Acha Dzięki
Jestem straszny leń, aż mi wstyd
Wczoraj miałam iść na rower, oczywiście nie poszłam, dzisiaj wcale nie było czasu; jeżdżę tam i z powrotem z dziećmi (szkoła, basen, lekarz itd).
Teraz jest już tak późno, że wcale nie chce mi się weiderować. No, może jednak się zmuszę.
Żebym tak widziała, że ta małpiasta waga spada, ale nie...
Chyba się obrażę i rzeczywiście przestanę się ważyć.... No ale wtedy "niespodziewanie" może iść w górę.
No może taki rowerek sacjonarny byłby wyjściem, ale gdzie go wstawić
Idę jeszcze pobuszować na forum, a potem spróbuję troszkę ćwicznąć