Witam wszystkich !!
Minęły 3 dni mojej dietki. Waga jak najbardziej spada, czuję się bardzo dobrze
Do tej pory nie skusiłam się na nic niedozwolonego. Cieszę się z tego bardzo , że jednak potrafię. Mam zamiar tak wytrwać miesiąc. Zobaczymy efekty
Postanowiłam , żę będę się ważyć oficjalnie w poniedziałki i wtedy zmieniać suwaczek.
Przyznam się bez bicia , że we wtorek, jak zaczynałam dietę to niestety miałam 82,5 .Był to wynik tych dwóch imprezek weekendowych i tego poniedziałku u teściowej
Ale wszystko już za mną. Nie moge powiedzieć , troche schudłam przez ostatnie dwa miesiące, ale nie jest to dla mnie zadawalające. Tymbardziej , że wtedy dawałam sobie ciche pozwolenia na to i owo , a to jest najgorsze. Przez te ciągłe grzeszki kręciłam sie w kółko.
Teraz przestawiłam się zupełnie
Jestem pewna , że poradzę sobie na sobotniej imprezce. Podziękuję za ciasto , a na kolację zjem wszystko zo nie zawiera węglowodanów. Napewno się coś takiego znajdzie.
Zaczęłam ostrą walkę i nie mogę jej przerwać
Doszłam już do wagi na suwaczku i myślę , że w poniedziałek uda mi się go przesunąć w prawo. W tym tygodniu poznaję tą dietę i myślę , że nast. tygodnie pójdą łatwiej.
Pozdrawiam serdecznie Magda