Wątek: maxxima wraca do gry!!!

Hej Maxxima!!
gratuluje!!

no to ja Cie gonie, bo mi nie spadło. tak jak przepowiadałam. no ale mama wczoraj wróciła do domu i zrobiła rizzotto na kolacje i wcielam duzo za duzo i teraz takie wyniki. ale planuje w tym tygodniu bez podjadania i ostro wziac sie do walki i za tydzien tez zobacze 7!!

jukcyk

Dziękuję Ci bardzo. Cieszę się bardzo, że coś się zmienia. U Ciebie zapewne też za niedlugo wskoczy 7 Jestem tego pewna.
A teraz pytanie zupełnie z innej beczki: Czy nie orientujesz się skąd w Krakowie odjeżdżają busy do Rabki

U mnie dzień luzu dzisiaj, czyli bez rowerka. Muszę od czasu do czasu zrobić sobie jakąś przerwę. Dietowo było nie najgorzej, bo około 1500 kcal.
I to chyba tyle. Zmykam, bo mam jeszcze trochę do zrobienia, a jutro wybieram się do Krakowa, więc trzeba wcześniej wstać.

Dobranoc i do jutra

wydaje mi sie, ze napewno pksy jezdza z dworca autobusowego do rabki... a poza tym to nie wiem.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Witam serdecznie

No to zaznania za dzisiejszy dzień:
1800 kcal - jedzenie na mieście
70 minut rowerka

Ogólnie dzień taki sobie, bo pogoda dość nędzna. Nie miałam dziś dobrej motywacji do dietkowania i trochę za dużo zjadłam. Trudno...

julcyk
Dzięki za info. Jak tam sesja

Pozdrawiam serdecznie i do jutra

sesja? ma teraz przerwe a od poniedzałku 4 egzaminy. staram sie uczyc, ale jakos mi nie idzie...

Hej Maxxima gratuluję spadku wagi Masz jakieś szczególne upodobania kulinarne?
Pozdrawiam

1800kcal to nie jest zly wynik zwlaszcza, jak sie tyle ruszasz

Cześć Dziewczyny

Ja mam dziś jakiś strasznie okropny dzień. Nie wiem, co mi się dzieje, ale włączyło mi się takie ssanie w żołądku, że hej. Wprawdzie nie nażarłam się jak dzik, ale i tak za dużo. Zwłaszcza białego chleba, niestety....
Poza tym snułam się bez sensu i nic konstruktywnego nie zrobiłam. A powinnam
No nic, mam nadzieję, że mi ten dziwny stan przejdzie.
Zawitam jeszcze na forum jutro, a potem mnie nie będzie prawdopodobnie do poniedziałku. Jadę do kumpeli do Rabki na weekend.
Swoimi osiągnięciami za dziś się nie pochwalę, bo nie ma naprawdę czym. Nawet na rowerku mi się dziś nie chciało pedałować. MASAKRA....

julcyk
Oj, to faktycznie niezłe boje Cię czekają. Mam nadzieję, że ta wiedza będzie Ci gładko wchodzić do głowy. Wiem, jak to jest. jeszcze pamiętam. Ja mam za tydzień zaliczenie z angielskiego i też muszę się trochę pouczyć.

laZANKA
Dzięki, dzięki. Realizuję założenie - małymi kroczkami, ale do przodu. Jeśli tylko będę cierpliwa i konsekwentna to na pewno dobrnę do wyznaczonego celu.
Jakiś szczególnych preferencji kulinarnych to nie mam. Najlepiej, jeśli to nie ja muszę gotować, bo tego nie lubię. Ale jem wszystko - może z wyjątkiem owoców morza i rosołu. Na ogól nie jadam zup, białego pieczywa, masła, i smażonych mięs i ryb. Bardzo lubię ryby gotowane na parze z warzywami i różne zapiekanki - makaronowe, warzywne, ziemniaczane.

nicoletia86
Wiem, że to nie tragedia. Tylko z drugiej strony mam świadomość, że nie mogę sobie odpuszczać. Jeden dzień obsuwy to jeszcze nic strasznego. Ale czujność trzeba zachowywać, bo na takim braku czujności dorobiłam się +15 kilogramów.

To tyle dziewczyny na dziś ode mnie.

Pozdrawiam Was serdecznie

Zamieszczone przez maxxima77

nicoletia86
Wiem, że to nie tragedia. Tylko z drugiej strony mam świadomość, że nie mogę sobie odpuszczać. Jeden dzień obsuwy to jeszcze nic strasznego. Ale czujność trzeba zachowywać, bo na takim braku czujności dorobiłam się +15 kilogramów.

Tu akurat masz racje. Ja od wczoraj jestem na 1400 kcal i od razu mi lepiej . Wazne, ze sie ruszasz i, ze zdajesz sobie sprawe, ze zjadlas troszke za duzo

Witajcie

Przebrnęłam jakoś ten dzien, choć przed zjedzeniem pączka nie udało mi się ucieć. Ale kalorie w normie, czyli około 1500.

Raport za dziś:
1500 kcal
60 minut rowerka i 40 minut spaceru

Od jutra mnie nie ma. Trochę się tym wyjazdem martwię, bo jednak już nie będę miała zbytniego wpływu na moje jedzenie przez te 3 dni. Mam nadzieję, że jakoś dam radę przetrwać bez większych ekscesów. No i nie wiem, jak będzie z ruchem...

Udanego weekndu i do poniedziałku