eh.. dobrze,że weekens się skończył...musze sie wyspowiadac z grzechów...zjadłam kawałek ciasta, 50 g pstrąga w galarecie, sałatkę ryżową(200) i to nie jest najgorsze, najgorszy jest alkohol:/...bylismy na dyskotece tańczyłam zawzięcie by to spalić,ale marne to pocieszenie...dziś 1134, 40 min na rowerze i 15 min gimnastyki (przy dzisiejszym bólu głowy to sukces).... wiem,że sobota kiepsko wypadła w kalendarzu dietkowym....wiem,że dostanę od Was opr,ale nie zmienia nic faktu że nie mam zammiaru zrezygnować z diety..wczorajszy dzień był przestrogą(ten alkohol cholerka)...dietkuję i będe dietkowała..a jutro czeka mnie kolejne ważenie...musze pozaglądac na Wasze wątki , strasznie stęskniłam...a Wy krzyczcie ile możecie na mnie, bo wiem,że zasłużyłam...


Gagusiu jak tylko coś ciekawego mi się przypomni to dam Ci znać

cmokaski dla wszystkich-dobranoc