Wyjaśniła się sprawa mojego porannego lenistwa. Przed godziną przeszła nad nami burza, a ja zareagowałam jak barometr. Miewam tak czasami- paskudne samopoczucie mija jak nożem uciął wraz z pierwszymi kroplami deszczu. Teraz czuję się o wiele lepiej, więc myślę , że po powrocie do domu jeszcze poćwiczę. A gdybym umyła rano okna to po dzisiejszej ulewie i tak nie byłoby tego widać. Ale zjeść mogłam mniej.