez wypłakać. To co opisałaś przeżyła z pewnością każda z nas grubasek, ja przynajmniej setki razy. Dziś masz doła ale sama wiesz, jak z niego wyjść i każda z nas poda Ci pomocną dłoń, nawet jeśli chcesz w milczeniu. Łzy oczyszczają.
Anus, kochanie, nikt od ciebie nie oczekuje, ze bedziesz idealna, ze zaprogramujesz sie jak komputer najnowszej technologii na chudniecie i tak bedzie. Tak jak dziewczyny pisza..kazdy ma prawo do potkniec, do gorszych dni, do rzucenia tej calej diety.
Ja wiem, ze przyjdzie czas, kiedy odzyskasz swoje sily i energie i wrocisz do nas i do dietki. Ale zostaw sobie tyle czasu, ile potrzebujesz. Jesli bedziesz czula sie na silach jutro, to jutro, jesli za miesiac, to za miesiac.
Tylko pamietaj, ze tutaj jest kupa dziewczyn, dla ktorych jestes bardzo bliska, ktore zaprzyjaznily sie z toba i na ktore zawsze mozesz liczyc. Ty sobie, kochanie, odpoczywaj od dietki, przemysl wszystko, a my tu bedziemy na ciebie czekac.
Anusiu, przesylam mnostwo usmiechow i pozytywnych mysli!
No nie
Ja Wam dam płakać z takiego powodu
Jak zaraz ode mnie w dupę dostaniecie to tylko raz....
Dziękować mi tu Bogu, że zdrowe jesteście I Wasze rodziny
I nie grzeszyć mi wiecej
Nie zgadzam się na rozpacz z powodu diety
O nie Za dużo widziałam ludzi walczących z ciężką chorobą, młodych, wesołych i....szczęśliwych, że żyją, żeby płakać nad swoim ciałem
Śmiać się ze swoich niedoskonałości to i owszem, ale płakać nigdy....
Przepraszam za tę dygresję, ale mnie naszło
aniu, nie zamierzam Cie pocieszac. Od pewnego czasu z niepokojem czytalam Twoje wpisy o tym, ze "wpadlas", ale juz wracasz na dobra droge. Bylo ich za duzo, pojawialy sie za czesto. Piszesz, ze to wszystko dlatego, ze jestes lakoma, ze nie umiesz sie opanowac.
Bylam cale zycie lakomczuchem. Potwornym. I mysle, ze tego lakomczucha wcale z siebie nie wypedzilam, nawet jesli go opanowalam. Wlasnie dlatego tak ostro reaguje na kazde doniesienie o wpadkach - kazde niekontrolowane zarcie rozbudza apetyt lakomczucha.
Aniu, wyobraz sobie, ale tak naprawde, co bedzie z Toba, jesli sie nie opanujesz - za pol roku, za rok. Osiagnelas juz bardzo wiele, ale mozesz to zmarnowac - to jest, naprawde jest mozliwe i - co wiecej, zalezy TYLKO od Ciebie. Dzis placzesz, bo czujesz sie bezsilna. Nie wiem, co jesz, ani ile - nie napisalas. Jesli jest bardzo zle, chyba konieczny bedzie lekarz - albo srodki hamujace laknienie, albo psychoterapia.
Ja poradzilabym Ci moja, wyprobowana terapie na lakomczucha - 6 tygodni na diecie opartej na bialku i warzywach, bez weglowodanow zlozonych. Moim zdaniem reguluje organizm najlepiej. Trzeba ja wytrzymac, ale po 2 tygodniach zachcianki slabna
Nie powiem `Ci, ze dasz sobioe rade, bo jestes silna. Udowodnilas, ze majac motywacje, cos osiagnelas. Moim zdaniem masz teraz niemniejsza wcale
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Aneczko Skarbie Ty moje jedyne no co Ty! Nie wolno Ci się załamywać, nie wolno Ci się poddawać, nie wolno!!! Pamiętaj! I wracaj tutaj pierdziutko !!! Bo po to tu wszystkie jesteśmy, żeby wysłuchać, pomóc i wesprzeć!!!
Aneczko kochanie przecież my cię kochamy za to jaką jesteś osóbką, a ne za to co jesz , ile i jak wyglądasz, więc nie mów, że nie mamy Cię chwalić! Bo przecież Ty jesteś tutaj naszym Słonkiem , które świeci po wszystkich wąteczkach , dodaje wszystkim otuchy i zawsze się usmiecha .
Aniu wpadłaś chyba w tą najgorszą fazę odchudzania, przez obsesyjne myślenie o jedzonku o tym co Ci wolno, czego nie, podśwadomie rzucasz się na jedzonko. Bo Twoje myśli krążą tylk okolo tego tematu. Aniu też to miałam i pewnie każda z dłużej odchudzających się dziewczynek. Trzeba uważać , bo to prowadzi do kompulsywnego jedzenia. Podobno mniej szkodliwa jest niewielka nadwaga niż ciągle wahania wagi...
Pomalutku kochanie, uspokuj się przede wszystkim , bo płacz i nerwy na siebie będa tylko pogarszały sprawę, a w dodatku będą powodowały, że bedziesz jadła i dalej się obwiniała...
Kochana wydaje mi się, że czas na razie zakończyć (przynajmniej na razie) wszelkiego rodzaju diety, ograniczenia co wolno a czego nie... czas wyobrazić sobie swoj żoładeczek, tylko tak naprawdę... zamknij oczka i wyobraż sobie, jak pięknym przewodem pokarmowym, wyscielanym pięknym czerwonym atłasem (zeby to takie ładne bylo ) spływa sobie jedzonko do żóładka, który równiez jak taki śliczniutki, czyściutki i teraz pomyśl co zjadłaś wczoraj... i wyobraź sobie jak po kolei tam wpada to wszystko jedzonko, na te pięknie atlasowe ścianki żołądeczka ... ja po takiej wizualizacji uznaam, że straszny u mnie smietnik w tym żołądku i dla tego staralłam się zmienić sposób myślenia . Teraz staram się żeby tam w środku wszystko było tak piękne jak by wszyscy mogli oglądać mój żołądeczek . Bo przecież nie zaprosisz gości do brudnego mieszkania ? Ja teraz dzialam na tej samej zasadzie, pije duzo wody, zeby dokladnie wszstko wyplukac, a jak zasmiecę to staram sieoczyszcić z toksyn... Aneczko nie zmieniaj diety, tylko na spokojnie przemyśl sobie to wszystko...
ale spokojnie i bez nerwów na siebie !! Skarbie pamiętaj jesteś piękna!!!!!!!!!!!!!!! Tak jesteś śliczna i wspaniała, zarówno na zewnątrz, jak i w sferze duchowej... Staraj się tez aby organizm był wewnątrz piękny , jest on doskonałościa i nie wolno narażać go na ciągłe głodowki, na przesyt, na jedzenie byle czego co powoduje niestrawnosci. Bądz dla niego dobra a i n odwdzięczy się ujmując Ci kilogramy .
Aneczko jesteś cudną dziewczynką i to jest najwazniejsze!!! A do reszty podchodź na spokojnie . Ja w Ciebie wierzę moja malutka , będzie dobrze !!! Każdy ma jakieś załamki, ale trzeba się szybciutko podnieść :!!!
Buziaki i chće Cię jutro widzieć z promiennym usmiechem , dawaj nam tamtą Aneczkę . Wolimy okrąglejszego smieszka, niż chudego smutaska . Buziaki Aniu, pamiętaj nie jesteś sama!!!!!!
Teraz doczytałam... Haro święte słowa!! Święte słowa...Dziękować mi tu Bogu, że zdrowe jesteście I Wasze rodziny
I nie grzeszyć mi wiecej
Dziewczynki nie mogłam nie zajrzeć przed snem..
a tak w ogóle to mi się spać nie chce.. nie płaczę, choć kilka łezek gdy pisalam poprzedniego posta poleciało.. na siebie tylko i wyłacznie na siebie..
Przez ost. miesiące nauczyłam się dużego szacunku do siebie i nie mam w sobie negatywnych emocji do siebie (a kiedyś tak było.. i to bardzo), ale jest w tym miejscu smutek. Tak po prostu jest mi smutno, ze coś takiego jak JEDZENIE ma nade mną władzę...
************************************************** ******
Martusiu-Marti - Skarbie jesteś kochana.. jak zawsze.. być moze tak jest, ze wpadłam w jakąs obsesje.. a moze to już to kompulsywne jedzonko.. bo to nie pierwszy raz... martwię się sama o siebie, bo boję się, ze to sie powtórzy.. to tak, jakbym to nie ja.. wiem, ze to już robi się za poważna sprawa, by zbagatelizować.. wiem, ze muszę to przyjąć na spokojnie.. i tak zrobię.. buziaczki Słonko
tak wiem, ze zdrowie jest najważniejsze!
Margolko pytasz co dzis zjadłam.. do 16 jadłam ok.. dietkowo, śliczna sałatka x 2 (jakie poświęcenie, wstałam pół godziny wcześniej zeby ją zrobić!, bo taki to miał byc ślicznie dietkowy dzień), brzoskwinie... a potem same słodycze w iliści duzej... kilka batonów, ciastka, paluszki, orzeszki... co wpadło mi pod rękę.. jadłam łapczywie i szybko.. jadłam źle..
tak, jestem ŁAKOMCZUCHEM.. zawsze byłam.. co z tego, ze mam "grubszych" Rodziców i Rodzinke.. całe dzieciństwo jadłam dużo słodkiego.. tak samo jako nastolatka.. w sumie cały czas jadłam dużo słodyczy.. nawet dietkując niby dzielnie na SB wcinałam na raz całe tabliczki czekolady.. i to własnie to łakomstwo doprowadziło mnie do nadwagi, a nie geny! łakomstwo....
nie wiem, czy jest bardzo źle... to jest pojęcie względne.. i chyba I raz dotarło do mnie to, ze nie wiem, czy sobie z tym sama poradzę..
proszę napisz mi coś więcej o tej diecie dla łakomczuchów.. będę Ci wdzięczna.
Dobrze, ze do mnie zajrzałaś.
AsiuHaro - nie płaczę.. ale jest mi smutno. dzieki ze jestes..
a Bóg powiedział bardzo ważne słowa.... i jasne, ze zdrowie jest najwazniejsze.. nie wpadłam w czarną rozpacz.. ale załapałam dołka bo sama przed sobą w końcu się do pewnych rzeczy przyznałam..
Madziu - dzięki.. ja też się z Wami baaaaaaaaardzo zżyłam i zaprzyjaźniłam.. ja nie zniknę.. jesteście dla mnie bardzo ważne.
Belluś - dzieki za wpis i rozmowę.. jutro jestem z Toba myślą..
Aniu-Kaszaniu - dzieki, ze jesteś..
Księzniczko - dziękuję..
Aniu-Najmaluszku - nie ćiwczyłam.. ale Ty ćwicz Słonko.. bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki
Gosiu - dziekuję za miłe słowa.. Ty tu piszesz takie słowa.. a ja... Gosiaczku a jak Ty piekniejesz.. Słonko.. ciągle jestem pod wrazeniem!
Martusia-Martkae - witaj i wróć..
Izary - niestety nie wróciłam.. tak więc czekam na Kacperka.. trzymaj się ciepluko i gratuluję! idzie Ci super! i jak jeździsz rowerkiem! wow!
Ewciu - baw się wspaniale na wakacjach!! zdobywaj szczyty i te prawdziwe i te dietkowe! buziaczki
Grazynko - i łańcuchy na mnie sa za słabe.. a przepisy super, to już wiesz!
Kasiu-Danik - nie bierz ze mnie przykładu teraz.. sama stań się nim dla mnie, bo tego teraz mi trzeba.. buziaczki
Beatko - dziekuje za codzienne pakuneczki.. jesteś promyczkiem słońca co dzień dla mnie!
Madziu-Szakalko - trzymam kciuki oby ten tydzień był lepszy niz miniony! buziaczki
DOBRANOC
Hej Aniu...wlasciwie moge sie podpisac pod tym co napisala Marti....nic dodac nic ujac...
Wiem ze jest Ci ciezko...bardzo mnie poruszylo to co napisalas....
Pamietaj ze jestesmy tu z Toba....Osiagnelas juz tak wiele...wierze ze dasz rade i ze niedlugo wrocisz do dietki...Trzymaj sie siostro..........................
Buziaczki
Tu zaczełam walkę z kiloskami TU JESTEM NA NOWYM FORUM
NOWY WATEKhttp://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/p...woj-swiat.html
Stelluś - dziekuję.. dobranoc i trzymam za słowo, ze zacznie być tak, jak mówiłyśmy u Ciebie.. trzymam za Ciebie kciuki i gratuluję spadku wagi!! buziaczki
Zakładki