A kochana rozebrałaś się do majtasków i staniczka w sklepie? Nieee? No to już wiesz, co tyle zawarzyło, a i brzuszek w ciagu dnia nie był pusty prawda?

I nie bój się nie bój... Z forum, to ja chyba w życiu już nie zrezygnuję! O nie, nie, nie... Bo jeśli się uda osiągnąć cel na październik, to później wyznaczę już sobie OSTATECZNY cel, sięgający około 56-55-54 kg, jakoś tak w tych okolicach, i dam sobie na to czas już np. do grudnia... Więc tak naprawdę to jeszcze długaśna droga przede mną hihi I to już będzie finito, koniec, będzie wtedy trzeba rozpocząć walkę o UTRZYMANIE WAGI! Obym po drodze nie przytyła hihi