WITAM W PONIEDZIAŁKOWY PORANEK!!!

Tak jak wcześniej pisałam - w weekend nie liczyłam kalorii, ale za to w piątek jeszcze tak, tak więc w piątek:
zjedzone: 1443 kcal :P
ćwiczenia: brak
W sobotę i niedzielę nie liczyłam, ale i tak jakoś strasznie się nie objadałam (chociaż lekkie ciasta były), bo straszny upał był (zresztą nadal jest... ) Za to w niedzielę byłam na rowerze i przejechałam 50 km . A dzisiaj znowu liczę kalorie... i idę na aerobik (mam nadzieję, że się odbędzie...).


orzechowa No rzeczywiście, sama się nie spodziewałam Ale czytałam u Ciebie, że lada dzień, a będziesz miała już 62 kg, więc na pewno znowu będe Cię gonić

Agabie
To bardzo wysokie to Twoje mieszkanko Fajnie, na pewno czuć przestrzeń... i dobrze, że komp Ci juz działa, bo ja nawet sobie nie wyobrażam, co by było, gdyby mi się np. dostęp do internetu zepsuł, jak człowiek nie miał, to było ok, ale teraz jak już wiem, co to znaczy mieć zawsze pod ręką taką kopalnię informacji... w piątek i tak stronka jakoś dziwnie chodziła, nie chciała wysyłać postów, a potem nagle się dwa od razu pojawiały, strasznie to denerwujące, szczególnie jak się ma niedużo czasu...


POZDRAWIAM PONIEDZIAŁKOWO!!! Jejku, ja już nie chcę takich upałów...