Och, jakże przydaje się czasami ten rozsądek męski ...
przyszło pismo ze skarbówki, ja już wpadłam w panikę i w tej panice dzwonię do mojego mutancika...
a on ze stoickim spokojem mówi: czytaj co tam napisali... no to ja mu czytam, a on znowu spokojnym głosem: nie denerwuj się mała, pójdę i załatwię ...
i czy on nie jest cudowny
pozdrawiam