Strona 3 z 16 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 155

Wątek: Haneczka chudnie:)

  1. #21
    baniusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    dzien dobry

    u mnie od rana sloneczko swieci, czyli dzien powinnien byc udany Tobie tez takiego zycze!

    co do mojej dietki to hmmm ciezko powiedziec, waga nie chce zejsc w dol na stale, tylko wahania poranne

  2. #22
    haneczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzien dobry
    jak kiedys sie odchudzalam to tez pamietam, ze waga nie szla caly czas w dol, wiec to chyba normalne. Zwlaszcza dla nas kobiet, waga idzie w gore przed okresem nawet jak nie tyjemy.
    A tymczasem kolejny dzien i ja zaraz zjem sniadanko i jade do pracy. Dzis nie bede miala zbytnio czasu na cwiczenia, bo bedziemy mieli gosci. Nic to jutro nadrobie
    A anneirving spi czy po cichu paczki wcina?

  3. #23
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Witaj Haniu

    Cytat Zamieszczone przez haneczka
    Nie musze chyba Was przekonywac o koniecznosci posiadania planu awaryjnego.
    Oto moj plan awaryjny na wypadek; napadu na pudelko czekoladek, zjedzenia zbyt obfitej kolacji zbyt pozno, wypicia za duzo slodkiej margazrity...
    Plan awaryjny to nastepnego dnia jesc zdrowo i chudo + podwoic ilosc warzywek. dodatkowo przez godzine uprawiac sport. Poza tym zero biczowania sie,w koncu nikt nie jest idealny. Jesli odstepstwo od dietki jest drastyczne dodatkowo moge sie ukarac sprzataniem domu...to jedyna dozwolona forma "torturowania sie"
    Bardzo mi się spodobał Twój awaryjny planik mądrze podchodzisz do odchudzania, jesteś skazana na sukces trzymam za Ciebie kciuki

    Cytat Zamieszczone przez haneczka
    Jesli chodzi u uprawianie sportu to trzy razy w tygodniu musi byc intensywnie czyli poltorejgodzinna+ sesja cwiczeniowa. Bedzie wiec duzo dobrej zabawy bo ja kocham sport Moja najnowsza milosc to rower, a wszystko to przez mojego chlopaka zapalonego rowerzyste. Obecnie zaczelam "zaprawiac sie" do rajdu rowerowego, ktorego trasa ma ponad 90 kilometrow! Obecnie jestem w stanie przejechac (bez przerwy w 2 godziny i 25 minut 64 kilometry!!! No ktory chudziak wezwie mnie na rowerowy pojedynek?
    No to coś nas łączy mój mąż to też zapalony rowerzysta 11 sieprnia bierze nawet udział w wyścigu z serii maratonów szosowych (pętla drawska) który akurat tak się złozyło będzie mial start i metę w mojej miejscowości
    Ja też lubię rower, choć kiedyś jakoś jeździłam wiecej - bo i czas był (wakacje, a teraz juz jednak praca) i jakoś tak to było, ze jak mój mąż był moim chłopakiem to mnie zabierał, a teraz jakoś juz aż tak nie chce

    Tempo masz bardzo dobre to ponad 26 km/godzinę!!! chylę czoła chętnie bym z Tobą porowerkowała
    te 90 km z łatwością przejedzisz a kiedy ten rajd?

    Ale się rozpisałam tutaj u Ciebie pozdrawiam Cię gorąco i trzymam kciuki za te 3 kg do urodzin miłego dnia
    Ania

  4. #24
    baniusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc!!

    baw sie dobrze, goscie hmm to pewnie jakas imprezka sie szykuje hihihi

    pozdrawiam serdecznie :***

  5. #25
    haneczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie moje drogie
    Anikas no ciesze sie, ze znalazlam druga milosniczke roweru Zrobilas 280 km. w lipcu, bardzo ladnie. Niedlugo maz nie bedzie chcial cie zabierac na rower...z obawy, ze go z tylu zostawisz
    Moj 90km rajd jest w pazdzierniku, wiec jeszcze mam sporo czasu, choc juz teraz serio podchodze do przygotowywania sie do mopjegon "wielkiego dnia". Poczawszy od tego tygodnia pracuje tylko na pol etatu, wiec bede "cwiczyc gorki". Moj chlopak pokazal mi trase rowerowa, gdzie jest sporo stromych gor, wiec mam sie gdzie zaprawiac.
    Anikas napisz wiecej o zasadach Twojej dietki.
    Baniusia, rodzinny wieczor byl calkiem udany (pomijajac fakt ze w polowie moj chlopak mial konferencje telefoniczna z pracy) Poza tym bylam z jego siostrza i siostrzencem na basenie. Wspaniale, bylo tam poprostu wspaniale. Po dniu pacy basen dziala bardzo relakcujaco na skolatane nerwy (zartuje).
    A tu jest zdjecie mojej letniej milosci (dla zainteresowanych):
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #26
    anneirving jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    1

    Domyślnie

    Cześć Hanuś
    Miło że szuważyłaś moja (chwilową) nieobecność
    Nie wcinałam pączków
    bo to zakazane na diecie
    Musiałam skoczyć na 2 dni na uczelnię,
    ezgaminy dawać a nie pączki wcinać
    Zaprawiaj sie w boju kobieto bo rower to nie przelewki
    Ja jeżdżę na stacjonarnym
    Mój rekord to 98km,
    mam nadzieję że keidyś przejadę więcej, ale narazie się nie udało

    Miłego popołudnia
    Do zrzucenia 24 kg tłuszczu


    do przepłynięcia 10000m = 10km w 2miesiące

  7. #27
    haneczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moje drogie!
    I stalo sie!!! Pierwsze pol kilo sie rozpuscilo...tak jak kawalek czekolady rozpuszcza sie w buzi. Szczesliwa jestem. Poza tym to spac mi sie chce wiec wiecej napisze jutro!
    buziaki

  8. #28
    ninka86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Haneczko! Gratuluję pierwszego spadku wagi!!! Teraz to już pewnie ruszy szybciej w dół. Pozdrawiam!

  9. #29
    anneirving jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    1

    Domyślnie

    Hehe Haneczko
    najlepsza rzecz w kilogramach to to że są rozpuszczalne
    Miłego rozpuszczania w dzisiejszym dniu
    U mnie zastój rozpuszczalnikowy


    Do zrzucenia 24 kg tłuszczu


    do przepłynięcia 10000m = 10km w 2miesiące

  10. #30
    haneczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam moje drogie
    Anneirving jestem przekonana ze egzaminy poszly gladko Co do zastoju na wadze to wszedzie pisza, ze to normalne, choc ciezko miec do tego cierpliwosc. Najlepiej bedzie dodatkowo pocwiczyc. Ja duzo czytalam o cwiczeniu i rozmwialam z trenerem na gymie. Zeby spalac tluszcz cwiczac trzeba przestrzegac kilku zasad:
    1. Cwiczyc minimum 3 razy w tygodniu najlepiej ponad godzine.
    2. Cigle zmieniac rodzaj cwiczen i intensywnosc (dlatego najlepsze sa cwiczenia w terenie, bo biegnie sie lub jedzie pod gore i z gorki)
    3. 20 minut to rozgrzewka, pozniej cwiczenia na miesnie a na koncu trzeba dac sobie kopa ( jak jezdze na rowerze to zawsze ostatnie 20 minut jade jak szalona z jezorem do pasa)
    4. BARDZO WAZNE: jesc weglowodany przed cwiczeniami (np owoce) a po cwiczeniach( nie pozniej niz 45 po zakonczeniu) weglowodany+bialka (np jogurt+owoc, kanapka z serem i warzywkami)W trakcie intensywnych cwiczen nalezy pic np wode z sokiem.
    Organizm potrzebuje weglowodanow zeby spalac tluszcz i jesli mu ich nie damy to bedzie spalal tkanke miesniowa. Po cwiczeniach nalezy dac mu bialek zeby uzupelnil stracona tkanke miesniowa. Jesli w ciagu 45 minut po intensywnych cwiczeniach nic sie nie zje to organizm przechodzi na tzw. glodowke, czyli zwalnia metabolizm.
    Kolejnym wielkim bledem jest cwiczenia na czczo z mysla ze w ten sposob spala sie tluszcz. Faktem jest ze tuszczu sie nie spala i spowalnia sie metabolizm.
    ...No to na tyle mojego madrzenia.
    Na koniec jeszcze wspomne ze wczoraj zjadlam 6 kostek czekolady....hmm niebo w gebie. Czekolada jest definicja szczescia...o ile wiemy jak sie nia cieszyc

Strona 3 z 16 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •