A JEJ NIE MA
Moi kochani wróciłam, ale o 1 kg cięższa , takie imprezowe wyjazdy nie sprzyjają diecie.
Poziomeczko, dzięki może faktycznie rano waga będzie mniejsza, a to tylko byłby miód na moje serce.
Rudasku jak się cieszę ,że już jesteś z nami.
Pantanol, dzięki za pozdrowienia. Mam nadzieję, że moje ślubne szczęście faktycznie dalej będzie ubywać. Na pewno będzie mu w tym tygodniu trudno, bo mnie wczoraj znowu z domu wywiało aż pod Lublin. Dzisiaj zeznawał przez telefon,że obiad jadł na mieście, były to jarzynki i grillowane mięso, bo u niego z gotowaniem na bakier. Mam nadzieję, że wytrzyma. Najważniejsze,że widzę, że sam chce.
Samorodku, jak widzisz po tygodniu u mnie też hiobowe wieści, ale się nie dam.
Doris słoneczko moje,zaraz do Ciebie zaglądnę, żeby zobaczyć jak Ci idzie dietkowanie i co Twoje uczniaki nawywijały.
Podstolinko, jak zwykle lejesz miód na moją duszę i mam nadzieję,że znowu będzie okazja do świętowania a jak nie to będziesz mi łzy ocierać.
Psotulko na razie mam dostęp do kompa , więc na dłużej się chyba nie zgubię, choć transfer jest koszmarny, bo znowu przez modem. Jak jechałam do Szczecina , to stanęliśmy pod Zieloną Górą w lasach i poszłam na grzyby. Wprawdzie tylko na pół godziny ale jaka frajda była. No są już zielonki Pozdrawiam jak zwykle wieczorową porą.
Ramzesku
to nie przytycie,ale to co zalaga jeszcze w tobie po obżarstwach.Dwa,trzy dni reżimu i zobaczysz bedzie OK.
Julisiu dzięki za pocieszanie. Najgorsze jest to, że to nie było straszne obżarstwo, po pierwsze trochę nieregularne jedzenie, no a po drugie na ogół w restauracjach. A w ogóle to mam kryzys, teraz już po dwu latach, miałabym ochotę zaszaleć, a jak ino zjem kawałek chleba albo parę naprawdę malutkich ptysiów, to najulubieńszy mebel w domu natychmiast lezie do góry. A ostatnio taaaak strasznie łazi za mną zapach świeżego chleba wrrrr
Pozdrawiam Cię wieczorową porą, dzisiaj jeszcze wytrwałam
a co stoi na przeszkodzie byś zjadła kromeczkę czy dwie świeżutkiego chlebusia w ramach śniadanka? dogodzisz sobie, przestanie cię przesladować i łatwiej będzie walczyć dalej ja bez chleba zupełnie nie daję rady, staram się jeść zytni. jak jem go codziennie, to waga od razu skacze, a jak raz-dwa w tygodniu jest OK. bez małego dogadzania sobie, długo nie da rady, a my raczej musimy sie nastawiać na długi dystans
Julisia ma stuprocentową rację - ten kilogramek prędziutko ucieknie niepodkarmiany
miłego dnia
JA MUSZE ZRZUCIC WIECEJ
PRZY WASZEJ POMOCY TO SIE UDA TOBIE TEZ
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
RAMZESKU NIC NA SILE NAUCZ SIE JESC MALO I MALO DIETETYCZNIE TO PRZYNAJMIEJ NIE WROCI JOJO DO TEGO OWOCE WITAMINY .TYLKO TO IDZIE POWOLI WAGA W DOL ALE JEST PEWNA .PONIEWAZ NIE MA ZADNEJ DIETY CUD..ODPISALAM NA MOIM FORUM .POZDRAWIAM :P :P :P
Psotulko, ja wiem że Nam się uda, to tylko taka chwila, gdzie nie wierzę.
Rudasku, niby nic nie stoi na przeszkodzie, ale to jest tak,że jak cały tydzień staram się bardzo jeść racjonalnie, a potem sobie pofolguję to ten cały tydzień diabli biorą. Ja generalnie jem dietetycznie i nie chudnę , więc jak odpuszczczę to waga idzie w górę. Strasznie jest już trudno zgubić choć kilogram.
Franelciu ja już rzadko jem tak, że mam już przesyt. Trudniej natomiast przestawić się na częstsze posiłki. Jak na razie to są jednak tylko trzy zasadnicze, czasami dokładam w tzw. międzyczasie owoc.
Pozdrawiam Was serdecznie wieczorową porą.
Witaj Ramzesku Kochany
Zdecydowanie polecam wprowadzenie 5 posiłków, bo wtedy jesz maleńko i nie czujesz głodu przed nastepnym posiłkiem ,...no i oczywiscie super wazna sprawa : duzo pij
Pozdrawiam cieplutko i ślicznej niedzieli zyczę
Kaloria - Mała, wredna istota, która siedzi w Twojej szafie i co noc
zszywa Ci coraz ciaśniej ubrania...Moje początki A tu ja w całej okazałości
Zakładki