cześć.

weszłam teraz tylko na moment, dać znać, że żyję.

ta niedziela... i ten atak... chorowalam potem do czwartku. zaliczyłam też szpital na dwa dni, dostawałam kroplówki bo prawie się odwodniłam. do wczoraj jechałam na sucharach i czarnej herbacie, dzisiaj juz ostrożnie jem.

w szpitalu mnie ważyli - 59kg. zważę się tydzień po świętach i Wam powiem jak to wygląda, bo teraz waga jest raczej mało obiektywna.

na razie jeszcze czuję się bardzo słaba, zajrzę do Was zapewne jutro.

dziękuję za troske i za wszystkie życzenia