Hehehehe, nie no oczywiście JA i ograniczenie spożycia alkoholu, po prostu śmiech na sali....
Najpierw u koleżanki piłam Baileysa, a następnie w 1 klubie 3 piwa, w następnym na pół jedno z koleżanką i później jeszcze jedno, ale to jeszcze jedno gdzieś mi wsiąkło jak tańczyłam, więc powiedzmy, że w sumie pękły 4 browarki
No a jak wróciłam, zjadłam 2 kromki BIAŁEGO chleba z szynką i serkiem...
A rano oczywiście kac. Eh....
No ale ale... Fajnie było ogólnie, gdybym tyle nie wypiła pewnie bym nie spytała chłopaka, który ciągle wyciągał mnie na parkiet czy ma dziewczynę, a jak odpowiedział, że nie, to "dlaczego, przecież jesteś fajny" No i dzięki niemu spaliłam trochę tego piwska - tak z 3h tańca Kurde, ale jestem stuknięta jednak.... No ale wymieniliśmy się numerami
No ekchm... nieważne
Idę coś zjeść :P