Hej laseczki!
No wiec... zle wiadomosci niestety. Od 1 stycznia jestem w ciagu, nie wiem ile waze ale ponad 70 na bank Przylatujac do IRL bylam szczuplejsza, bo w PL ciezka praca troche zrzucilam. Teraz niestety juz w NIC sie nie mieszcze, dobrze ze w pracy w dresach latam, wiec jakis plus.
Tu sobie kupilam super, spodnie rurki, tak mi sie podobaly, ale jeszcze dlugo ich nie wloze.
No ale dzis juz dobrze, podnioslam sie chyba. Moj mi kupil rowerek, wiec juz godzinke pojezdzilam. Dziwny jakis, bo amm wrazenie, ze jedzie na takim samym obciazeniu pomimo zmieniania, no i na moim w domu po h jazdy spalalam ponad 300kcal a tu tylko jakies 150
Prosze o kciuki...zebym tylko sie podniosla!