To ja jeszcze raz - no musiałam .
Aniu tak jak ja Cię kiedyś w dobry humor wprawiłam , tak dzisiaj mnie przed chwilą Devoree
Posłuchaj :
Zamieszczone przez Devoree
Anusia w sumie to nie dobrze, że dziś wypadła Ci ta Komunia bo to kolejny preteks żeby sobie pojeść A Ty tego teraz przecież nie potrzebujesz wręcz przeciwnie...
Ale skoro już masz tę Komunię to postaraj się mimo wszystko zachować umiar...postaraj sie już od dziś myśleć trochę dietkowo...skosztuj smakołyków ale w małych ilościach, nie musisz się przecież opychać...
Anusia tak na marginesie to martwię się o Ciebie bo rzadko tu zaglądasz a to oznacza, że motywacja spadła
Wróć do nas, wtedy będzie Ci łatwiej
Słoneczko ściskam Cię mocno. I pamiętaj jedzenie nie uszczęśliwia...
aneczko, jak ja zaczynałam diete, to ty wpisałaś sie u mnie i dodawałaś otuchy, a teraz zagladam do ciebie i co widzę?
Smutno mi sie zrobiło, bo wiem co to znaczy atak apetytu i ogólne zobojętnienie, ale moze ogranicz sobie nie do 1000 a wyzej, moze 1800 na poczatek. Juz byłaś zaprawiona w boju i na pewno dasz rade zacząć moze tym razem z wyższego pułapu?
A na komuni pojedz sobie do woli i niech to bedzie ostatni dzień łasuchowania.
A potem spowiedz w dzienniku - codzienna!!!!! i rzetelna do bólu!!!!!!
Trzymam za wszytskich odchudzajacych mocno kciuki
a ten wpis z ptysiem jest wysmienity, obśmiałam się i chyba wydrukuje sobie i zawiesze w widocznym miejscu!!!!!!!!!!!!!!
ania
0-7 dni(-4)W=80kg,8-14dni(-1)W=79kg,
15-22dni(-1)W=78kg, 23-28dni(-1)W=77kg, 29-37dni(-2)W=75kg
tu walcze o lepsze jutro postanowiłam i kropka! - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Witajcie!
Zaglądam tu na forum pełna jednak smutku na siebie.. weszłam dziś z rana odwaznie na wagę - wcale nie doznałam szoku.. "szalałam" w sobotę, a na komuniach było tyle jedzonka ze fiu fiu.. pysznego, kalorycznego, a ciasta jakie smaczne.....
no i mam co mam....... prawie 87 kg i łzy w oczach na swoją głupotę..
Miałam iśc ku 70-tce.. a jestem coraz blizej 90!
Być moze ta waga to trochę zalegające jedzenie.. moze i skutek spóźniającej się @ i full wody w organiżmie.. tak sobie to tłumaczę.... ciut sie wybielam.. ale prawda jest taka, ze tyję, tyję w szybkim tempie, a mój organizm ma dosyć tych huśtawek, że robię sama sobie dużą krzywdę i wykańczam się psychicznie.....
Wczoraj jak wrocilismy chwilkę czytałam forum.. czytałam na wątku Devoree np. takie słowa..
Zamieszczone przez CamkeyZamieszczone przez DevoreeZamieszczone przez peszymistinZ wielkim brzuchem, z dołem na siebie (po naprawde miłym dniu!), który doprowadzał mnie do łez tak siedziałam i to czytałam.. to o mnie ta dyskusjaZamieszczone przez Camkey
tak.. ja właśnie tak się odchudzam...... a moim skutkiem odchudzania jest prawie 14-kg jojo... nie mogłam na siebie patrzeć po tym.. poszłam spać o 21, bo nie miałam ochoty na swoje towarzystwo.. dosłownie.. czułam się tak beznadziejnie.....
co moge powiedzieć na to...Zamieszczone przez Devoree
na pewno nie akceptuję siebie takiej..
a co dalej...
oczywiście jak co rano załozenia ok dietkowy dzień.. poniedziałek, dobry dzień by znów zacząć...
tylko jak, na jak długo.. czy w ogóle dziś mi się uda?
Proszę nie pocieszajcie mnie.. ze dam radę, jeśli chcecie coś napisac to piszcie prawde, nie słodźcie, chyba każdy kto mnie tu na forum zna wie co wyprawiam
Z forum nie chce odchodzic.. ale moze powinnam?
mam mętlik w głowie dziś od rana..
chciałabym znów czuć Powera na długo, na całe 19 kg.................
spróbuję go odnaleźć... ale schował mi się strasznie...
MIłEGO DNIA SłONKA.
poszło 2 razy
Anusia no to sprawa wygląda poważnie...87 kg to już dużo za dużo ...
Wszystko co napisała devoree i inne dziewczyny rzeczywiście świetnie pasuje do Ciebie.
Wszystko to prawda. Ale mnie się wydaje, że trzeba do tego wszystkiego dodać, że dietkowanie o ile nie musi być wyrzeczeniami, o ile nie należy cały czas sobie czegoś odmawiać- ZGADZAM SIĘ Z TYM W 100% i sama tak robię - to jednak jest bardzo trudne. Dla mnie trudne dlatego, że zawsze jesteśmy jakby te inne wśród rodziny, znajomych, zawsze jesteśmy te odchudzjące się. I ta świadomość jest według mnie przybijająca. Nas zawsze trzeba się zapytać czy coś jemy czy nie.
Ale po za tym to dietka powinna być może nie przyjemnością bo to za duże słowo ale stylem dobrego odżywiania. I nie powinna wiązać się z ogromnymi poświęceniami, z tym się zgadzam. Nie jest to łatwe bo szybko pojawiają się wyrzuty sumienia a nie o to w tym wszystkim chodzi. Żeby schudnąc trwale dietkowanie musi być racjonalne.
Anusia nie wierzę, żeby odeście z forum w czym kolwiek Ci pomogło. Uważam, że wygadanie się, wyżalenie tez jest ważne w czasie dietki. Ale zrób coś żebyć wchodząc na forum nie czuła wstydu. Bo teraz chyba go czujesz
Zacznij od czegoś małego. Nie odstawiaj wszystkiego naraz. Może zacznij najpierw od pieczywka. Dodaj duzo owocków. Jeśli potrzebujesz limitu kalorii 1400 to taki miej i tak będziesz chudła. Zrób coś !!!!
A tak po za tym to ia tak jesteś moją kochaną Anusią i nic na to nie poradzę
Buźka.
Aniu-Najmaluszku - tak W. jest w domu od kilku dni a ja niedietkuję w ogóle.. co wiecej - z dnia na dzień jest gorzej.. sobota wieczór i wczoraj to aż wstyd się przyznac
Anuś jak tam idą przygotowania coraz blizej Twój Wielki Dzień buziaczki
Zosiu - ani uśmiechu u mnie nie ma, ani dietki.. ale dzieki za zyczenia.. moze na dniach mi sie to uda wprowadzić!! pozdrawiam CIę gorąco
Asiu - no i zblizam sie do 90-tki.. "ładnego" mam tickerka.. wstyd mi.. nie mam pomysłu na siebie, na zmianę, na powrót sił... wczoraj objadłam sie na komunii a poprawiłam w domu sobota też do niczego.. generalnie idę pięknie ku setce.. miało być spotkanie 5-7 a będzie 5-9 jeśli nic nie zacznę robić.. nie mam na siebie słów i nic mnie nie usprawiedliwia.. sama się wykanczam tym wszystkim.. spróbuję dziś być "grzeczna".. i naprawdę musze ze sobą szczerze pogadać, bo to co jest teraz do niczego nie prowadzi.. co się ze mna dzieje? Asiulka buziaczki mam nadzieję, ze za Toba udany weekend
ps. nie oddzynkalam Ci wczoraj, bo już spałam hehe.. dziś z rana to nadrobię!
Bebe - moje smuteczki na razie nadal są.. ale czas je wypędzac.. pozdrawiam Cię więc usmiechnięcie miłego dnia
Ewuś-Jeni - niestety z praca u mnie nie jest rózowo.. 3 lata po studiach a ciągle nie mogę znaleźć czegoś fajnego.. obecna praca jest ok, ale z przegięciem - pracy za 2 na 1 stanowisko i kasa marna ze aż boli..
A W. nie było tylko 16 dni, wyrobili się szybko to wrócili szybko pozdrawiam i nie dajmy się ptysiom..
Jolu-Lunko - wiem, ze macie się ze mną.. ja sama nie wiem, to jak Wy mozecie wiedzieć.. jest mi smutno bo kg wróciły i to juz wiecej niz gdy zaczynałam tu z Wami być na forum.. a to szarpanie jest straszne.. wiem.. nie wiem co robić.. ale jakoś muszę się zmobilizować... pozdrawiam Cię gorąco!
Dagmarko - zapisałam się na tę stronkę.. rzeczywiście fajna.. a pozytywne maile mi sie bardzo podobają a ptysiowy tekst jeszcze bardziej... tylko dlaczego mnie to zniewala... pozdrawiam CIę goraco!!
Izuś-Bella - mleko się rozlało i to bardzo.. zobacz jak wygląda moj tickerek... wstyd mi.. muszę sie zebrać jakoś, ale czy uda mi się to, czy uda mi sie na dłuzej niz dni kilka..... czuję się fatalnie ze soba.. Izuś a jak idzie Tobie? mam nadzieję, ze masz teraz ogromnego Powera i ciutkę się ze mną podzielisz cio? buziaczki
Korni - jak Ci idzie akcja.. ja nawalam na całej linii.. mam nadzieję, ze u Ciebie jest dobrze zaraz pobiegnę sprawdzić pozdrawiam Cie goraco
Kasiu-Kath - dałam d.. strasznie.. Twoje słowa z tamtej niedzieli starczyły na 2 tyg.. a potem .. nie wiem co mi odbija.. Kasiula mam nadzieję, ze u Ciebie juz ok!! gorąco Cię pzodrawam
Ewelinko - czy schudniemy? Ty na pewno Myszko.. a ja.. jestem coraz dalej.. pozdrawiam Cię gorąco trzymaj sie dzielnie
Triskell - wiem.. własnie tego doświadczam.. jojo.. duże, piękne jojo zaliczam.. pozdrawiam Cię gorąco!!
Aniu-Kaszaniu - dzieki za odwiedzinki pozdrawiam Cie gorąco i bądź tu z nami.. miłego dnia
Agnimi - myśl i DC na razie uśpiona.. choć mówią ze to dieta ostatniej deski ratunku hehe.. no i własnie jej koszt mnie od tego odstrasza.. pozdrawiam CIę gorąco!
Agusia - masz rację - uczyć sie zdrowo żyć musimy.. bo idę szybkim tempem ku 90-tce.. MYszko kiedy pogadamy na gg? wiem, ze ost. ma malutko czasu, ale za kilka dni trochę mi się poluźni.. to dam znać ok? buziaczki ! trzymaj sie cieplutko!
Grazynko - postaram się nie dac... dzieki za obecnosc, pozdrawiam Cię gorąco!
Justynko-Jupimorku - cieszę się, ze Cię widzę choć szkoda, ze tez tickerka w niewłaściwą stronę przesunęłaś.. jak ja.. bierzmy sie za siebie..... buziaczki
Aniu-Szczecinianko - pojadłam wczoraj i to ja! a do spowiedzi spróbuję wrócić, choć mam tego serdecznie dosyc.. ale i poćwiczyć troszkę muszę.. chce.. nie mam na siebie pomysłu, ale muszę ten ciąg złych dni przerwac... pozdrawiam Cię gorąco, trzymaj sie dzielnie!
Aniu ...Aniu.....
To co przeczytałam to mogłabym powiedzieć o sobie..smutne ale prawdziwe
Napisałam u siebie wczoraj ,że zaczynam ostatni raz , bo "chwilówki" nie mają sensu.
Ważymy tyle samo
Pozdrowienia Aniu Głowa w górę
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Anikas9 helo nie wiem czy mnie pamietasz ,ale kilka razy Cie odiwiedziłam , pozniej odiwedzałam ,ale nie czytałam no i wkoncu znowu cos nabazgrole
powiem Ci ,ze ja tez naleze do takich osob , ktore na tym forum sa naprawde długo .... a efekt jaki ?? Owszem schudłam ... i to dosc sporo bo 19 kg ... ale co mi z tego skoro znowu powrocily te kg ? Człowiekowi chce sie plakac .... kiedy sie cieszy ,ze wreszcie osiagnal swoj cel, idealna wage .... to nagle przychodzi taki moment ....ze powraca wszytsko i czasami wiecej ejst tego... Prawda jest taka : Przytyc niestety jest bardzo łatwo ... gorzej ze schudnieciem ....
Jeszcze gdybym miala tak silna psychike i wole jak dawniej .... to byloby OK , ale juz jestem zmeczona ciaglymi porazkami , wiec jedno male potkniecie ciagnie ze soba lawine niepowodzen .... Najgorsze jest to,ze ja tego nie chce ,ale to jest silniejsze ode mnie !!!! :/ A co jest bardziej denerwujace? Ano to ,ze jak sie wejdzie na dział "nastolatki" to czlowieka czesto moze szlag trafic :] bo laski wazace po 55 kg .... uwazaja ze sa mega grube i ze musza schudnac ... no HALO ,ale jak sie mala czuc osoby ktore waza o 20 kg wiecej a sa w tym samym wiekku ?! Ech zyc nie umierac.....
Dobra , dobra bo ja tu zanudzam ... a czas brac sie do ROBOTY !!!!
Ja tez dzisiaij wszytsko od nowa zaczynam (hm ktory to juz raz? )
Zycze powodzenia i wytrwałości !!! TYM RAZEM MUSI SIE UDAC :*
p.s. przepraszam za zasmiecanie watku
Zakładki