-
Hej
Dziekuję za słowa otuchy...ale się wczoraj wyżaliłam przez tą grypę.....Tak jakos to żałośnie wyszło. Nie moge teraz zbytnio pisać ale odwiedze Was troszke później
Tymczasem miłego dnia
-
Matko jak zima!! !! Nie pojechałam dziś na studia bo :
1.Zanim Łukasz odśnieżył podjazd to już pociąg odjechał
2. Jeżeli wogóle jechał ten pociąg bo przecież stoją w polu
3.Jeżeli już stałabym w tym polu ( oczywiście w pociągu ) to by mnie Łukasz nie odebrał
4. Czuje sie coraz gorzej i jeszcze doziębie Maćka jeżeli sama będę bardziej chora.
Wszystko było za tym żebym nie jechała.Troche jestem zła bo dzis tematy prac dyplomowych ale wole dostać ostatni najgorszy temat niż stać w szczerym polu w zimnym pociągu brrrrrrrrrrrrrr .Dziekuję bardzo!!
Z dietą idzie mi zaskakująco dobrze (odpukać ) od czasu gdy postanowiłam, że jednak nie daję rady i muszę jeść w miarę normalnie ( choć i tak starałam się jeść co zawsze ale do 1000 kcal ). Bo najgorsze jest to, że jak człowiek przejdzie na dietę to od razu myśli tylko o jedzeniu!! Też tak macie?? Może tez dla tego, że wciąż jestem w domu do kuchni bliziutko, w telewizji jedzą, w książkach jedzą więc ja jem razem z nimi
Obejrzałam dziś zdjęcia Triss i mało mi szczęka klawiatury nie rozbiła !! A ja nie wiedziałam skąd wziąć mobilizację do ćwiczeń?? o ja głupia!!Jestem pod maxymalnym wrażeniem!!
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia Izusi ( Cauchy ) bo Ona napisała do mnie pierwsza i tak jakoś wyszło, że zawsze patrzę najpierw co u niej.Nie wiem czy Wy też tak macie ale ja już tak mam
Sama by chciała wkleic swoje ale jestem osiołek i nie wiem jak .A co tam też sie pochwalę
Nie uciekam jeszcze z forum ale leće teraz troche do innych
Buziaki
-
Aaaaaaaniu.
Ojeju, aż mi się miło zrobiło jak przeczytałam co o mnie napisałaś. A ja też parę osób, i między innymi Ciebie, szczególnie pamiętam stąd, bo odwiedzasz mnie tak często i tyle jakiegoś ciepła i sympatii od Ciebie płynie (po kablach? ).
Pring i Triskellka też chcą moje zdjęcie.. ale już stanęło na tym, że pokażę Wam się, jak sama uznam, że wyglądam już mniej więcej jak człowiek. Spokojnie, to nie podstęp z mojej strony, nie będziecie musiały czekać aaaaaaaaż taaaaaaaak dłuuuuuuuuugo, jak dojdę do moich 56kg.. myślę, że już w okolicach tych 80-70kg będę się już umiała przeglądać w lustrze bez zniesmaczenia..
A co do zdjęć szczuplaczka Trini.. no ja też szczękę z klawiatury zbierałam.. ogromny kopniak, żeby starać się jeszcze bardziej. Bo jak widać, da się. A ja to nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić siebie z wagą, do której dążę, w ogóle ciężko mi pomyśleć, że mogłabym tak mało ważyć i być taka szczuplutka.. ale powoli, powoli, sama siebie zdołam przekonać, że to osiągalne, w końcu z dnia na dzień jest mnie mniej..
Głupio z tym wyjazdem dzisiejszym, szkoda, że się nie udało. Ale masz rację, lepiej już, żebyś siedziała i grzała się w ciepłym domu, a potem miała jakiś mniej wygodny temat, niż żebyś sobie rujnowała zdrowie i siedziała w zamrożonym pociągu. Moje przeziębienie też jakoś nie chce ustąpić, grrrr... nie poddajemy się!
Świetnie, że z dietką Ci dobrze idzie ani się obejrzysz, kilogramy uciekną od Ciebie, aż się kurzyć będzie za nimi. A z tym myśleniem o jedzeniu, owszem, też to mam.. jak tylko kończę posiłek, zastanawiam się i obmyślam co zjem na następny, obliczam w myślach kalorie, zastanawiam się co jutro na obiad.. no ale najwyraźniej tak to już musi być. Jakoś to zniosę, dopóki nie mam ochoty rzucić się na lodówkę i pożreć wszystko naraz.
A ze zdjęciem pomogę jak tylko się spotkamy na gg
Buuuuuuuuuuuziaki!
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
hahaha ale mam przed soba aptekę.Ferwex, gripex noc, wapno ( bleeeee), scorbolamid, i pychaaaaa herbatka liptona truskakowa z mamusinym sokiem z naszych malin, tzn mam sad owocowy za domem no i tam właśnie są te pyyyychaaaaa malinki.Już się nie moge doczekać lata kiedy rano śmigam do ogrodu i zrywam sobie świeże owoce i robie pycha salatkę owocową na śniadanie.............hmmmmmmmmm kiedy będą wakacje, patrząc za okno to się chyba nie doczekam.......ale się rozmarzyłam.
Jak już wyżej wspomiałam jestem przygotowana do czytania i pisania choć tak szczerze to nie za bardzo mogę bo Łukasz uczy sie do egzaminu i kręci nosem że mu klikam........jak ktoś nie ma chęci sie uczyć to mu wszystko przeszkadza ( choć się nie dziwie jest sobota wieczór )
Izus nie chcę Ci slodzić ale taka jest prawda. zawsze patrze najpierw na Twój wątek . No ale jak już pisalam tak już mam ( ten typ tak ma - nawiasem mówiąc to jestem tak troche sąsiadka Rysia Rynkowskiego - a co trzeba sie pochwalić )
Tak mi dzis smutno bo już nie mam ani dziadka ani babci tzn. mam dziadka ale Łukaszka dziadek ale kochanyyyyy........o rety cudo człowiek.83 lata a samodzielny bardziej ode mnie.Jest taki kochany.troche nie słyszy i jak jeszcze mieszkaliśmy w akademiku i dzwonilismy do dziadzi to 3 pietra nas slyszały .Dziadzia mimo to, że często nie słyszy co sie do niego mówi to zawsze o nas pamięta ( kurcze on ma taka pamięć, że czasem to mi oczy ze zdziwienia wychodzą ), chętnie dzwoni i próbuje rozmawiać.Szkoda, że tacy ludzie pomału sie wykruszaja z tego świata.Jutro będę krzyczala do niego najgłośniej mimo bólu gardla, żeby usłyszał jak bardzo go kocham. Bo warto.Zawsze jak jestesmy u niego i troche staram się jeść mniej albo unikam słodyczy to dziadzia mi tłumaczy, że jestem śliczna i że tak nie można, że on to woli takie prawdziwę kobietki i że wszyscy faceci takie wolą. A potem kciukiem dotyka mojego czoła i mówi, że jest miękkie wiec sie nie najadłam i podsuwa smakołyki .Uwielbiam takich ludzi.Zawsze uśmiechnietych, zadowolonych i życzliwych.
Mój Macius tak się dziś wyrywał, żeby dać różę babci ( czyli mojej mamie, że się cały pokolił .To dziecko to żywioł )
Hmmmmm ciekawe co na tych studiach.Nic nie wiem.Moja koleżanka nie odbiera tel.tzn jej tel mówi mi ,że nie może połączyc bo......... i wymyśla jakis powód......... .W poniedziałak zadzwonie do profesorka i mam nadzieję, że się dowiem.Boję się czy nie zamarzla gdzieś w tym Olsztynie
A co do Olsztyna: Madzia to moja przyjaciółka z Olsztyna u której się zawsze zatrzymuje na weekendy no i wogóle pomogla nam razem z jej mężem Radziem milion razy. No więc Madzia ( tak jeszcze dodam ze jest w 5 miesiącu ciązy ) dzwoni dziś do mnie, że dwa największe osiedla z domkami jednorodzinnymi, blokami, wieżowcami ( w tym również oni ) zostali pozbawieni ogrzewania i nie wiadomo kiedy naprawia instalację!!Włos się jeży na głowie!! - 30 staopni a tysiące ludzi bez ogrzewania!! Szok!! I pomyślec, że jakbym juz dojechała tym pociągiem i nie zamarzła gdzieś po drodze to napewno zrobiłabym to u nich w domu !! Przed 5 minutami Madzia napisała, że dzidzia pierwszy raz ja kopneła tak że poczula na 100 % (pewnie z zimna ) no i że kaloryfary są juz letnie....
Ale sie rozpisałam....chyba już nikago dziś nie odwiedze bo będzie rozwód albo będę tylko czytać
Mam nadziję, że jak ktoś doczyta do końca to nie będzie spał
Buziaki.Lecę do wanienki się wygrzać.Potem pewnie jeszcze poczytam a jak znów zmarzne przed kompem ( mino iz zawsze sobie obiecuję, że tylko na minutkę ) to pojdę spać.
Kolorowych snów i miłego niedzielnego poranka
-
Miłj niedzieli i całe szczęście , że nie zamarzłaś
-
Witam,
dopiero znalazłam chwilkę, żeby coś naskrobać. To już u mnie tradycja, że w weekendy moja dieta zostaje odsunięta w ciemny kąt .
Hihihi wkońcu dodzwoniłam się do kolężanki ze studiów i dowiedziałam się, że na następnym zjeździe jest impreza ........kolacja w suuuuper knajpie ( za 50 zł co mnie wkurzyło- co to za kolacja?? wrrrrrr wolałabym jakąś bluzkę) a no właśnie i jeszcze się trzeba suuuuper ubrać a potem klub i tańce do rana!!Ciekawe jak wstaniemy rano na sobotnie zajęcia
Na szczęście nic mnie nie ominęło na zjeździe Wszystkie notatki już są dla mnie przygotowane
Męczy mnie ten kaszel aż się boję, że Maciula obudzę.Idę teraz na dół zaparzyć herbatke ale sie nie żegnam bo jeszcze tu zajrzę
Od jutra nie ma nic powyżej 1000 kcal i zaczynaje się ćwiczenia na poważnie!! Muszę wyglądać super na imprezie !!Mam 2 tygodnie to zawsze może być - 2 kilo albo i lepiej
Tymczasem buziaki
-
Oj chorowitko biedna, przesyłam Ci dużo wirtualnego zdrówka. Nie pojechaniem na zajęcia się nie martw, na pewno jest temat, który czeka właśnie na Ciebie i Ty własnie ten dostaniesz
Dziękuje i Tobie i Cauchy za wszystkie komplementy. I tak jak pisałam u siebie, nie jestem żadnym nadludziem, skoro mi sie udało, to znaczy, ze może udać się każdej z nas
Ja już od chyba z 10 lat nie mam żadnej Babci ani żadnego Dziadka
Faktycznie głupio, że za 2 tygodnie będziecie obowiązkowo (i to za spore pieniądze) kuszeni jakimś jedzonkiem knajpowym, życzę Ci, żebyś dożo się potem wytańcyzła i wyszalała, no i oczywiście żebyś wszystkich powaliła swoim ślicznym, szczupłym wyglądem
Uściski
-
Kochana Triss,
jak zwykle przesyłasz duuużo uśmiechu, który jest zaraz u mnie na twarzy jak tylko widze wpis . Jesteś dla nas takim "nadludziem" ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bo dokonałaś super rzeczy jaka jest zmiana stylu życia, piękne ciało, a do tego zostało w tobie dużo serdeczności co zazwyczaj nie idzie w pazre z dietą.
Co do tej imprezy to nie jest obowiązkowa ale to nasza pierwsza imprezka na podyplomówce więc chciałabym być......no ale te 50 zł to już wolałabym je mieć w kieszeni, nie iść na żadną kolację tylko od razu do klubu i wydać na jakieś drinki fajne. No bo jak się kolacyjka skończy to i tak mamy iść na disco więc i tam się wyda sporo kasy, do tego doliczyc przejazd, jedzonko, zawsze coś mam dla moich przyjaciół, którzy mnie nocują więc jak się to zsumuje to nie jest za miło tym bardziej, że odkładamy z Łukaszkiem każdy grosz ( przynajmniej się staramy ).Ale z drugiej strony żyje się raz w klubie będę piła wodę mineralną i też przeżyję a kolacja z profesorem ( moim promotorem zresztą ) to dobra okazja, żeby dobrze wbić się w pamięć.no i poznamy się troszkę z grupą bo to zawsze lepiej niż na przerwach pod salą.Zawsze milej
Lecę na dół bo jeszcze nie zrobilam herbatki i budzę Łukaszka bo zasnął z Maćkiem a książki już się niecierpliwią
Buziaki
Jeszcze wrócę
-
Witaj Aniu!
Przyszłam z rewizytą.
Od razu życzę zdrowia! Piszę już teraz, a nie jak to się przyjęło na końcu, bo pewnie bym zapomniała... Jak się dziś czujesz? Ja ostatnio miałam coś w stylu przeziębienia. Poszłam do lekarza kiedy zaczęło odbierać mi głos. Na miejscu okazało się, że mam zapalenie krtani. Podczas wizyty kontrolnej (kolejnej) dowiedziałam się, że mam też grypę... Oczywiście nie obyło się bez antybiotyku. Byłam na niego uczulona więc po tygodniu byłam tak wycieńczona, że skończyło się na pogotowiu i kroplówkach. Napisałam to aby zachęcić Cię do szczepienia przeciwko grypie. Z naturalnych specyfików polecam grapefruita (pokrywa 130% dziennego zapotrzebowania na witaminę C) i duuuuużo herbatki z cytryną. Moja kochana babcia jest czarownicą więc wie co dobre!
Co do tego myślenia o jedzeniu- wydaje mi się, że od czasu kiedy zdecydowałam się na dietę co jakiś czas wydaje mi się, że moje życie podporządkowane jest mojemu ciału. No i zawsze tłumacze sobie, że przecież kiedy miałam kilka kilogramów więcej jadłam duuuużo, często i cały czas myślałam co by tu jeszcze zjeść. Już wolę myśleć, że za jakiś czas będę śliczna
Właśnie! Też jestem zadowolona ze swojej góry, ale dół... No tak...reszta jest milzeniem ale uda nam się!
Bardzo podoba mi się Twoja motywacja. Nie jest to ( jak u mnie) samolubna nieco chęć zmian dla samej siebie. Twoja motywacja jest piekna bo motywuje Cię miłość. Oby tak dalej!
Jak na rekomentarz (oho ale mi słowo wyszło) jakoś się rozpisałam... Ściskam Cię mocno i życzę zdrówka! :*
PS Pozdrów mężusia!
-
Brrrr zima naprawdę okropna ale nie ma cos ie martwic bo ja k niższa temperatura to nasze ciałko spala wiecej kalorii na ogrzewanie nas
Co do imprezy... chyba warto pojsc... 50 zł to nie majątek... a potem zawsze jest co wspominać.. poszerza sie kontakty i z osobami z ktorymi sie nie gadało nigdy można się polubić...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki