dzisiaj znowu za dużo jedzonka było ale to nie był żaden napad na słodkie jak wczoraj i sporo dzisiaj spaliłam bo pojechałam rowerem nad jezioro, więc nie mam wyrzutów sumienia

śniadanie:
- serek wiejski lekki - [120]
- 2 kromki razowego - [120]
- 2 plasterki szynki drobiowej [50]
II śniadanie:
- 2 ciastka owsiane - [145]
- 2 małe racuchy - [100]
nad jeziorem:
- ciastko owsiane - [72]
- jabłko - [75]
- kromka razowego z serkiem topionym - [90]
obiadokolacja:
- 3/4 torebki ryżu - [258]
- sos słodko-kwaśny - [270]
potem:
- 2 ciastka owsiane - [145]

czyli 1445

ćwiczenia:
8min legs, 8min ABS, 8 min rozciąganie, 45min rower, jakaś godzinka pseudopływania, 30min spacer

za dużo zjadłam na tą obiadokolację ale strasznie głodna byłam

w piątek będę na trzy dni do kuzynki jechać, więc znowu mi się przerwa w diecie szykuje i tak sobie myślę, że może do piątku zostać przy 1400, jak myślicie bo tam będę jeść to co wszyscy, czyli spokojnie ze 2000 jak nie więcej, a teraz po kilku dniach normalnego jedzenia jakoś nie mogę sie znowu na 1200 przestawić