Hej dziewczęta!
Skoro tak piszecie to tym bardziej będzie mi się teraz chciało ćwiczyć, chociaż wiem, że w końcu jakieś efekty muszą być, ale człowiek to był chciał od razu cuda niewidy

Dziś dzień masakryczny dla mnie pod względem dietki
Pierwszy raz odkąd jestem na diecie zaszalałam, ale bardzo się nie przejmuję bo wiem, że jutro znowu wszystko wróci do normy nie wyobrażam sobie, żeby po jednym dniu szaleństwa nie wrócić do diety, kiedyś bym to chyba olała, ale teraz jakoś się poważnie do tego zabrałam i ani mi się śni rezygnować z dietki

A zaczęło się od tego, że kumpela w pracy kupiła mi batonika i tak poleciało i wyszło 2200 kcal no i jak wróciłam z pracki to mój misio już czekał z pyszną kolacyjką i cóż miałam zrobić... ale za to spaliłam dziś 1900 to myślę, że nie jest tragicznie.

ALE OD JUTRA WSZYSTKO WRACA DO NORMY

Tylko mam nadzieję, że nie odbije to się jakoś na straconych już kilogramach, jak myślicie
Miałyście też kiedyś taki dzień obżarstwa