No i jestem po oficjalnym ważeniu. Z rana, naczczo waga wskazuje (i tu powinny zabrzmieć trąby anielskie) 84.5 :] Czyli jednak coś drgnęło Cieszę się bardzo, bo to dobry znak. Aczkolwiek zastanawia mnie jedno. Kiedyś, po prostu jedząc 1000kcal potrafiłam w tydzień zejść z 85 do 80, a teraz tydzień wysiłku + diety i taki efekt. Dlaczego tak ? Niemozliwe przecież, żebym przez tydzień już tak sobie mięśnie wyrobiła.

No ale nie ma co narzekać czy się cieszyć, trza ruszać na podbój siłowni. Dzisiaj spróbuję nową taktykę zastosować, później Wam opowiem jak mi poszło.

goloneczka - ja wiem, że one są kochane i mam zamiar je nie raz jeszcze wykorzystać, gdy będzie mi źle

mejdejka75 - plany planami - jak będzie w rzeczywistości, to się okaże. Pierwszy tydzień za mną i jest 2.5kg mniej. Póki co - daję radę