Kiedyś byłam szczupła. Potem byłam bardzo gruba.
Gdy byłam szczupła, mój mąż przy wielu okazjach powtarzał, że brzydzą go grubasy (nie tylko dziewczyny, ogólnie, grubi ludzie). Sam jest chudy jak szczapa.
Gdy przytyłam wiesz jak się czulam przy nim ??? Jak śmieć. A ze świadomością, co on sądzi o tłustych ludziach było mi 1000 razy ciężej w każdej rodzinnej sytuacji. Mimo, że nigdy tego nie powiedział o mnie (nie musiał) znałam jego zdanie i okropnie się czułam siedząc z nim przy stole, ubierając sie lub rozbierając przy nim, nie wspomnę o sytuacjach intymnych. Ufff, już mam łzy w oczach..................... Takie dośwaidczenia są dla nas straszne i bardzo bolesne i ... tak jak mówisz, takie slowa pamięta sie przez całe życie. Co z tego, że teraz znowu on patrzy na mnie z podziwem ? Zobacz, jaka słaba jest jego miłość, skoro tyle zmieniaja głupie kilogramy

Przepraszam, że u Ciebie tak o sobie, ale...............jakoś tak wyszło.