Yupiiiiiiiiii
Nareszcie waga ruszyla i przekroczylam te magiczne 66 kg... o cale 10 dkg :P Hehe dobre nie? :P Ale moze juz teraz cos ruszy. Moze te moje kilogramy jakies zardzewiale byly a jak puscilo chociaz troche to juz jakos pojdzie dalej
Ale dziffna sprawa bo wczoraj nie dalam rady i zlamalam sie byl deserek wieczorem! Kefir 0% z kakao i orzeszkami+slodzik... Moze to jest kluczem w calej tej sprawie
Nie no, zartuje of coz. A jak tam u was rybki wy moje? Jak postepy na dietach? Sa efekty?