Od trzech dni nie ma diety - jest jedzenie w dużych ilościach. Rano i w pracy było super, pilnowałam posiłków, a potem po powrocie do domu zaczynałam jeść jakieś nieprawdopodobne ilości I zamiast od razu tutaj wrócić i się opamiętać, to było mi wstyd i po prostu głupio
Chyba nie mogę znowu wyjść poza granice paradoksu - gdy się zajada to, że nie jest się szczupłym... i udaje się, że nie widzi się związku między skutkiem a przyczyną...
Muszę w koncu wyciagnąć jakieś konstruktywne wnioski i naprawdę wziać się za siebie porządnie i konsekwentnie. I przestać się nad sobą rozczulać.
Na wagę nie stanęłam przez prawie cały tydzień
Zakładki