hej!
no i wreszcie w domu. Wreszcie uf. Ale beznadziejne to zlaiczenie było mam ochote zwinąc sie tylko w kulke i płakać. dzis porostu wszystko sie na mnie zebrało. eh. No wiec jestem wykonczona wypompowana.A do tego jeszcze moja obsesja jedzenia... jak juz sie przyznałam leczę się. Dzis mialam ochote na Sickersa i zjadalam go ze smakiem ale zaraz pojawiły sie wyrzuty sumienia wstyd ze go zjadałam. I odrazu zrobilam się w swoim przekonianiu gruba i beznadziejna. Nie odchudzam się teraz bo a) to nie jest dobry moment b) chya dobrze wygladam i sie czuje. Ale wystarczylo ze zjadłam batonika i wszystko pękło kiedy ja z tego wyjde.

Dzis zobaczylam na palcu mojej kolezanki z grupy pierscionek zareczynowy. Badzo mnie to usieszylo choc z drugiej strony... zastanawiam sie kiedy na mnie przyjdzie pora. Moj chlopak strasznie niechetnie o tym rozmawia. To jest tak jakby przejscie na wyzszy etap. Taki symbol oddania miłosci. Nie wiem moze gadam od rzeczy smutno smutno mi bardzo