-
ja staram sie być na 1000 kcal
ale mam mało ruchu jak narazie :/
do tego mam tendencje do tycia :/
a schudnac nie moge nawet jak jestem na 1000 kcal :[
załamać sie mozę
ale w te wakacje naprawde musze schudnać
bo sie załamie (
-
mania: trudno mi uwieżyć, że ktoś nie może schudnąć na tysiaku
albo jesteś chora i musisz iść zbadać m.in. tarczycę
albo ważysz już mało i wtedy jest trudniej chudnąć
no albo oszukujesz i jesz więcej niż powinnaś, albo kilka dni trzymasz dietę a potem nie
zacznij się ruszać, to przemiana materii się poprawi
-
agasku, ja doskonale wiem, ile należy jeść i że mniej wcale nie znaczy lepiej, tylko, że ja mam w głowie, że " od jedzenia sie tyje, a od niejedzenia chudnie" i wszędzie jest trochę prawdy, dzisiaj miałam troszkę rozwalony dzień,
a zjadłam:
2x graham (50g) + ser żółty (50g)
20dkg truskawek
drożdżówka z dżemem ( a była naprawdę big!)
serek homogenizowany truskawkowy
no i 1000kcal, zaliczone.
Mania08,
ja kiedyś bez ruchu na 1000kcal ładnie chudłam 1kg- tygodniowo i zero jakiegoś ruchu (oprócz normalnych czynności)
buraczqu,
Ty nic nie mów, wiesz jak ja bym chciała ważyć 73kg!!!
te ciuchy to zmora, gdy nic nie można ubrać, wszystko zwężałam, a teraz nie mam co nosić, wszystko co duze powyrzucałam, kupowałam spodnie o rozmiar mniejsze, bo przecież schudne, a teraz leżą...
super, ze juz po sesji
a ja znów nie uczyłam sie do obrony ehhhh... nie wiem na co licze
14km po lasach rowerem :P
zauważyłam, że od roweru chyba sie nie chudnie, moze i ciało się ujędrnia i robi się "inne" ale kg raczej nie lecą...
-
od samego sporty raczej kilogramy nie lecą
ale ciałko ładniej wygląda no i w połączeniu z dietą są naprawdę niezłe efekty
więc jeździj na tym rowerku, ile tylko się da
-
oj Lalunia.. ja chyba też mam to w główce zakodowane... szkoda tylko, że po paru dniach diety zazwyczaj o tym zapominam ech...
ale wróciłam do domku i od razu lepiej...
dziś zjadłam... momencik niech no sobie przypomnę
aaa.. na śniadanie wypiłam 3/2 szkl. koktailu z truskawek z mlekiem, na obiadek pół kalafiora, ale takiego z masłem i bułą na kolacje koktail z truskawek, ale już bez mleka... a w między czasie jeszcze jabłko i BigMilka... no i kawusie z mlekiem
jutro może być ciut gorzej bo mamusia przygotowała gulasz na obiad a obiecałam sobie, że nie będe im robić wielich wydatków na MOJE jedzenie choć i tak tatuś się już tak przyzwyczaił, że jak idą do sklepu to przychodzi i pyta o specjalne zamówienie
-
buraczqu, jak na moje oko mało jesz, tzn, lekkie rzeczy,
pomijając dietę, ja chciałabym jeść zdrowo, ale nie zawsze to się udaje , bo zazwyczaj najlepsze rzeczy są właśnie niezrowe, ale np. wszystkie barwione napoje gazowane typu, orange, lemon itp, odstawiłam zupełnie, czasami mam tylko słabość do pepsi
jak się dowiedziałam, że chipsy leżą ponad tydzień w żołądku też zrezygnowałam,
jak ma się cheć na coś pikantnego, co można zjeść?
no i zupki chińskie, od nich się robi celulit
-
no zupki chińskie to największe świństwo!
są takie wafle ryżowe, sonko chyba i one mają różne smaki. i są właśnie jakies paprykowe, zamiast chipsów w sam raz
co do napojów gazowanych, lift ma tyle kcal co cola light mniej więcej
więc jak już, od czasu do czasu można wypić trochę
-
jak to leżą tydzień w żołądku??
to co? one się nie trawią czy co??
ja dziś rano weszłam do kuchni a tam... świerzy chlebek leżał i masełko... oj... i już... już sięgałam... ale... skończyło się na takiej mini piętce (no jakieś 5 cm^2) z ociupinką masła bo było baaaaaardzo roztopione więc nie było problemu... a normalnie to wsadziłabym masło do losówki, żeby już nie było taaakie roztopione i po jakichś 20 minutach pochłonęłabym pewnie z4 cztery kromki z wielką jego ilością...
no, ale ważne, że sie nie dałam
wypiłam szklanke koktailu truskawkowo-mlecznego, za chwile zrobie sobie kawke i wracam do pracy... ech...
-
buraczku: uwielbiam te Twoje matematyczne wyjaśnienia
gratuluję, że oparłaś się chlebkowi!
my nigdy nie mamy świeżego pieczywa. no prawie nigdy. ale i tak takiego zwykłego chleba nikt nie kupuje, jak już to razowy.
i potem on leży i leży
a bułki mama kupuje na zapas i zamraża bo nikomu codziennie nie chce się jeździć po zakupy
-
buraczqu,
właśnie tak słyszałam, bo to sama chemia, są cieżkie i tydzień leżą sobie w żołądku, zanim on sobie z nimi poradzi, dlatego lepiej zjeść np tabliczke czekolady, niż chipsy. Taki mój kolega mi opowiadał co amatorsko zajmował się kulturystyka i takimi tam
ja też uwielbiam chlebek... mhhhh..... pychota :P
ja to teraz wole kawałek zjeść jak mam cheć, bo inaczej bym łaziła w kółko, aż wreszcie i tak bym wróciła do kuchni i zjadła poł!
agassi,
my też czasami tak zamrażamy pieczowo, dawniej przez mysl by mi nie przeszło, ze tak można
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki