Felicja: dawaj historię życia Historie życia są fajne! Nie obrazimy się

Grupa ok, chociaż niewielką jej część poznałam - jedną osobę z pięciu Na razie zapowiada się, że będzie fajnie.

Heh, ponarzekały baby na facetów. A tak naprawdę to kręci mnie trochę ta niepewnośći te pierwsze dni, kiedy jeszcze nie do końca wiadomo co i jak... potem zaczyna być gorzej. Ze mną, znaczy. Bo jak się pojawia "ciepełko domowe", to zaczyam czuć, że 'a może jednak nie..?' Wiem, okrrrrropna, okropna baba ze mnie.
Ale nic to. Na razie jest fajnie

Przed lekcją zjadłam jabłko, po powrocie owsiankę z mandarynką... I odrobinkę galaretki. Jakąś mam paskudna chęć na podżeranie, ale się powstzymuję.

A, już wiem skąd chęć. Ze stresu i poczucia, że głupia baba jestem! Co robi głupia baba? Wypełnia PIT dzień przed terminem :/ Kiedy na dodatek ma bardziej skomplikowane dokumenty niż do tej pory... i raptem jest przerażona, że nie zdąży.

(dobra, sama nie wypełnia, tylko tatę zatrudnia, ale to wcale nie lepiej!)