no babeczki!!

nie ma bata.. teraz nic mnie juz nie powstrzyma... zjadlam pooooooooozne sniadanie: musli z jogurcikiem naturalnym i jabluszkiem, a wieczorkiem ma byc grill. Zobaczymy co z tego bedzie, ale koncze z obzarstwem i biore ise za siebie.. Przez ostatnie dni siedzialam w domku i mialam bardzo malo ruchu i dostalam za swoje. Wczoraj czytajac ksiazke pomachalam chwile prawa noga i wyobrazcie sobie, ze dzisiaj mam na niej potworne zakwasy!! ledwo moge lazic. W zwiazku z tym czas wziac sie za siebie i to powaznie, bo lato choc troche sie w tym roku ociaga, wparuje w koncu z zaskoczenia i bede bardzo zle sie czuc, jesli zastanie mnie z tymi kiloskami i w takiej formie.. Buziaczki wielkie!

Ola