Eh, Marlenko, nie przejmuj się, tylko szybko wracaj do dietki, żeby organizm sie nie przyzwyczaił do takiego łasuchowania. A ja dziś nie zjadłam podwieczorku przez co jestem bardzo zła, ale przyszła do mnie taka dalsza znajoma z pracą ( tłumaczenie z angielskiego) i zaczęła gadać, gadać i gadać. Już myślałam, że nigdy nie skończy Nie dość, że przez to sama nie przeczytałąm mojej lektury o krasińskim, to jeszcze mnie ominął posiłek, prze co boli mnie teraz żołądek, bo mój organizm jest przezwyczajony do posiłków o regularnych porach. No i jeszcze na dodatek nie poćwiczyłam na hula hop, a obiecała sobie rano, że poświęcę na to dziś jeszcze jakieś 15 minut. Nie lubię, jak mi się plany rozwalają Taka już moja skrajnie pedantyczna natura.
Więc teraz idę jeszcze na kolację a wpadnę później, bo dziś nawet nie miałam zcasu, żeby moje ulubione posty poprzeglądać, tak mnie ten Krasiński zaintrygował No i parę innych spraw też