Cześć!
dzisiaj był w miare udany dzień, choć trochę senny...
zjadłam:
- płatki + kawa
- kawa z łyżeczką cukru brązowego
- kanapka na ciemnym pieczywie ciepła z salami i warzywami
- woda z cytryna [chcialam napić się coli, ale wybrałam ostatecznie wodę]
- trochę orzeszków solonych
- kawa waniliowa z coffee heaven [to taka przykrywka na ciągoty słodkiego, kawa nie dość, że mega droga to pewnie jeszcze mega kaloryczna, ale dobra była, więc w sumie nie żałuje...]
- 2 małe tortille z mięsem, warzywami i awokado [to awokado jakieś dziwne bylo, mam nadzieję, że nie wyląduję z głową w kiblu... ]
myślę, że za dużo wegli, ale cóż. cały dzień poza domem to co można zjeść??
czekoladko będę się stosowała. a przynajmniej starała. dzisiaj na wadze ciut mniej się pokazało... wczoraj jelitka wypróżniłam... fajnie, ze waga spada, ale moja sylwestka odbijające się w witrynach sklepowych dzisiaj nic a nic mi się nie podobała... ech. duży bzruch i jeszcze większy tyłek.
Zakładki