Witaj Hybris!

Z tego jak mnie określiłaś zgadza się jedno : faktycznie jestem duża, szczególnie na szerokść. „Trzeźwe podejście do świata” pominę milczeniem...

System 500–100-500-100 jest absolutnie nie do przyjęcia, wiem o tym doskonale. Tak sobie tylko pomarzyłam, a to dlatego, że bardziej mi odpowiada jedzenie więcej i rzadziej niż mniej a częściej. Skurczenie żołądka zawsze traktowałam jak mit anatomiczny, uważałam że tak jak serce, wątroba czy też inna śledziona, wszystko ma swoje określone wymiary i kropka. Jednak wasze doświadczenia zmusiły mnie do weryfikacji tych poglądów i zmiany rozplanowania posiłków.
Mam jednak z tym problemy, jedzenie co 3 godziny doprowadza mnie do szału, bo albo nie mogę się doczekać następnego posiłku, albo o nim zupełnie zapominam, gdy akurat robię coś ciekawego. O , na przykład teraz, młócę w klawiaturę aż echo niesie, a tu już 8.23. Śniadanie miało być o 8.00...
Pracuję nad tym, mam nadzieję, że za parę tygodni to się unormuje.

Co do wpadek dietetycznych to doskonale znam ich naturę. Mają trzy główne cechy:
1. są niezaplanowane
2. powodują znaczne przekroczenie dziennego limitu kalorycznego
3. powodują zaburzenie rytmu odchudzania

I takich wpadek nie planuję na razie miewać, bo to aż niemoralne na samym początku drogi planować postój...

Uwag wszelkich jak najbardziej oczekuję i potrzebuję , gdyby było inaczej, to bym nie ujawniała się światu, no i też chcę najadać się 50g. płatków

Jeśli chodzi o płatki „Nestle Fitness z jogurtem”, to popadając w skrajności w skrajność, podczas odchudzania mam trochę skłonności ortorektyczne ( tak to się chyba nazywa ), więc nie spodobała mi się ta słodka mazia oblepiająca płatki


To tyle, stanowczo za dużo się rozpisuję, ale ok. 15 lat samotności w walce z wagą teraz ma swoje ujście