Kaczuszko
oczywiście, że będzie lepiej muszą przejść te złe dni.. i później zobaczysz, że dasz radę
Nie stawiaj sobie zbyt wysoko poprzeczki..
zacznij np. od ograniczenia słodyczy, a nie próbuj wyeliminować ich całkiem;
albo jedz tylko zbożowe batoniki, 1/dzień, 1 co 2-gi dzień lub 1 na tydzień
(sama musisz ustalić dla siebie rozsądny limit i najwyżej z czasem go zmieniać )
ćwicz regularnie po troszku codziennie, zaczynaj od prostrzych ćwiczeń, katowanie się np. na siłowni od czasu do czasu (przy przypływie zapału) nie ma sensu... musisz ćwiczyć nawet leciutko, ale chociaż po 15-30min dziennie.