Juz jestem

Ostatnio jakas chyba depresja sie na mnie rzucila Nic mi sie nie chcialo.wszystko w domu robilam jak robot-automatycznie bez zapalu.

Wchdzilam poczytac na forum i na watek jak sobie radzicie?co do mnie piszecie,,,,bylo mi bardzo milo ,ze zagladalyscie.Ale tez troszke wstyd ,ze ja nie odpisywalam nic

Juz jestem i wszystko ponadrabiam

Mysialam podjac zyciowa decyzje,czy jechac do meza do Angli i zostawic samotnego ojca,na 220 m domu,ktoremu nikt by nie pomogl bo nikogo nie ma,czy zostac tu,gdzie corka ma szkole,znajomych ,przyjaciol.Zdecydowalam ze zostaje tu.I tam nie pojade.Ciesze sie ze podjelam ta decyzje bo poczulam ulge-dokonalam dobrego wyboru.

Wczoraj sie przemoglam i zaczelam znow rowerkiem jezdzic.Bardzo jestem z siebie dumna bo czas wielki ocknac sie z tego amoku i zabrac sie do roboty-przeciez tak pieknie mi szlo na poczatku


Dziekuje kochane za wpisy -kazdej serdecznie dziekuje,dzieki Wam tu jestem