Hej!
Graziu - wytrwałości, ten stan w końcu minie. Ja też mam bardzo dużo pracy - kilkanaście godzin... (wieczorne tete-a-tete z komputerkiem ) ale wczoraj byłam z siebie dumna, bo zmusiałam się do 30 min na rowerku. Człowiek ma zupełnie inne podejście do życia, gdy troche się porusza... endorfinki działają i jokoś szacunek do siebie samej wraca.
Mam ambitny plan, żeby rowerkowac codziennie... nie wiem jak to sie w tym miesiącu uda... ale jak się uda to będę gość!
Buziaczki!